21 września 2010
Wojciech Jóźwiak
Serial: Ateny, Jerozolima, Ganges
Lemur czyli jeszcze jedna i ciekawa koncepcja stosunków pogańsko-chrześcijańskich
! Do not copy for AI. Nie kopiować dla AI.
◀ Islamski fatalizm ◀ ► Trujący owoc Freuda ►
W blogu Andrzeja Fiderkiewicza szukając czegoś innego, znalazłem ciekawy jego tekst, z 1996 roku zresztą, dotyczący całkiem mi nieznanego myśliciela, który zmarł niedawno, Thomasa (Tamás'a) Molnára. Tytuł: Poszukiwacz utraconego ładu. Cytat:
Między chrześcijaństwem a pogaństwem zieje jednocześnie olbrzymia przepaść w kwestiach postrzegania świata, w poglądach na to czym jest Bóg, czym są niebo i ziemia, materia i duch, czas i historia. Podstawą wszystkich form pogaństwa jest przeświadczenie o istnieniu pewnego abstrakcyjnego bytu (Nieskończonego Ducha, Pierwszej Zasady, Jedności itd.), w którego istocie uczestniczą byty duchowe niższego rzędu, z ludzką duszą włącznie. Poganie (i współcześni nam neopoganie) traktują ludzkie życie jako swego rodzaju interludium, krótką przerwę pomiędzy pierwotnym związkiem z Nieskończonym Duchem (Pierwszą Zasadą itd.) a ostatecznym powrotem, połączeniem się z Bóstwem. Z tego typu poglądu wynika nieokreślony charaker zarówno Wyższej Istoty (jest ona niepełna, ponieważ „dusze” nieustannie porzucają ją, by prowadzić indywidualną egzystencję), jak też indywidualnej duszy, której byt jest niepełny, cząstkowy, pełen tęsknoty za utraconą jednością z Bóstwem. Świat, w jakim żyje poganin, jest też z konieczności „sakralny” a nawet „przesakralizowany”. Dobre i złe demony są duszą takiego świata, wszechobecne w otaczającej człowieka przyrodzie, kierujące ludzkimi pragnieniami i popędami, prowadzące go od kołyski do grobu.
I dalej:
Jednakże triumf młodego chrześcijaństwa nad poganizmem nigdy nie był pełny, co więcej, twierdzi Molnar, właśnie w Średniowieczu – owej najbardziej chrześcijańskiej z epok – należy szukać korzeni współczesnego krachu metafizycznego. Chrześcijaństwo rozwijając się spowodowało bowiem chrześcijańską desakralizację całej rzeczywistości, w obawie przed pogaństwem poszukując racjonalnego wytłumaczenia dla mitów i symboli, bez których żadna religia nie jest w stanie ofiarować swoim wyznawcom spójnego światopoglądu.
Radzę przeczytać, dla chrześcijanina gorzka pigułka do przełknięcia, a poganin - dziwnie - się nią pożywi. (Z Molnára tłumaczono jakieś małe fragmenty, żadnej jego książki na polski w całości.) Podkreślenie moje - powyższa fraza nabiera sensu w świetle enneagramu, bo jest to najzwięźlej powiedziane, jak LĘK ("w obawie przed...") generuje RACJONALIZM ("...poszukując racjonalnego wytłumaczenia..."). To jest mechanizm "narodzin" enneagramowej Piątki, a nasza cywilizacyjna faza ma cechy Piątki enneagramowej, o czym pisywałem.
Polecam też zabawny tekst z tegoż blogu Andrzeja Fiderkiewicza o cyklach politycznych w Rosji, zaczyna się tak:
Mam w domu lemura zwanego Rollo. Lemur jest zwykle małomówny jednak od czasu do czasu bierze go chęć na imprezę. Pijemy wtedy sudański bimber z pulpy daktylowej i rozmawiamy o tym, co dla ludzi i lemurów ważne i ciekawe. Wczoraj, po osuszeniu drugiej flaszki, temat rozmowy jakoś sam z siebie zszedł na Rosję. /.../
Też bym chciał mieć takiego Lemura...
◀ Islamski fatalizm ◀ ► Trujący owoc Freuda ►
Komentarze
![[foto]](/author_photo/Portrait31.jpg)
Ta definicja poganstwa jest swietna, reszta natomiast niekoniecznie. Jest wiele punktow zaczepienia do ostrej polemiki. Autor (Molnar) ulega zludzeniu, jakiejs ciezkiej memetycznej chorobie ktora kaze mu (jak wielu filozofom) zapomniec o rzeczywistosci i zyc ideami ktore mu ja przeslaniaja. Rzecz warta osobnego wpisu (ten "idealizm") ktory moze kiedys zrobie, bo zjawisko jest bardzo okazale i chyba nienazwane dotad. Kolejny medrzec ktory myli mape z terenem a menu z obiadem :-) Czego objawem chocby ten straszliwy koniec ktory nadszedl w XIII w. i ciagle trwa.
edycja: zmienilem tytul komentarza, bo to przeciez Wegier, wiec imie/nazwisko czyta sie od tylu, ale przy okazji wycielo chyba dopisek Autora bloga...
![[foto]](/author_photo/wj_X15.jpg)
![[foto]](/author_photo/joczyn.jpg)
Podstawą wszystkich form pogaństwa jest przeświadczenie o istnieniu pewnego abstrakcyjnego bytu (Nieskończonego Ducha, Pierwszej Zasady, Jedności itd.), w którego istocie uczestniczą byty duchowe niższego rzędu, z ludzką duszą włącznie. Poganie (i współcześni nam neopoganie) traktują ludzkie życie jako swego rodzaju interludium, krótką przerwę pomiędzy pierwotnym związkiem z Nieskończonym Duchem (Pierwszą Zasadą itd.) a ostatecznym powrotem, połączeniem się z Bóstwem.Pogaństwo o jakim ja myślę (a jeśli istnieje choćby jedno to na pewno nie można mówić o wszystkich formach) jest całkowitym zaprzeczeniem wiary w jakiekolwiek abstrakcyjne byty. Dla jego wyznawców pojęcie abstrakcji po prostu nie istnieje. Wszelkie bóstwa są realnie istniejącymi w świecie bytami obecnymi jako siły przyrody bądź jako np przedmioty (figurki, malodwidła itp). Trochę inaczej sprawa ma się z neopoganami bo Ci są zazwyczaj pod silnym wpływem panteizmu. W każdym razie Bóg abstrakcyjny to wymysł raczej chrześcijański (zaczerpnięty z filozofii greckiej) a nie pogański, tak więc cytowana definicja jest generalnie do kitu.
![[foto]](/author_photo/wj_X15.jpg)
Aby komentować Zaloguj się lub Zarejestruj w Tarace.