25 listopada 2011
Wojciech Jóźwiak
Serial: Auto-promo Taraki
Owocny 8 października
◀ Fora Taraki ◀ ► Facebook, fejsbuk, fejs i fejsik ►
8 października, w sobotę, byłem na medytacji u Jacka Dobrowolskiego. (Jacek prowadzi co miesiąc medytacje w stylu Zen-Bez-Zen.) Na medytacjach czasem przychodzą do głowy dobre pomysły, wyświetlają się wizje warte wprowadzenia w działanie... To taki uboczny efekt, bo naprawdę medytacja jest od nie-myślenia. Podczas tamtej medytacji wyświetliły mi się dwie idee. Pierwszą zrealizowałem właściwie natychmiast. Zadzwoniłem do Marcina Hładkiego, czy w odpowiednim terminie udostępni mi swój dom na wsi; tak, zgodził się od razu... a za cztery dni spotkaliśmy się w gronie stałych bywalców na pełniowym szałasie potu, właśnie tam, u Marcina, i tam ogłosiłem, co zamierzam. A w międzyczasie wstawiłem ogłoszenie do Taraki. Tym pomysłem był szamański retrit, podczas którego zadaniem było skontaktować się ze swoim awatarem – tak nazwałem tę postać z przestrzeni wewnętrznej (do tej pory mam wątpliwość, czy to dobra nazwa). Retrit zrobiliśmy – na początku listopada, i wkrótce napiszę o tym wydarzeniu więcej, bo impreza tego warta.
Jestem pewien, że to mój własny awatar wtedy podczas medytacji „wyobraził” mi się i nadał mi tę myśl.
Drugi pomysł czekał na wykonanie trochę dłużej. Chwilami nawet zapominałem o nim. Wymagał też ode mnie więcej pracy. Pomysł był taki: przetłumaczyć na na bardziej światowy język (czyli na angielski) wirtualną tarotową Wyrocznię Taraki. Cel podwójny. Po pierwsze, system tarota, tj. system nadawania znaczeń kartom i czytania rozkładu, jest na tyle oryginalny, wewnętrznie logicznie estetyczny i skuteczny (sprawdza się!), że wart jest upowszechnienia również poza kręgiem polskich czytelników Taraki. Po drugie, tarot wraz z wirtualną wyrocznią jest tym, co w Tarace przeszło przez surowy rynkowy test płatnego abonamentu. Po ponad dwóch latach abonamentu w Tarace widzę, że właśnie interpretacje tarota i sama Wyrocznia są tym bonusem, dla którego co dziesiąty zarejestrowany czytelnik przekracza próg i decyduje się – mimo wszelkie wielokrotnie opisywane i ubolewane przeszkody – jednak zapłacić za dostęp. Skoro ten biznes sprawdził się w obszarze języka polskiego, to ma szanse zadziałać także w strefie angielskiej.
Przetłumaczyć, ale jak, czym, kim? O tym mówił dalszy ciąg pomysłu. Zebrać grupę ochotników, którzy zechcą wypracować angielski przekład na jedynych niewdzięcznych i ryzykownych warunkach, jakie jestem w stanie zapewnić: na tej samej zasadzie, na jakiej ja sam w to przedsięwzięcie wchodzę: na kredyt nadziei na przyszłe zyski. (Zwykle taką nadzieję ma jedynie sam przedsiębiorca; zarówno pracownicy jak i banki-kredytodawcy każą sobie za udział w przedsięwzięciu płacić od razu, bez oglądania się na żadną „nadzieję”.) Ale jak zebrać taka grupę, jak znaleźć ochotników? Mógłbym po prostu zamieścić ogłoszenie w Tarace. Ale przy takich ogłoszeniach zaraz problemem okazuje się zarządzanie zgłoszeniami. Łatwo jest się w nich pogubić i samych zgłaszających się na starcie zniechęcić. Dlatego wolałem od początku ten projekt ująć w system. Takim systemem powinno być internetowe forum. Z budowaniem forów (for? fór?) mam doświadczenie, zrobiłem je w Zawijawie, w AstroAkademii, niedawno w www.tozwierzaki.pl (po sąsiedzku w Milanówku). Do tamtego pomysłu z medytacji należało więc też założenie odpowiedniego forum w Tarace. Ale skoro jedno forum, to za jednym zamachem warto założyć cały set forów. Co wróciwszy z retritu, zrobiłem.
Ten drugi pomysł już działa. Robocza grupa do przekładu Wyroczni zebrała się w ciągu dwóch dni. Jest nas kilkanaścioro i jestem bardzo zadowolony z zaczęcia. Bardzo dziękuję wszystkim Współpracownikom!
Na niebie tamtego owocnego dnia 8 października Księżyc (Ryby 4°26' ) był prawie dokładnie w punkcie siedmiokrotnym powietrznym: Ryby 4°17'. Słońce (Waga 14°46') było prawie w innym punkcie siedmiokrotnym, wodnym: Waga 12°51'. Punkt w Rybach skłania do tego, by zlekceważyć istniejące materialne i inne realne ograniczenia i wyjść ku temu, co „gdzieś jest możliwe”, w jakiejś równoległej przestrzeni możliwych światów Ale taki właśnie jest sens awatara. Punkt w Wadze daje emocjonalną gotowość na nowe prądy... Dosłownie rozumiany, oznacza stan potencjalnego zakochania... Ale to „zakochanie” może mieć za cel także ideę, niekoniecznie osobę.
No i Jowisz, bez niego nic by nie było. Jowisz siedział wtedy w Byku na moim urodzeniowym Merkurym, i każdemu kto chociaż trochę astrologii liznął, nie muszę objaśniać, jak to działa. Podziałało!
Są w tym kosmogramie jeszcze inne szczegóły, które każą mi o obu projektach myśleć bardzo pozytywnie, że to jest to.
◀ Fora Taraki ◀ ► Facebook, fejsbuk, fejs i fejsik ►
Aby komentować Zaloguj się lub Zarejestruj w Tarace.
