08 września 2025

Koliba

Serial: Sny i wizje
Wycieczka po mieście, restauracja i gość z czaszką

Kategoria: Sny i wizje

◀ Lekarz i babcia w szpitalu ◀ ► Ratowanie kogoś ważnego ►

Sny nastąpiły w odpowiedzi na moja prośbę do Duszy i wyżej do Matki-Ojca: "Odblokujcie mnie, zjedzcie to co mnie blokuje, podłączcie mnie ponownie".

SEN 1

Pamiętam niecały sen. Zaczynam jako głowa rodziny (ojciec), wspólnie naradzamy się. Wyszło na to, ze muszę gdzieś iść znaleźć fajną restaurację dla nas. Poszedłem na miasto, aby znaleźć tą restaurację, mam mapę, wiem jaka to ma być miejsce - po prostu muszę tam dojść. Zaczynam od zejścia w dół kamienną alejką. Samo miasto jest piękne, w starym stylu, przypomina miasta Włoskie/Hiszpańskie, wąskie alejki z kwiatami. Jest w nim pełno ludzi, wszyscy siedzą w ogródkach restauracyjnych, rozmawiają, panuje niesamowity gwar i czuć życie! Ja ich mijam, idę sam i cieszę się samotnością, wolnością i słońcem. Zwróciło moją uwagę to, że przy jednym z ogródów na dużym placu mijam parę kelnerów, jeden śpiewał - znałem go osobiście albo z TV (?). Doszedłem na miejsce ale tej restauracji nie było tam gdzie powinna być pomimo sprawdzenia ponownie mapy. Miała się nazywać chyba "Amsterdam" ale w tym miejscu (po prawej stronie) był bar z wieloma szyldami jeden na drugim, mnóstwo ulotek i plakatów, było tam trochę ludzi, bar bez ogródka z ladą bezpośrednio na ulicę. Pokręciłem się po okolicy, skręciłem w prawo na skrzyżowaniu - tam znalazłem inny bar (sklep?) ale nie pasował mi - sprzedawał tylko różne kiełbasy. Ludzie wychodzący z niego byli zaskoczeni, że im się przyglądam, popatrzyli na mnie i poszli. Wróciłem do skrzyżowania i poszedłem do baru na przeciwko - po lewej. Tam był gruby barman, zero ludzi, przeglądałem menu ale nic nie wziąłem. Pojawiła się kobieta od barmana, była wcześniej na zakupach, przyniosła i dała mi żółte banany, jakieś małe i poskręcane jak robaki, wywołały u mnie uczucie obrzydzenia, podejrzliwości - nie chciałem się zgodzić aby je wziąć/zjeść. Pobudka.


SEN 2

Restauracja, okrągły stolik, kobieta siedzi z lewej, mężczyzna (Japończyk) ubrany na czarno z prawej. Kobieta naburmuszona, zamknięta, niezadowolona, nie patrzy tylko pod siebie i nie związuje kontaktu. Mężczyzna dużo mówi, pewny siebie, podrywa dziewczynę ale w taki sposób jakby ona i tak nie miała żadnego wyboru. Scena się zmienia - teraz tylko mężczyzna i jego "sługa". Japończyk zmienia się w "potwora" - cały ubrany w długi, obszerny, czarny płaszcz, widać tylko jego głowę, która zmienia się w czaszkę (wydłużona do przodu z kłami, przypomina postać z anime). Sługa pyta jak poszło z tą kobietą. On odpowiada, że ona jest jego i że nie ma wyjścia, nie uwolni się. Miałem wrażenie, że on jest w niej zakochany, ale w taki władczy sposób. Mówią w innym języku ale wszystko rozumiem. On z uśmiechem i takim grymasem czułości rzuca się w tył na plecy i znika w ciemności (tak jakby go wchłonęła, jakby przeszedł za jakąś płachtę). 

/Koniec snu

◀ Lekarz i babcia w szpitalu ◀ ► Ratowanie kogoś ważnego ►

Aby komentować Zaloguj się lub Zarejestruj w Tarace.

X Logowanie:

- e-mail jako login
- hasło
Zaloguj
Pomiń   Zapomniałem/am hasła!

Zapisz się (załóż konto w Tarace)