11 listopada 2012
Piotr Jaczewski
Serial: Okiem Hipnotyzera
Bogowie jako prototypy poznawcze
◀ Do czego potrzebni są bogowie i transe opętania czy nawiedzenia? ◀ ► Tantryczne BDSM - joga, szamanizm, tantra ►
Potrzebujemy dobrych, pełnych, dobrze zaprojektowanych "prototypów poznawczych" odnośnie ludzi i otaczającej nas rzeczywistości. Tego sformułowania zabrakło mi, gdy odpowiadałem Wojtkowi nt. terapeutycznej wartości bogów.
Jeśli chodzi o ludzi, bo głównie tego dotyka temat bogów, kroku dalej za astrologię, enneagram, profilowanie psychologiczne etc Nawet swoistej odwrotności i uzupełnienia mitu; uzupełnienia go o części nieoficjalne i nie tyleż jednostkowe prawdy, co rzeczywiste socjologiczne czy kognitywistyczne modele i odkrycia.
Normalnie uczymy się i poznajemy indukcyjnie (za pomocą doświadczeń tworzymy uogólnienia na ich temat), tymczasem brakuje skonstruowanych celowo modeli umożliwiających rozumowanie dedukcyjne, oraz umiejętności przechodzenia pomiędzy takimi zestawami modeli. Oceny zakresu przydatności ich stosowania.
Ten zwykły tryb poznawania siłą rzeczy spisany jest na wielką nieprecyzyjność, na zasadzie: Obserwowałem kogoś przez 10 min, Rozmawiałem z nim 3 minuty i wnioskuję o charakterze, przeszłości i przyszłości.
To zwykła stereotypizacja poznania. Siłą rzeczy jedyne co można zrobić to uśrednić do jakiegoś modelu, który sprawdził się w przeszłości np. enneagram.
Ja mówię o prototypizacji, niby podobne ale odwrotne. Logiczny krok dalej. Dla prostego przykładu:
Przejście z enneagramu jako takiego, na opisanie (*) Kilkunastu, kilkudziesięciu historii enneagramowych opisujących sytuacyjne przemiany uwypuklenia róznych typów. I enneagram na deser.
Oczywiste jest, że zyskujemy w ten sposób pewien totalny czy nawet totalitarny model, z którego arbitralnie można wygłaszać tezy o ludzkiej przyszłości i rozwoju. (nie do końca!).
Tylko ten model zawiera w sobie jedno przesłanie: Its complicated. To skomplikowane i pełne znaczeń. Nie upraszczaj. Proste wzory wyrażają się w skoplikowanych formach, skomplikowane wzory mają proste reguły - chwilowo prawdziwe.
Podczas gdy klasycznie pojęty enneagram zawiera stereotypy: Rozpoznaj w sobie siebie, lub kogoś jako...1 - 9. Prosta droga do samospełniającej się przepowiedni pt. moje postrzeganie wzmacnia te aspekty, które ja chcę postrzegać. Moje spostrzeżenia są wyłącznie trafne. Im większym ekspertem od enneagramu się staję, tym mniej się mylę... co najwyżej staję się coraz lepszy w grzecznym i uprzejmym przedstawianiu enneagramowej mądrości: bardziej perswazyjnym i bardziej trafiającym do otoczenia tj. dającym mi coraz więcej korzyści .. coraz lepszym zaklinaczem rzeczywistości.
(tego zresztą nie da się do końca uniknąć ;))
To, co ja podsuwam, jako prototyp. To nie tyle sama wiedza o człowieku, ale też sposób poznawania, jaki się z tego wyłania. Spostrzeżenia płynące ze związku tego co mówi dana osoba, z tym co robi etc, utrafniające się w miarę upływu czasu. Stosowana Dialektyka umożliwiająca zrozumienie coraz więcej i coraz trafniejsze wybory.
Mamy już myślę wystarczająco dużo informacji o świecie, wystarczający zasób wiedzy i dostępność różnych dziedzin by zacząć owych bogów ewokować "tworzyć". Tworzyć w sposób możliwie prawdziwy i pełny tj. bez życzeniowego, biograficznego spłaszczania historii np.
Uwzględniając, że jeden "wysokoadrenalinowy typ", pozbawiony stymulacji znajdzie konstruktywne wyrazy tej cechy a inny tego nie zrobi tj. będą jego działania eskalowały, wręcz prowadząc do samozniszczenia. Z czego jedni pójdą drogą powrotu, a innym przydarzy się zagłada.
W takiej prostej historii, mamy kilku bogów, którym osoba, grupa bogów służy "boga sportu" "boga przemocy" czy "boga wtajemniczenia" ;)
Podaję to jako kolejny uproszczony przykład. Dla zobrazowania tego, że w tym indukcyjnym modelu liczy się przykład potwierdzający spostrzeżenia. Autorytet, Maska i zniekształcanie historii.
W tym boskim modelu chodziłoby o pokazanie, że istnieje linia łącząca "poszukiwanie adrenaliny - rozrubę domową - dramatyczna zmianę" etc. Nawet nie jedna, ale wiele liń z których jedne prowadzą w mroczne rejony, a inne ponad nimi. I podsuwała też rozwiązania.
W modelu indukcyjnym (powszechnym), jedno jest pewne: mądrość post factum. Efekt pewności wstecznej. On jest zaprojektowany do tego, żeby
A) pozostawać bezmyślnym tj. lecieć na autopilocie niczym automat.
B)popełniać błędy przeszłośći. Wręcz odtwarzać całą historię poprzednich pokoleń
Ten system jak najbardziej sprawdza się jako nieświadoma metoda ewolucyjna tj. sposób na wykształcanie coraz lepszych genów i memów na skalę grupową.
Ale w tym modelu rozwój to są pomyłki, które okazują się trafione i korzystne.
Taki model boski, byłby przeniesieniem tego procesu na wymiar jednostkowy. I np. celowym pożytkowaniem błędów poznawczych. Możliwie szybkim i bezpośrednim przekazywaniem wiedzy pokoleń, by nowe odkrycia pojawiały się w punkcie w którym kończy się stara wiedza i mądrość.
Tu przypomniały mi się moje wcześniejsze rozważania o czytelnictwie, które szybkim rytmem doprowadziły mnie do fantazjowania, kombinowania nt. MUUCZ. Multimedialnego Urządzenia Uczącego czytania. Tacy bogowie, to byłaby odmiana mądrej zabawki - Bogowie naśladujący rozwijający się model świata i uczyli strategii uczenia się przez interakcję!
Poza tym, bardzo prawdopodobne, że aby to było możliwe konieczne jest zaprojektowanie nowego języka, stworzenie jednej lub kilku psychodynamicznych multiikonografii. Najprawdopodobniej kilku, bo zasoby wiedzy mamy całkiem spore, a chodziłoby o ich takie "zakodowanie", upakowanie, żeby dekodowanie i postęp w poznawaniu ujawniało pewien "gestalt" całości wiedzy danej dyscypliny.
Indukcyjne myślenie dalej będzie działać. Tak myślimy i tak poznajemy. Dlatego też bogowie są konieczni jako takie prototypy tj. coś więcej niż ludzie, dużo bogatsze, bardziej naładowane znaczeniowo postaci.
Obserwowałem kogoś przez 10 min, Rozmawiałem z nim 3 minuty i wnioskuję o charakterze, przeszłości i przyszłości.
To bedzie działało i usuwało informacje o ludziach i świecie. Ale, jeśli taki automat działa, to mamy całkiem niezły argument za bogami:
Okroj boga/boginię ze znaczeń, spójrz w uproszczony sposób a dostaniesz pełnokrwistego człowieka.
Spójrz na pełnokrwistego człowieka, okrój go ze znaczenia a zyskasz przedmiot.
Aha, temat pojawił się w kontekście poprzedniego wpisu tj.Terapeutycznej wartości bogów. Samo uwzględnienie tego mechanizmu upraszczania daje taki walor. "Myślenie problemowe" tj. takie, które pojawia się w sytuacjach problemowych to przykład jak ten mechanizm deprecjacji stawia ludzi jako przedmiot- łódkę na wzburzonym morzu.
Uff. Wyrwałem temat bogów tantrze, wracam do niej zanim się zezłoszczą i jakieś tam przykucie do skały mnie spotka, albo co ;)
◀ Do czego potrzebni są bogowie i transe opętania czy nawiedzenia? ◀ ► Tantryczne BDSM - joga, szamanizm, tantra ►
Aby komentować Zaloguj się lub Zarejestruj w Tarace.