03 lipca 2019
Andrzej Gąsiorowski
Serial: Dlaczego ludzie wycinają drzewa?
Wolałbym to powiedzieć
...zanim zacznie się jazda bez trzymanki - chaos, który zmiecie wszystko
! Do not copy for AI. Nie kopiować dla AI.
◀ Dzień Niepodległości, czyli gdybyśmy chcieli się ratować ◀ ► Czy rozmawiać o klimacie z red. Warzechą? ►
Wszystko, co robiliśmy do tej pory, było i jest stuprocentową pełnowymiarową fikcją. Jeśli do porozumienia szczytów władzy nie dojdzie, zacznie się chaos, który zmiecie wszystko.
Fot. Dawid Cięmięga
Rok 2017 był ostatnim, który przypominał czasy stabilnej klimatycznie Ziemi. Rok 2018 dawał jeszcze cień nadziei, że zmiana będzie względnie liniowa i że po drodze coś można zrobić. Rok 2019 mówi nam, że nic już nie można zrobić. To znaczy być może można, ale są to rzeczy dyskusyjne.
To, co obserwujemy na świecie – przerażające upały, pożary lasów, umierające wieloryby, rozpuszczająca się na masową skalę Grenlandia i Arktyka, zanikanie owadów ma masową skalę – to w mojej ocenie oznaki tego, co określamy nagłą zmianą klimatu (Abrupt Climate Change), a w konsekwencji krótkoterminowej zagłady człowieka (Near Term Human Extinction). Co prawda moi koledzy naukowcy „pocieszają”, że „nie jest aż tak źle” i nie będzie to przebiegać aż tak szybko, ale intuicja podpowiada mi coś innego, za co chciałem z tego miejsca przeprosić.
Obserwując rozpaczliwe starania garstki ludzi, żeby w jakikolwiek sposób wpłynąć na bieg spraw, czy będzie to Greta Thunberg, strajki klimatycznie, tradycyjne organizacje ekologiczne, rebelie, czy ugrupowania podobne naszej FOTA4Climate, dociera do mnie, że tylko międzynarodowe porozumienie elit władzy może jeszcze cokolwiek zmienić.
Wszelkie inne działania, począwszy od domowego zero waste, ograniczenia konsumpcji, a nawet bardziej konkretne, nakierowane na szybki rozwój OZE czy (jak ma to miejsce w naszym przypadku) energetyki jądrowej, są już spóźnione.
W jednym z poprzednich wpisów próbowałem między wierszami powiedzieć, co można zrobić, jeśli chcemy żyć. Dzień Niepodległości, czyli gdybyśmy chcieli się ratować.
Ale tak naprawdę, można zrobić tylko cztery rzeczy. Pierwsza z nich to masowe zastosowanie energii jądrowej do dekarbonizacji produkcji energii elektrycznej i próba zastosowania jej w ciepłownictwie, połączona z rzeczywistym odchodzeniem od spalania paliw kopalnych w tych obszarach. Druga – masowe zalesianie, zadrzewianie i przywracanie wszystkiego co mokre – bagien, mokradeł, deregulacja rzek. Trzecia – modlitwy. Czwarta – geoinżynieria. Z całą jej grozą i ryzykiem. Bez rzeczywistej dekarbonizacji można ją sobie darować.
Tylko modlitwy nie wymagają natychmiastowego międzynarodowego porozumienia elit. Cała reszta tak. Technicznie możemy to zrobić, mentalnie nie możemy, ale warto żebyśmy spróbowali, bo za chwilę zacznie się chaos, który zmiecie wszystko.
Inne działania (w mojej opinii) na dzień dzisiejszy są całkowicie nierealne, choć tylko nieco bardziej nierealne, od trzech wskazanych wyżej. Wszystko, co robiliśmy do tej pory, było i jest stuprocentową pełnowymiarową fikcją. Jeśli do porozumienia szczytów władzy nie dojdzie, pozostanie tylko zwykły ludzki sposób rozstrzygania spraw przy kurczących się zasobach i (po raz pierwszy) kurczących się możliwościach życia w ogóle.
Wolałbym to powiedzieć, zanim zacznie się jazda bez trzymanki. Czuję się jakoś zobowiązany do tego. Siedzą tu obok mnie moi bliscy i po prostu nic więcej nie umiem i nie potrafię zrobić dla nich, dla siebie, dla naszego rozpadającego się świata.
Chcę to powiedzieć z przyzwoitości wobec innych i wobec siebie.
Na wykresach, wszystko co powiedziałem, wygląda tak:
I tak:
Z: twitter.com Thomas Lavergne
@lavergnetho
◀ Dzień Niepodległości, czyli gdybyśmy chcieli się ratować ◀ ► Czy rozmawiać o klimacie z red. Warzechą? ►
Komentarze
A co z tego wynika. No raczej, że państwa narodowe tracą sens jako forma organizacji społecznej sprawdzającej się świetnie postęp technologiczny wstecz.
A co z tego wynika? No np., że nasze, moje egoizmy i rywalizacje (nasza ziemia, nie oddamy!, wykiwamy ich, naślemy siły) już nie budują dobra, a je niszczą i podobnych liderów w starym sensie już tu nie potrzeba.
Niestety zanim dość społeczeństw, jako ślepy demos trafi intuicyjnie na nowe patenty, będzie trzeba po omacku łapać to co było skuteczne wcześniej, ale do potęgi n-tej w postaci różnych Trumpów i tnących puszcze Bolsonaro. Ziemia sobie poradzi kiedy my znikniemy i nawet gdyby po tych rewoltach została garstka, to jakoś się odbudują. Z resztą, ile to garstka, jeśli starzenie się lub eksplozja demograficzna drugich przestają być kłopotem? 1 miliard z 7 to nadal sporo.
2. Deregulacja rzek?
Już widzę jak Holandia, Niemcy i reszta poważnych krajów likwiduje swoją żeglugę śródlądową. Ale oczywiście rezygnacja z odbudowy takiej żeglugi w Polsce zostałaby przyjęta tam z podziwem i radością.
3.Proszę nie mylić pogody za oknem ze zmianą światowego klimatu. Wystarczy zimny maj, i średnia roczna w Polsce wyjdzie taka sama jak od dawna.
4. Zalesianie i zakrzaczanie, oczywiście tak.
![[foto]](/author_photo/AndrzejGasiorowski.jpg)
Jeśli skupimy się na tu, i teraz, czyli perspektywie 30 lat, to trzeba się po prostu dostosować do klimatu.
![[foto]](/author_photo/wj_X15.jpg)
![[foto]](/author_photo/pirog.jpg)
![[foto]](/author_photo/AndrzejGasiorowski.jpg)
![[foto]](/author_photo/pirog.jpg)
![[foto]](/author_photo/AndrzejGasiorowski.jpg)
![[foto]](/author_photo/pirog.jpg)
![[foto]](/author_photo/AndrzejGasiorowski.jpg)
![[foto]](/author_photo/pirog.jpg)
![[foto]](/author_photo/wj_X15.jpg)
w serwisie euroislam.pl. Oto niejaki Mehmed Şevket Eygi pisze:
„Czy możemy pozwolić zachodniej cywilizacji na zniszczenie świata i ludzkości?”
Idea jest taka, że oto cywilizacja Zachodu przez swój ogromny i źle skierowany rozwój doprowadziła świat na krawędź zagłady, więc pora ja obalić i zastąpić... Czym, domyślamy się? -- Tak, islamem!
To jest przykład-egzemplifikacja tego, że pod kryzys klimatyczno-środowiskowy podpinają się różne dawne i wojujące ideologie, widząc w napięciu jakie generuje ten kryzys paliwo dla swojego silnika. Oswoiliśmy się już z tym, że pod kryzys podczepiła się lewica, głosząc, że to kapitalizm niszczy Ziemię, więc trzeba zniszczyć kapitalizm. Teraz podczepiają się islamiści, głosząc, że to cywilizacja Zachodu niszczy Ziemię, więc trzeba zniszczyć cywilizację Zachodu. To będzie szło dalej.
Aby komentować Zaloguj się lub Zarejestruj w Tarace.