27 sierpnia 2015
Jan Szeliga
Serial: Twarda Ścieżka i podobne sposoby
Kruczyborskie klimaty
Na warsztatach w Kruczyborze.
◀ Kruczybor 15 II ◀ ► Odkrywam co jest dla mnie dobre ►
Twarda Ścieżka, Kruczybor
O działaniach Nesa Kruka w Kruczyborze słyszałem wiele razy. Kilka razy myślałem, aby się do niego na takie działania wybrać, ale odległość (640 km) skutecznie zniechęcała mnie do tego, by to zrobić.Po wielu latach wpadłem na pomysł zorganizowania Wyprawy do miejsc Mocy, które znajdują się na Pomorzu, i część działań warsztatowych przeprowadzić w Kruczyborze.
Tak się też stało, że na podobny pomysł zorganizowania warsztatów Twardej Ścieżki w Kruczyborze wpadł Wojtek Jóźwiak, a ja stwierdziłem, że z przyjemnością wybiorę się na jego warsztaty i przy okazji zwiedzę Kruczybor i okolice.
Ponieważ do Kruczyboru miałem dość daleko i nie chciałem "z marszu" po całym dniu jazdy przystąpić do działań warsztatowych, to przyjechałem dzień wcześniej (już w poniedziałek), zabierając po drodze Tessę, z którą umówiłem się w Grodzisku Mazowieckim.
Droga przebiegła dość szybko i sprawnie, co sprawiło, że już wieczorem zawitaliśmy do Kruczyboru. Na miejscu okazało się, że kilku uczestników warsztatów już tam było.
Pierwsze spojrzenie na Kruczybor
Wizyta w Odrach
Po południu wróciliśmy do Kruczyboru, gdzie już zjawili się prawie wszyscy uczestnicy warsztatów.
Warsztaty rozpoczęliśmy od powitalnego kręgu pod dębami.
Nadszedł wieczór i zaczęło się ściemniać. W poprzednią noc nie wyspałem się za dobrze, więc postanowiłem poszukać sobie innego miejsca do spania. Moją uwagę zwróciła sofa stojąca na ganku domu. Sofa była trochę za krótka, bym mógł się na niej swobodnie wyciągnąć, ale zrobiłem sobie dostawkę (na nogi) z krzesła i było już w miarę dobrze. Spanie na sofie miało tę pozytywną stronę, że nikt w pobliżu nie chrapał i nie ciągło zimno od podłogi. Miało też swoje minusy. Jeszcze przez kilka godzin po zapadnięciu zmroku na ganku panował ruch tam i z powrotem.
Moje miejsce do spania
Smakołyki na stole
Czas na śniadanie
Wspólne jedzenie posiłku
Wyruszamy zobaczyć teren
Znosimy materiał na budowę szałasu potu
Zaczynamy budować szałas potu
Budowa szałasu w trakcie
Budujemy ognisko
Przykrywamy szałas kocami
Po koncercie wyruszyliśmy w stronę szałasu. Zaczęło się ściemniać i Księżyc wyszedł zza lasu. Był to dobry moment na to, aby rozpalić ogień.
Koncert na misach tybetańskich. Grają Małgosia i Darek
Czas rozpalić ogień
Przed szałasem w oczekiwaniu na rozgrzanie kamieni
Księżyc w pełni wyszedł zza lasu. za chwilę wejdziemy do szałasu
Zanim zapadł zmrok, wszystko było już gotowe.
Kopanie grobu
Gdy już zakończyłem pracę z dwupunktem, to wtedy zaczęły mi dokuczać mrówki. Co kilka sekund spadały na mnie albo ziarenka piasku, albo mrówki, które musiałem wytrzepywać z głowy. Na szczęście nie gryzły. Usłyszałem wtedy wyraźny sygnał, aby wyjść już z grobu, ponieważ moje relacje z Matką Ziemią zostały już przerobione i nic już tu nie ma do roboty. Usłyszałem: „Wychodź i idź, i pracuj z innymi żywiołami”. Wyszedłem więc i spojrzawszy na zegarek uświadomiłem sobie, że byłem w środku 3 godziny. Wydało mi się to niemożliwe. Byłem przekonany, że w środku byłem około 1 godziny.
Leśne drogi
Ciekawym doświadczeniem było też uważne przyglądanie się różnym przedmiotom, które stanęły na drodze naszej wędrówki.
W miejscu Mocy pod dębami Wojtek testuje mój bęben
Podróże przy bębnie
Drugi szałas potu
Patrzę już w stronę następnych moich warsztatów, które odbędą się w Kruczyborze na początku sierpnia
Pogoda upalna, grzeje niesamowicie.
Zostawiam Monikę w Łodzi i Tessę w Warszawie.
Pomimo zapadających ciemności - ciągle gorąco.
Docieram do domu kilka minut po godzinie 24:00.
Drugi warsztat Wojtka i szałas potu
W drodze powrotnej z Pomorza wstąpiłem na szałas potu do Kruczyboru
Na początku sierpnia tym razem ja prowadziłem warsztaty Twardej Ścieżki w Kruczyborze. Napiszę o nich w jednym z następnych odcinków mojego bloga.
Miałem jednak przyjemność poznać uczestników drugiego Wojtkowego warsztatu w Kruczyborze, bo wracając z moich warsztatów (po wizycie pod Gdańskiem), wstąpiłem na szałas potu do Kruczyboru.
Tym samym razem z Nesem i Agnieszką zaliczyłem wszystkie trzy warsztaty Twardej Ścieżki, które odbyły się w tym roku w Kruczyborze.
Być może jeszcze kiedyś tu wrócę...
◀ Kruczybor 15 II ◀ ► Odkrywam co jest dla mnie dobre ►
Aby komentować Zaloguj się lub Zarejestruj w Tarace.