zdjęcie Autora

25 grudnia 2010

Wojciech Jóźwiak

Serial: Auto-promo Taraki
Nieudane polskie państwo
! Do not copy for AI. Nie kopiować dla AI.

◀ Niedobór znaczenia ◀ ► Jan Chrzciciel jako mit menstruacyjny ►

Bardzo polecam felieton Cezarego Michalskiego w Krytyce Politycznej pt. Polska – państwo nieudane. Sam termin genialny i trafiający w sedno tego, co widzi i myśli większość Obywateli, choć co do szczegółów się nie zgodzą. Dalej i skrajniej leżą państwa zwane upadłymi, jak Somalia, przywołana w tamtym tekście.

Istotę poglądu Michalski zawiera w tym fragmencie:

państwo nieudane jest tutaj [sci. w Polsce - WJ] budowane przez blisko cztery stulecia (z przerwami na ok. 150 lat zaborów), a po roku 1989 przez wszystkie rządy.

Wcześniej stwierdza, że:

państwo upadłe [stylistyczny zamiennik, powinno być: nieudane - WJ] to nie jest wynik nieudolnego działania jednej czy drugiej partii, jednego czy drugiego przywódcy

I domyka konstatację:

Państwo nieudane to pewien potencjał cywilizacyjny, który w lepszy lub gorszy sposób aktualizujemy, ja uważam, że aktualizacja w wykonaniu Tuska nie jest wcale najgorszym, co się nam przez ostatnie cztery stulecia (z przerwami na ok. 150 lat zaborów) zdarzało.

Zgodzę się, jak chyba każdy, z Michalskim, że przez ostatnie 400 lat budujemy państwo nieudane. Ale skoro tak, to może warto cofnąć się pamięcią o te 400 i zobaczyć, co wtedy się przełączyło na niekorzyść, na czym polegała błędna zmiana kursu i jakie wcześniejsze polityczne orientacje warto byłoby przywrócić i na czym się uczyć? Czy w ogóle było to tak „dawno temu”, że aż „nieprawda”, tzn. nie ma żadnej ciągłości miedzy epokami tamtą a obecną?

Co było 400 lat temu, w 1610 lub 1611-tym roku?

Z pewnością tamte czasy były jakoś zdeterminowane tym, co się wydarzyło w 1569, czyli – jeśli przesuniemy skalę czasu - jak dla nas za późnego Gomułki; starsze pokolenie pamiętało, średnie pokolenie wtedy się rodziło.  Zawarto wtedy Unię Lubelską, czyniąc z Polski i Litwy jedno, choć dualne państwo. Wrotce potem, 1572 czyli jakby za wczesnego Gierka, umarł ostatni z Jagiellonów Zygmunt II August, zarządzono elekcję viritim, rok później obrano królem Henryka de Valois, który nie nakrólowawszy się, uciekł. Po różnych awanturach w 76 r. rządy objął Batory, bijąc Rosjan, wypędzając ich z Inflant i Połocka – w 1582 układ w Jamie Zapolskim na naszej skali czasu zrównuje się ze stanem wojennym Jaruzelskiego 400 lat potem. W 87 r wybrany na króla, młodzieniaszek wówczas, Zygmunt Waza, rządzi do „dziś”, ma „teraz” ledwo 44 lata i będzie jeszcze królem długo – do śmierci w 2032, sorry, w 1632 roku. Warszawa, wcześniej miasto zjazdów szlachty i elekcji, od „teraz” (rok 1611) jest stałą siedzibą króla, czyli faktyczną stolicą. W Polsce rdzennej od niepamiętnych czasów – od najazdów Krzyżaków (o których dawno zapomniano) i Litwinów (którzy od dawna są nasi), czyli od jakichś trzech wieków trwa spokój; to była unikalna epoka, kiedy Polska żyła w pokoju; wojny żarzą się ledwie na wschodnich pograniczach – po okresie Smuty i Dymitriad zaczyna się regularna wojna z odradzającą się Rosją, rok temu wojska pod Zygmuntem poszły pod Smoleńsk, w lipcu mijającego roku (4 lipca 1610) pod Kłuszynem Żółkiewski rozbił sześciokrotnie liczniejszych Rosjan i Szwedów. Jesienią Polacy weszli do Moskwy – będą ja okupować przez dwa lata. Moskwa się uwolni, ale w 1618 jako plon wojny Rzeczpospolita wleje się w swoje najszersze granice, aż za Smoleńsk – chociaż tylko na czas jednego pokolenia. Jest rok 1610, do końca polskiego Złotego Wieku postało 38 lat. Z tych, którzy położą mu kres, Chmielnicki już żyje i ma 15 lat, Karol X urodzi się dopiero za 12 lat, pogromca Wilna car Aleksy za 19 lat. W 1610 roku sławna Bitwa Grunwaldzka jest dla współczesnych dokładnie tak odległą przeszłością jak dla nas wojny napoleońskie; ślub Jadwigi i Jagiełły to jak dla nas za króla Poniatowskiego – więc dawno. Niestaro zmarły Jan Kochanowski herbu Korwin to rówieśnik (przesuwając skale czasu) Mrożka; Rymkiewicz i Wolniewicz trochę są młodsi. Królowa Elżbieta, założycielka (późniejszej) potęgi Anglii po pół wieku panowania (1558-1603), niedawno zgasła.

Przywołując tamtą, 400 lat temu, szczytową epokę Rzeczypospolitej, przyjąć można dwa podejścia. Jedno, to rozważanie przyczyn późniejszego upadku. W tym kierunku wiele zrobiono... Właściwe wszystko (prawie) co w Polsce mówi się o historii, jest odpowiadaniem na to pytanie: dlaczego Okręt Purpura tak sromotnie zatonął, a podniesiony, zatonął jeszcze raz, tym razem jeszcze bardziej sponiewierany? Drugim podejściem byłoby dowiedzieć się, jak i czym Polska miedzy Łokietkiem a Wazą osiągnęła tamtą potęgę? Ówcześni politycy nie zostawili po sobie traktatów aż tak sławnych, jak Machiavelli, Hobbes czy Clausewitz, ale z ich słów i czynów da się odtworzyć ich zasady i wytyczne. Bo przecież nie było tak, że tylko korzystali z okazji, „brali co dawano”, zresztą można mieć zasady, które i na taki oportunizm nie pozwalają.

To jest pytanie, na które warto by znać odpowiedzi. Może coś z tamtych idei jest żywe dotąd?

Pewną poszlaką jest to, że chociaż tamtej Polski, Polsko-Litwy nie ma (i próba odtworzenia jej kadłuba w Międzywojniu zakończyła się masakrą), to wyłoniły się z długiego niebytu aż cztery jej państwa sukcesyjne, a może pięć, bo prócz Polski, Ukrainy, Białorusi i Litwy jeszcze Łotwa. Istnieją i jakoś sobie radzą, chociaż ta Sukcesja jest podzielona: przekrojona granicą Unii Europejskiej; choć obie w niej, to Litwa z Polską uporczywie toczy jakieś podchody prestiżowe, Ukraina trwa w stanie dziwnej prowizorki, Białoruś poszła za baćką-dyktatorem jakby leżała w Afryce. (A Rosja odsunęła się na granicę z Andruszowa lub dalej.) Nie chodzi tu o to, żeby ktoś te części Sukcesji na nowo próbował jednoczyć - to należy do fantazji. To raczej sygnał, poszlaka, za którą można się domyślać, że tamte duchy, egregory czy memy, które tamtą Potęgę zbudowały, być może nie całkiem zginęły.


PS. A w Krytyce Politycznej polecam: Pójdziesz w świat głosić Słowo Boże, czyli masakra profana, napisał Jarosław Stawirej

◀ Niedobór znaczenia ◀ ► Jan Chrzciciel jako mit menstruacyjny ►

Aby komentować Zaloguj się lub Zarejestruj w Tarace.

X Logowanie:

- e-mail jako login
- hasło
Zaloguj
Pomiń   Zapomniałem/am hasła!

Zapisz się (załóż konto w Tarace)