16 lutego 2016
Wojciech Jóźwiak
Serial: Kolej warszawsko-wiedeńska
Żydzi i Polacy: jak się ginie od swojej religii
! Do not copy for AI. Nie kopiować dla AI.
◀ Duch Międzymorza ◀ ► Allochtonizm – autochtonizm, o co idzie spór? ►
Jest moda na szukanie powodu słabości Polski (słabości gospodarczej i politycznej) w panującej u nas (jakoby) mentalności folwarcznej. Że to dlatego, że wciąż żyjemy pod cieniem pańszczyzny, że rządzi nami podział na „pany” i „chłopy”, co zresztą nie ma związku z faktycznym pochodzeniem, bo gdzie jakaś grupa Polaków zbierze się w instytucję, firmę, partię, urząd itp., tam odradza się podział na uprzywilejowane wyniosłe pany i poniżane chłopy, przy czym u tych drugich od razu odnawia się szczególny kompleks pańszczyźniany, czyli poczucie braku wartości własnej połączone z negacją dobra-piękna-prawdy, bo te wartości właśnie zostały zajęte i zaklepane-obsikane przez chytre pany.
Co powodem? Geny? Tradycja, długa pamięć chłopskich przodków? To odrzucamy, bo kompleks pańszczyźniany, o ile rzeczywiście istnieje, razi po równo tych, co się nazywają, powiedzmy, Kapusta, jak i tych, co się nazywają, powiedzmy, Kossobudzki. Zresztą pewnie jednego powodu nie ma. Geny wymieniłem dla żartu, a co do tradycji, to działa o tyle, o ile jest podtrzymywana, czyli ma stale działające wzmacniacze. Takim np. wzmacniaczem, już po skasowaniu pańszczyzny w zaborze rosyjskim, 1861-64, były tamtejsze instytucje państwowe, które działały jak zbiorowy urzędowy „pan”, mieszkańców spychając do zbiorowej roli „chłopa”. Za komuny, czyli w latach 1944-89 układ państwo-chłopstwo został precyzyjnie odtworzony w postaci uprzywilejowanej kasty partyjnej i ubeckiej, opresjonującej resztę. Zanim przejdę do religii, dygresja o Żydach.
Żydzi są przykładem, jak naród dzięki swojej religii trwa i dzięki niej ginie, jak ta religia jest jego zarazem siłą i sposobem przetrwania, jak i fatalną, pogrążającą słabością. Religia uczy Żydów, że są „narodem wybranym” i dlatego swojego wybraństwa muszą strzec, nie mieszając się z innymi, zaznaczając swoją odmienność, inność, wyróżnienie, a w końcu wywyższenie, bo wybrany to lepszy. Słowo „wybrani” to inaczej elita, i faktycznie Żydzi uporczywie w swojej historii i w różnych miejscach i okolicznościach tworzyli elity lub usilnie wchodzili do elit zawiązujących się obok nich, lub kontestowali inne elity. Odnosili przez to sukcesy, ale i ściągali na siebie niechęć otoczenia. Być może dlatego, że ich religia zapewniała im, że wprawdzie sami byli przekonani o swoim wybraństwie, ale tego przekonania – że są wybrani – nie byli w stanie narzucić tym nie-wybranym, wśród których żyli.
Przy okazji, ciekawą fazę w historii Żydów mamy teraz, kiedy rząd Izraela postanowił dla bezpieczeństwa otoczyć cały kraj murem, co od razu przypomina getta zbudowane przez Niemców podczas II wojny światowej. Izrael zaczynał jako odzyskana ojczyzna dla Żydów, gdzie mieli być wolni i wśród samych swoich, a tymczasem kończy jako kolejne tylko trochę większe getto, ufortyfikowane przeciw nienawiści nie-wybranych sąsiadów.
[Dopisane 7 marca 2017: Izrael był/jest także ostatnim udanym (do tej pory) przedsięwzięciem kolonialnym, czyli: zająć kawał ziemi korzystając z przewagi woskowej i organizacyjnej, osiedlić się tam, wyprzeć lub podporządkować sobie dotychczasowych mieszkańców. Podobnym do przedsięwzięć północnoamerykańskiego, argentyńskiego, kaukaskiego (przez Rosję) czy australijskiego. Z tą różnicą, że dokonany już ze spóźnieniem, kiedy kolonialne projekty poza tym wyszły z mody.]
Polacy mają podobnie. Mają swoją religię i ta religia wpaja im i nieustannie demonstruje, że podział na pany i chłopy wciąż istnieje – i jest jakby „solą ziemi”, właściwie solą ich religii. Podział na wiedzących, wywyższonych i stojących tuż przy tronie bożym kapłanów i klęczącą, poniżającą się resztę jest pańszczyzną w pigułce. A raczej w jaju, w przetrwalniku, w którym i dzięki któremu folwarczny układ trwa i zaraża wszelkie zbiorowości, społeczności i instytucję, które tworzą Polacy.
Znacząca jest tu etymologia: kapłan po polsku nazywa się ksiądz, słowo, które wcześniej znaczyło „książę, władca”, kъnęʒъ, kuningju-, od germańskiego rdzenia, który w niemieckim dał könig, w angielskim king, czyli „król”. Podobnie jak znacząca jest etymologia słowa kościół, które przez pośredników od łacińskiego castrum, co znaczyło „ufortyfikowany obóz wojskowy”, co od czasownika carere: „odcinać od czegoś”. (Pokrewne słowo angielskie to castle, twierdza.)
Kościół i jego ludzie są w Polsce nie tylko modelową władzą, modelowymi folwarcznymi panami, ale także źródłem zasilania dla innych pańszczyźnianych-folwarcznych struktur. Taki jest sens kropienia święconą wodą przez księży zbudowanych mostów i stadionów, bo w ten sposób udzielają oni władzom gminnym lub powiatowym swojej folwarcznej super-mocy, która spływa od nich jak ze źródła na folwark-panów pomniejszych i mniej pewnych swojej „pańskości”.
W tym kościelnym modelu jest jeszcze coś szczególnie złośliwego, malicious. Kościół jest nie stąd. Nie jest z tej ziemi ani z tego narodu. Jest nasłańcem z zewnętrznej centrali. Watykan jest prefiguracją Moskwy i Brukseli. Ma swoje (a nie „nasze”) interesy, Polska jest dla niego kolonią i do odgrywania tej kolonialnej służebnej roli wytrwale ją od wieków tresuje. Stosunek Polski do Kościoła Katolickiego jest modelem kolonialnej roli Polski względem zewnętrznych sił, jak kiedyś Moskwa, a dziś zachodnie korporacje.
Prawica dobrze chce do momentu, kiedy dochodzi do Kościoła. W tym miejscu kończy się jej rozum, zaczyna myśleć jak chłop niewolnik, kochający smycz, na której go prowadzą.
Wnioski sobie powyciągajmy.
◀ Duch Międzymorza ◀ ► Allochtonizm – autochtonizm, o co idzie spór? ►
Komentarze
![[foto]](/author_photo/Star_of_Chaos.jpg)
Z resztą nic dziwnego, bo nasz Duch Narodowy jest nasz - rodzimy, czyli dla watykańskiego okupanta "pogański" I to od czasów najdawniejszych:
"Roczniki nie odnotowują żadnego polskiego władcy między 1034 a 1039 rokiem, czyli między panowaniem Mieszka II a Kazimierza Odnowiciela. Pomyłka? Przeoczenie? Otóż niekoniecznie.
Istnieje hipoteza, która w latach 1034-1038 umiejscawia panowanie pogańskiego księcia polskiego, zwanego Bolesławem Zapomnianym.
Jeszcze w latach 1031-32 Polacy mieli księcia, który prawdopodobnie również wrócił do rodzimych wierzeń — Bezpryma (dziwne imię, które wskazuje na pozbawienie pierwszeństwa sukcesyjnego, o nim także nie wspomina żadna polska kronika, wiemy o nim tylko dzięki Niemcom), pierworodnego syna Chrobrego i jego drugiej żony węgierskiego pochodzenia. . "
Aż do współczesności
„Paweł Jasienica podał, że ostatni zarejestrowany przypadek prawdziwie pogańskiego świętowania Kupały miał miejsce w 1937 r. na Opolszczyźnie.”
![[foto]](/author_photo/oedipus_sphinx.jpg)
![[foto]](/author_photo/drzewo.jpg)
A w Hiszpanii ksiądz jest cura - rodzaju żeńskiego na dodatek. Czemu u nas tak nie ma... byłoby swojsko, bo kura to taki nawet bardzo słowiański ptak... te pisanki i ludowe wycinanki.
Wielu księży jest łasych nie tylko na dobra materialne, ale przede wszystkim na szeroko pojmowany szacunek, na tytulaturę. Pamiętam jak kiedyś na katechezie na pytanie księdza "Kim są kardynałowie?" odpowiedziałem zasłyszanym gdzieś frazesem "Kardynałowie to książęta Kościoła". Dostałem za to szóstkę z aktywności :) Tak, oni to lubią - taką... odtwórczość
@ Piorun - ciekawa rzecz, prawdziwie pogańska Kupała na Opolszczyźnie. Nie wiedziałem. Za to słyszałem o pieśni "“Na popiół mnie spopielta. Po polu mnie rozsiejta." śpiewanej jeszcze w l. 70.tych
Teraz mamy schyłek jednego i drugiego. Z czego tu się cieszyć?
Wytłumaczenie tego związku nie musi być metafizyczne, chodzi o konkrety: stosunek do własności, stosunek do człowieka pracy najemnej, i problemy międzynarodowej bankowości w państwie katolickim dawniej i dziś.
Co do podziału na "panów" i "chłopów", to może być echo bardzo starych czasów. Po tych, którzy tę ideę zanieśli do Indii i doprowadzili do powstania kast. Coś w rodzaju kast istniało u Scytów i można wywnioskować istnienie podziałów o tym zabarwieniu również u Awarów.
Dlatego też niosący nową religię nie musieli tego wymyślać od podstaw. Przylepili tylko swoją tapetę, zresztą, jak do wielu innych zastanych u tubylców rzeczy.
Myślę, że "nasz" podział na pany i chłopy nie jest obcy innym nacjom. W takim, czy innym zabarwieniu stanowi podstawę wielu systemów społecznych. W konsekwencji - całego globalnego systemu bankowego i gospodarczego.
To, że MY narzekamy na PANOWANIE, wynika prawdopodobnie ze świadomości faktów. Że INNI nie narzekają, może po prostu wynikać z ich niewiedzy.
"Każdy swego pana ma, ponad sobą i odwrotnie"
![[foto]](/author_photo/wj_X15.jpg)
![[foto]](/author_photo/oedipus_sphinx.jpg)
Boryś w swoim słowniku etymologicznym potwierdza rodowód niemiecki księdza (najpierw zresztą kniądz) oraz łaciński kościoła, ale przez niemczyznę, tzn. przez staro-wysoko-niemiecki (kastel).
Kościoły były pierwotnie albo warowniami, albo znajdowały się w kompleksach obronnych.
![[foto]](/author_photo/wj_X15.jpg)

![[foto]](/author_photo/wj_X15.jpg)

![[foto]](/author_photo/wj_X15.jpg)
king (n.)
Old English cyning "king, ruler," from Proto-Germanic *kuningaz (cognates: Dutch koning, Old Norse konungr, Danish konge, Old Saxon and Old High German kuning, Middle High German künic, German König). Possibly related to Old English cynn "family, race" (see kin), making a king originally a "leader of the people;" or from a related root suggesting "noble birth," making a king originally "one who descended from noble birth." The sociological and ideological implications render this a topic of much debate.
Finnish kuningas "king," Old Church Slavonic kunegu "prince" (Russian knyaz, Bohemian knez), Lithuanian kunigas "clergyman" are loans from Germanic.
![[foto]](/author_photo/Hd obrazek.jpg)
![[foto]](/author_photo/Hd obrazek.jpg)
http://www.gnosis.art.pl/e_gnosis/rozmowy_gnosis/prokopiuk_klopotowski.htm
o kulcie maryjnym, naszej polskiej niedojrzałej świadomości, tęsknocie za męskim bohaterem, możliwym polskim państwie kościelnym i upadkiem Polski wraz z KK, czyli chyba w temacie.
Najzabawniejsze wykwity erudycji Prokopiuka:
"Również Persona Polaka, czyli maska społeczna, przez którą kontaktuje się z otoczeniem, jest wadliwa. Mało rozwinięta, jak u dziecka, a jeszcze bardzo sztywna. Polak z trudem dystansuje się wobec swej roli społecznej."
"Psychologia głębi dzieli też ludzi na ekstrawertyków i introwertyków"
"Po II wojnie światowej Polak stał się bardzo zżyty z rzeczywistością. Dzisiejsza elita jest też silniejsza od reszty w sferze myślowej. Nie jest to jakaś wielka myśl, to raczej myślenie biznesmeńskie."
Dawno nie musiałem czytać czegoś podobnie głupiego, banalnego, płaskiego.
![[foto]](/author_photo/Hd obrazek.jpg)
![[foto]](/author_photo/oedipus_sphinx.jpg)
Bez wątpienia nie umiemy jednej rzeczy - cenić siebie. I teraz a propos Prokopiuka - to takie łatwe to psioczenie na Polaków. Wszędzie to słychać. A z drugiej strony inny rodzaj "prostoty": bezkrytyczna chwalba.
![[foto]](/author_photo/wj_X15.jpg)
Bo teraz ciasteczko loguję Ciebie przy wyświetlaniu którejkolwiek strony Taraki.
![[foto]](/author_photo/Hd obrazek.jpg)
Jak o Niemcach mowa, to oni wypierają agresję. A jak się coś wyprze, to traci się nad tym kontrolę. Teraz Niemcy są skrajnie pacyfistyczni, ale kiedyś agresja będzie musiała z nich się wydobyć, oby powoli, pod kontrolą.
Biblijny bóg ofiaruje swą "trzodę" - chroni tylko wybrańców.
W zetknięciu się tych dwóch tradycji kierunek ′agresji′ jest z góry wiadomy - niższa kultura cywilizacyjna niszczy to co stworzyła wyższa - prawo F.Konecznego z "Historii cywilizacji′. Gdybanie ′czemu znowu "kk walczy np. z grzechem i potępia - cywilizację wyższą i łagodniejszą - bo jego urzędnicy nie wiedza co to dobrobyt społeczny - nie występuje w ich cywilizacji.Polak potrafi i wie jak "obejść′ i obronić swe prawa naturalne - ma to w genach i doprowadza do frustracji biznes niskich pobudek - na niby ′wierzy" i robi swoje .
Spróbuję zatem po niewczasie. Zajmę się "ludową" etymologią. Dla moich dziadków kościół zawsze kojarzył się z kośćmi. Różnie to tłumaczyli, mniejsza z tym. Jednak tłumaczenia oficjalne były jeszcze mniej przekonywujące.
Archeolodzy twierdzą, że "nie ma kościoła bez kości". Wnioskować zatem można, że nazwa budynku od nazwy elementów szkieletu się wywodzi, bo przecież nie odwrotnie. To jednak niektórym wydaje się zbyt proste, zbyt przyziemne (nomen onen). Tłumaczenie " ludowe" ma u nich wydźwięk pejoratywny. Przypuśćmy jednak, że kości dały nazwę budowli. Dlaczego? Dziadkowie twierdzili, że tam były składane kości zmarłych. Jeśli tak było, to z pewnością nie wszystkich. Raczej możniejszych.
Zauważyłem jednak inne ślady kości w budownictwie. Otóż opisy kącin przedstawiają fundamenty z kości dzikich zwierząt. Zwłaszcza z czaszek i poroży. Niewątpliwie to nie była jakaś tam moda, ale tradycja kultowa wywodząca się z jeszcze odleglejszych czasów. Takie konstrukcje są jeszcze teraz stawiane przez Inuitów, także tych azjatyckich. To pragmatyka życia w tundrze, na wiecznej zmarzlinie, doprowadziła do takich rozwiązań. Na naszych ziemiach też były takie warunki, gdy lodowiec ustępował.
Nazwę chąciny nowa wiara piętnowała, ale "kościół" był trudny do wytępienia i łatwy do wytłumaczenia (kryptami). Do tego ładnie się kojarzył z kasztelem. Teraz jest to twierdza wiary. W ten sposób ładnie wkomponowano elementy wojny religijnej. Inne nazwy świątyń przedchrześcijańskich wyzuto z języka. Zakamuflowano to, co było związane z wcześniejszymi wierzeniami, aż do szamanizmu, w którym śwęte budowle z kości powstały.
![[foto]](/author_photo/wj_X15.jpg)
Było o tym, że Kościół Katolicki w Polsce jest modelową i generyczną (tzn. rodzącą inne na swój wzór) instytucją, która generuje i wiecznie odtwarza feudalno-pańszczyźniany podział na wyniosłych panów-księży i zdołowany, upokorzony, ubezdradniony pospolity lud, jawnie przyrównywany do bydła jako "owieczki". Ta sama instytucja jest też wzorcem-model niesuwerenności Polski, podległości i kolonialnego podporządkowania zewnętrznym centralom: podległość Rzymowi prefiguruje podporządkowanie kiedyś Moskwie, teraz Brukseli, Berlinowi, Waszyngtonowi. Nie tylko w wymiarze politycznym, ale też myśli, mody, poglądów. Kościół Katolicki nieustannie uczy Polaków, że Centrum i mieszkająca w nim Moc są gdzie indziej, nie u nich, "za granicą".
O tym pisałem i to chcę Wam, Czytelnicy wdrukować.
![[foto]](/author_photo/wj_X15.jpg)
http://tadeuszbartos.natemat.pl/14665,spowiedz-dzieci-reaktywacja
--- Spowiedź dzieci - reaktywacja

A tu clou:
"Przedstawiony tu opis prowadzi już prostą drogą do wniosku, że pierwsza spowiedź w tak wczesnym okresie życia jest okrutną przemocą rodziców i przedstawicieli Kościoła na bezbronnym dziecku. Jest rodzajem wulgarnego gwałtu na psychice osoby niezdolnej do obrony."
Tylko na nieszczęsnych chrześcijanach typu katolickiego można jeździć bez ryzyka jak na łysej kobyle.
To oznacza, że chrześcijaństwo już się kończy, w przeciwieństwie do dwóch wymienionych.
![[foto]](/author_photo/oedipus_sphinx.jpg)
Chrześcijaństwo zaczyna się, być moze, jeśli można jeździć po nim jak po suchej kobyle.
![[foto]](/author_photo/oedipus_sphinx.jpg)
![[foto]](/author_photo/wj_X15.jpg)
A ja się pytam ("a ja se pitam moja draga"), co jest WARTOŚCIĄ? -- czy "dobro" jakiejś religii? -- Czy twoje (lub czyjeś) życie, jego treść?
Więc mamy chwalić, afirmować i propagować jakąś religię, chociaż wiemy, że jakaś znaczna część ludzi w niej się nie mieści, nie realizuje się w niej, czuje się ograniczona, skazana (przez tę religię) na niedorozwój? A także chociaż widzimy, że ta religia jest barierą dla rozwoju narodu? (Podobnie jak są nimi niedobór demokracji, przerost urzędników i ustaw, wysokie podatki, przeszkody dla gospodarczej działalności, dyskryminacja polskich firm itd itp.?)
Islam stosuje inne źródło siły - podporządkowanie wszelkiej władzy świeckiej władzy duchownych.
Ryzyko żadne, i jeszcze można zarobić grant od ministerstwa.
Jest tu pewna asymetria w nagradzaniu za poglądy.
Uważasz Wojciechu, że dogorywająca w Polsce religia katolicka " jest barierą dla rozwoju narodu?" , w takim stopniu jak zbójeckie podatki, czy wyzysk lokalnej siły roboczej przez zagraniczny kapitał?
Na czym to polega?
![[foto]](/author_photo/oedipus_sphinx.jpg)
Chodzi o rozgrywki "prawdziwych lekarzy" z papierami, pilnującymi by jakiś fizjoterarapeuta, zielarz, czy inny znachor nie miał za łatwo. Stąd podrzucają konkurencji klauzulę sumienia dotyczącą lekarzy.
To jednak były czasy, gdy jeszcze nie miał on konkurencji w postaci lepszych cwaniaków, takich jak międzynarodówka bankowa, zachodnie montownie zwane przemysłem krajowym, czy koncerny handlowe.
To usprawiedliwia moją naiwność.
Kiedyś byłem przerażony tym, że Kościół jest (był?) największym posiadaczem ziemi w Polsce. Jeśli to prawda, to może się zdarzyć że ta ziemia będzie jedyną jaka nam zostanie.
Same zagraniczne banki wyciągają teraz 90 mld haraczu rocznie w postaci odsetek od kredytów udzielonych w pieniądzu wyczarowanym z powietrza.
Kościół nie ma startu do takich fachowców.
Poprawka do ustawy pozwalająca wszelkim związkom wyznaniowym oraz innym organizacjom działającym w myśl zasady wolności sumienia (??) na ominięcie ograniczeń w handlu ziemią rolniczą, jest istotnie niebezpieczna. Tu się zgadzam.
Ponoć już dziesiątki całkiem nowych Kościołów składają papiery.
![[foto]](/author_photo/Hd obrazek.jpg)
Aby komentować Zaloguj się lub Zarejestruj w Tarace.