zdjęcie Autora

03 grudnia 2011

Wojciech Jóźwiak

Serial: Kolej warszawsko-wiedeńska
Oś Wenecko-Wileńska
! Do not copy for AI. Nie kopiować dla AI.

◀ Czarne Piotrusie ◀ ► Zachodni brzeg Międzymorza ►

Jaka jest, gdzie leży, które punkty łączy główna oś Europy? Wydaje mi się, że 90% wpatrywaczy w mapy odpowie bez wahania: oś Paryż – Berlin – Warszawa – Moskwa. Instytut Geopolityki wydaje się zafascynowany tą osią, podobnie jak wielu wcześniej, w tym postaci wpływowych i sławnych sławą zarówno dobrą jak złą. Jednak oś ta, istny korytarz przelotowy Europy, kanał kontynentalnego przeciągu, jest bytem zaskakująco młodym. Nie istniał w starożytności, ponieważ pocięty w poprzek rzekami i za tło mając krainę błot, i przede wszystkim niezaludniony, był bezużyteczny zarówno dla ówczesnych najeźdźców jak i obrońców. Kontynentalny przeciąg szedł wtedy (aż do ostatniego najazdu: Mongołów pod Dżyngisydami) wzdłuż Dunaju. (Dlaczego drang ludów stepowych nagle na Mongołach zgasł? - Pytanie ciekawe, ale nie tu na nie odpowiadać.)

mapa

Co tam w starożytności! Ta oś nie istniała aż do Napoleona, a na dobrą sprawę pojawiła się i zdominowała myślenie o Europie dopiero w XX wieku. Polska, leżąca dokładnie pośrodku Osi Parysko-Moskiewskiej, aż do swojego schyłku rozbiorowego nie miała ważniejszych stosunków czy interesów w zachodnim kierunku tej osi. W średniowieczu stamtąd – z leżącego na tej osi Magdeburga - przyszło prawo miejskie nazwane odeń. Prócz tego na tej osi nie działo się nic dla nas ciekawego. Kwitły ośrodki nadmorskie z Niderlandami jako „głową”, ale ich echa dochodziły do nas morzem. Od zachodu nikt nas nie podbijał ani nawet nie straszył (aż do Fryderyka II i pierwszego rozbioru w 1772). Szwedzi przyszli morzem, a do fascynującej (od jakiegoś czasu) Francji udawano się przez Wrocław, Pragę lub Drezno. Drezno stolica bratnich Sasów leżało jednak na południe od brandenburskiego nizinnego odcinka osi. Przez kilka wieków pas lasów pomorskich i śląskich skutecznie osłaniał Polskę od zachodu, tak samo jak Beskid od Południa. („Las Pomorsko-Śląski”, tak by wypadało uroczyście nazwać tę formację, aż do teraz jest najlepiej widocznym obiektem na zdjęciach satelitarnych – rzuca się w oczy bardziej nawet niż Karpaty!)

Inaczej niż inne osie, o których zaraz, Oś Parysko-Moskiewska zaistniała jako szlak przede wszystkim wojenny. Po raz pierwszy jako trasa pochodu (i ucieczki) Bonapartego na Moskwę. (Zapomniałbym dodać, że wschodni odcinek tej osi, warszawsko-wileńsko-moskiewski, ma historię bogatszą i wcale nie lansuję jego nieistnienia!) Swój szczyt odbyła w obu wojnach światowych, będąc głównym kierunkiem ekspansji Niemiec – ze stolicą na tej osi w Berlinie - zarówno za wschód, na Moskwę, jak i na zachód, na Paryż. Ciekawe przy tym, że jeszcze przed I wojną była na tej osi przerwa w połączeniu kolejowym: między Warszawą a Berlinem: do Poznania i Berlina jeździło się przez Toruń.

Mam wrażenie, że oś ta w dużym stopniu jest zawiniona przez mapy. Ciągnąc się ładnie wzdłuż równoleżnika, wydaje się być czymś wpisanym w naturę kontynentu. Dowodem na to byłoby, że „wyrosła” dopiero w ubiegłym wieku, czasach upowszechnienia się map i masowego zahipnotyzowania nimi.

Żyjemy w nieświadomości osi znacznie ważniejszej dla nas i naszej historycznej tożsamości. Jest nią tytułowa Oś Wenecko-Wileńska. Żeby ją zobaczyć, trzeba się uwolnić od tyranii poziomo-pionowej siatki na mapach. Trzeba przekręcić mapę o 55 stopni:

mapa

Widzimy, że „coś się dzieje” na tej osi. Zaczynając od lewa, we Włoszech nizina Padu rozszerza się nad Adriatykiem, a brzeg Alp kieruje drogi na prawo czyli na północny wschód. Idąc (dzisiaj jadąc autostradą) wzdłuż alpejskiego podgórza dochodzimy do dwóch cieśnin Dunaju między Alpami a Karpatami. W jednej z nich założono Wiedeń, w drugiej Preszburg-Bratysławę; niedaleko jest trzecia, tam Budapeszt. Obniżenie między Alpami a Karpatami dzieli (lub łączy) dwie bliźniacze i żyzne kotliny: Morawską i Małą Węgierską. Wygląda na to, że ta kraina jest prawdziwym (chociaż wciąż jakby potencjalnym) sercem, mięsem lub czakramem jeśli nie całego Międzymorza, to znacznej jego części.

Dalej na prawo (północny wschód) za Bramą Morawską (obie jej górzyste krawędzie pięknie widać z Frydka-Mistku) rozpływają się na dwie strony Odra i Wisła; w kierującym na wschód przełomie tej drugiej powstał Kraków. Stąd otwierają się przestrzenie... aż do białych niedźwiedzi. Po drodze, na kierunku z Wenecji przez Wiedeń i Kraków – Wilno.

Po tej osi szły do nas wpływy, nauki i inspiracje z Zachodu. Którego sercem przez wieki była Italia, i inaczej niż w starożytności, właśnie jej północ, ta nazywana teraz czasem „Padanią”. Kopernik, Kochanowski i Zamojski tam się uczyli; przykładów aż za wiele, by je wyliczać. (Kiedyś jadąc od Klagenfurtu na południe zastanawiałem się, którędy dokładnie, przez które miasteczka, doliny i przełęcze wędrowano z Polski do Włoch kiedy nie było kolei i autostrad.) Wzdłuż Wenecko-Wileńskiej Osi skierowany jest gradient (europejskiej) cywilizacji. Jak w teorii pola, gradient wyznacza kierunki przepływów. Prądy włoskie dochodziły do nas przez filtr austriacki, węgierski, bawarski i czeski. Andrzej Bańkowski w swoim „Etymologicznym słowniku...” pokazuje, że niezwykle liczne i do dziś żywe w języku polskim średniowieczne pożyczki niemieckie nie pochodziły z „Niemiec w ogóle”, bo i języka niemieckiego wtedy nie było, niemczyzna była konglomeratem języków krajowych. Pożyczki te są głównie starobawarskie, więc z języka mówionego prócz stricte Bawarii szerzej w krajach alpejskich i podalpejskich, dziś Austrią.

Tak wyglądała Oś Wenecko-Wileńska w XVI wieku. Niemiecka mapa historyczna, którą obróciłem i przyciąłem, pokazuje stan po Mohaczu, na Węgrzech Turcy. W dawniejszej historii szlak przez Budę – też należący do Osi W-W – był równie ważny:

mapa

Mając to w pamięci, wróćmy do mapy fizycznej, na której dorysowałem stare miasta z poprzedniej historii, plus stolice współczesne i czakram górnośląski, który w międzyczasie wyrósł na największą aglomerację na całym tym szlaku:

mapa

Wspomniałem, że dziś my, czyli opinia publiczna, żyjemy nieświadomi tej osi. Inaczej było w 1845 roku, kiedy polscy akcjonariusze wybudowali Kolej Warszawsko-Wiedeńską! Wtedy jeszcze czuto, skąd wieją najpomyślniejsze wiatry. Później zahipnotyzowały nas pochody czołgów korytarzem od Moskwy do Paryża. Dzisiaj od Warszawy do Wiednia (i nawet do Krakowa) nie ma głupiej autostrady, ani dalej do Wilna. Chyba nawet w euro-planach nie ma.

mapa

Oryginał tu: upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/9/9f/Bahnkarte_Deutschland_1849.jpg


Oś Wenecko-Wileńska, której odcinkiem jest ta Wiedeńsko-Warszawska, nie jest główną osią Europy. Główna jest prostopadła do „naszej” oś Wenecja-Liverpool. Którą dobrze widać na mapie świecenia nocnego nieba, co przeszkadza obserwować gwiazdy. Kolorowe strefy, proporcjonalne do natężenia cywilizacji, z: www.lightpollution.it/dmsp/starvis.html, czerwone linie wizualizujące tę oś, będącą dość szerokim i rozgałęziającym się pasem – moje.

mapa

Oś tę można nazwać Osią Szekspira (który jako autor dzieł nie istniał, a jako człowiek dzieł mu przydawanych nie napisał, ale to osobna historia) – który tworząc w Anglii na północnym końcu tej osi, pisał o kochankach z Werony i weneckim namiestniku Otellu. O tej osi i innych, zapewne, później.

◀ Czarne Piotrusie ◀ ► Zachodni brzeg Międzymorza ►


Komentarze

1. Inna ośmauris • 2011-12-04

Chciałbym jedynie przypomnieć o innej osi, leżącej wzdłuż 50 równoleżnika, której środkowe punkty to Praga, Kraków i Lwów (dalej na wschód - Charków, na zachód Frankfurt n. Menem, Moguncja, itd.) - centra środkowo-europejskie, historyczne, cywilizacyjno i kulturotwórcze (zwłaszcza dwa pierwsze) i w pewnym sensie magiczne.
Nie ma pewności, czy przeniesienie przez Wazę stolicy do Warszawy, a co zatem idzie - zachwianie równowagi na tej osi i późniejsze zmiany historyczne, to przypadek, czy jakaś logika dziejów.
[foto]
2. 50 równoleżnikWojciech Jóźwiak • 2011-12-04

Maurisie,
zgadzam się: można tej osi się dopatrzyć; w ogóle osi jest w Europie więcej; o niektórych napiszę.

Co do Warszawy: przesunięcie stolicy na północny wschód z Krakowa było "naturalnym" i logicznym wynikiem przesunięcia kierunku polskiej polityki, jej głównego pola zainteresowań: z kierunku węgiersko-austriackiego (dokąd ekspandowali Jagiellonowie w swoich wielkich wiekach XV - pół XVI) na kierunek moskiewski i szwedzki, czyli właściwie litewski - co było oczywistą odpowiedzią na idące stamtąd główne zagrożenie dla Rzeczypospolitej. Już przed Zygmuntem Wazą, Batory de facto przeniósł stolicę w tamtą stronę i to dużo dalej, bo do Grodna. Ale proszę zauważyć: i Warszawa i Grodno leżały nadal - jak Kraków - na osi wenecko-wileńskiej.
3. * * *mauris • 2011-12-05

Przy okazji: od dawna nurtuje mnie pytanie, dlaczego sojusze, głównie polityczne, układają się poziomo, tj. równoleżnikowo, a nie w na osi pionowej. Takim przykładem, nie dającym się racjonalnie wyjaśnić, jest niemoc w nawiązaniu tegoż z Czechami, pomimo wielokrotnej koniunktury, jak w czasach husyckich, ale nie tylko. Także Rzesza, a dziś UE rozwijają się w poziomie. Układ pionowy to zwykle zarzewie konfliktów, na zasadzie bogata północ, biedne południe, wojna secesyjna, itp. Jest w t6ym coś wymykającego się racjonalnemu myśleniu.
Pozdrawiam
[foto]
4. Chyba zbyt ogólna tezaWojciech Jóźwiak • 2011-12-05

Konflikt Polska-Rosja lub Litwa-Rosja - ze strony Moskwy na wyniszczenie i wykorzenienie, jak Rzymu wobec Kartaginy, szedł po osi wschód-zachód!
Wojenne imperium Czyngisydów było rozciągnięte (też) równoleżnikowo. Wojenne zamiary Niemiec od Wojny Fr.-Pr. 1870 do IIWŚ też na zachód i na wschód. (Kierunek Afrika-korps był marginesowy.) Czystka etniczna Ukraińców na Polakach w l. 1940-tych skierowana była przeciw "wrogowi" z zachodu. Itd.

Aby komentować Zaloguj się lub Zarejestruj w Tarace.

X Logowanie:

- e-mail jako login
- hasło
Zaloguj
Pomiń   Zapomniałem/am hasła!

Zapisz się (załóż konto w Tarace)