08 marca 2017
Philip Goff
Panpsychizm jest szalony, ale najprawdopodobniej jest to prawda
W filozofii panpsychizm to pogląd głoszący, że świadomość, umysł i dusza (psyche) to uniwersalne i pierwotne cechy wszystkich rzeczy.
{W filozofii panpsychizm to pogląd głoszący, że świadomość, umysł i dusza (psyche) to uniwersalne i pierwotne cechy wszystkich rzeczy. Panpsychicy postrzegają siebie jako umysły w świecie ducha. – Przypis tłum.}
Zdrowy rozsądek mówi nam, że tylko żywe istoty mają życie wewnętrzne. Króliki, tygrysy i myszy mają uczucia, doznania i doświadczenia, ale stoły, skały ani cząsteczki ich nie mają. Panpsychicy zaprzeczają tej przesłance wynikającej ze zdrowego rozsądku. Według panpsychizmu, najmniejsze części materii — takie jak elektrony i kwarki — posiadają bardzo elementarne rodzaje doświadczeń; więc elektron ma życie wewnętrzne.
Główny sprzeciw wobec panpsychizmu głosi, że jest on „szalony” i „po prostu oczywiście błędny”. Uważa się za wysoce sprzeczne z intuicją przypuszczenie, że elektron ma jakiś rodzaj życia wewnętrznego, bez względu na to jak podstawowego, i to jest uważane za bardzo ważny powód skłaniający do wątpienia w prawdziwość panpsychizmu. Ale wiele z powszechnie akceptowanych naukowych teorii, jest równie szaleńczo sprzeczne ze zdrowym rozsądkiem. Albert Einstein mówi nam, że czas spowalnia swój bieg w obiektach przemieszczających się z wysokimi prędkościami. Według standardowych interpretacji mechaniki kwantowej cząstki zajmują określoną pozycję tylko w momencie pomiaru, zaś według teorii ewolucji Karola Darwina nasi przodkowie byli małpami. Wszystkie te poglądy szalenie kłócą się z naszym zdroworozsądkowym poglądem na świat lub przynajmniej kłóciły się w momencie, gdy zostały po raz pierwszy zaproponowane, ale nikt nie uważa, że jest to dobry powód, aby nie traktować ich poważnie. Dlaczego mielibyśmy kierować się zdrowym rozsądkiem jako dobrym przewodnikiem określającym, jak sprawy mają się naprawdę?
Bez wątpienia gotowość wielu do przyjęcia szczególnej teorii względności, doboru naturalnego i mechaniki kwantowej, pomimo ich obcości z punktu widzenia przednaukowego zdrowego rozsądku, wynika z ich szacunku dla metody naukowej. Jesteśmy gotowi zmodyfikować nasz pogląd na świat, jeśli uznamy, że istnieją dobre podstawy naukowe, aby to zrobić. Jednak w obliczu braku solidnego doświadczalnego dowodu ludzie nie są chętni przypisywać świadomości elektronom.
Jednak wsparcie naukowe dla teorii pochodzi nie tylko z faktu, że ona wyjaśnia dane, ale z faktu, że jest to najlepsze wyjaśnienie danych: mianowicie, gdy teoria jest „lepsza” o tyle, że jest prostsza, bardziej elegancka i oszczędniejsza niż jej rywalki. Wyobraźmy sobie, że mamy dwie teorie — teorię A i teorię B — które obie wyjaśniają wszystkie obserwacje, ale teoria A postuluje cztery rodzaje podstawowych sił, podczas gdy teoria B postuluje 15 takich sił. Chociaż obie teorie uwzględniają wszystkie dane pochodzące z obserwacji, preferowana będzie teoria A, ponieważ zapewnia bardziej zwarty opis danych. Biorąc przykład z rzeczywistego świata, szczególna teoria względności Einsteina wyparła teorię Lorentza, która ją poprzedzała, nie dlatego, że teoria Einsteina wyjaśniała wszystkie przypadki, których nie wyjaśniała teoria Lorentzowska, ale dlatego, że Einstein podał znacznie prostsze i bardziej eleganckie wyjaśnienie odpowiednich obserwacji.
Twierdzę, że istnieje silny argument na rzecz panpsychizmu – z jego prostoty. Argument opiera się na poglądzie, bronionym przez Bertranda Russella, Arthura Eddingtona i wielu innych, który stwierdza, że fizyka nie mówi nam, czym materia jest, tylko to co ona robi. Zadaniem fizyki jest dostarczenie modeli matematycznych pozwalających przewidzieć z dużą dokładnością, jak materia się zachowuje. Jest to niezwykle przydatna informacja: pozwala nam ona manipulować światem w niezwykły sposób, co prowadzi do postępu technologicznego, który zmienił nasze społeczeństwo nie do poznania. Jednakże czym innym jest znajomość zachowania elektronu, a czym innym poznanie jego wewnętrznej natury — tego jak elektron istnieje, jaki jest sam w sobie. Nauki fizyczne dają nam bogate informacje na temat zachowania materii, ale pozostawiają nas w całkowitych ciemnościach, jeśli chodzi o jej wewnętrzną naturę.
W istocie, jedynym co wiemy o wewnętrznej naturze materii jest to, że pewna jej odmiana — tkanka w mózgach — ma do czynienia z doświadczeniem. Stajemy teraz przed wyborem w ramach teorii. Albo założymy, że wewnętrzna natura cząstek elementarnych zawiera doświadczenie, albo założymy że one mają jakąś zupełnie nieznaną wewnętrzną naturę. W rezultacie pierwszego założenia natura makroskopowych obiektów jest ciągła z naturą rzeczy mikroskopowych. To drugie zaś przypuszczenie prowadzi nas do złożoności, nieciągłości i tajemnicy. Imperatyw teoretyczny, który każe tworzyć możliwie prosty i jednolity obraz, jaki jest zgodny z danymi, prowadzi nas prosto w kierunku panpsychizmu.
W świadomości społecznej fizyka jest na dobrej drodze do dania nam pełnego obrazu charakteru przestrzeni, czasu i materii. W ramach tego sposobu myślenia panpsychizm wydaje się nieprawdopodobny, jako że fizyka nie przypisuje doświadczenia cząstkom elementarnym. Ale gdy już uświadomimy sobie, że fizyka nie mówi nam nic o wewnętrznej naturze bytów, którymi się zajmuje, oraz że jedyną rzeczą, jaką wiemy na pewno o wewnętrznej naturze materii jest to, że co najmniej kilka rzeczy materialnych jednak ma doświadczenia, to sprawa wygląda zupełnie inaczej. Wszystko, co dostajemy od fizyki, jest pewną dużą czarno-białą abstrakcyjną strukturą, którą musimy jakoś pokolorować – właśnie wewnętrzną naturą. Wiemy, jak pokolorować jeden z jej kawałków: mózgi organizmów są pokolorowane doświadczeniem. Jak pokolorować resztę? Najbardziej eleganckim, prostym i sensownym rozwiązaniem jest pokolorowanie pozostałej części świata tym samym pędzlem.
Panpsychizm jest szalony. Jednak jest również wysoce możliwe, że jest prawdziwy.
Oryginał/original: Panpsychism is crazy, but it’s also most probably true. Translated and republish with kind permission of the Editor - aeon.co - and the Author. W Tarace dzięki uprzejmej zgodzie Wydawcy i Autora.
Przekład: Jerzy Janusz Florczykowski.
![]()
Komentarze
![[foto]](/author_photo/wj_X15.jpg)
Właściwie jednak problem jest taki, że mamy trzy rzeczy: A) materię, czyli właśnie te elektrony i kwarki, B) informację (o której wierzymy, że wędruje po świecie mogąc zmieniać swoje nośniki, czyli jest niezależna od tamtych elektronów i kwarków), C) świadomość czyli bycie czującą istotą.
I jak te trzy rzeczy połączyć i pogodzić?
Chyba napiszę w osobnym tekście, bo w komentarzu nie zmieści się.
![[foto]](/author_photo/oedipus_sphinx.jpg)
![[foto]](/author_photo/jaroslaw_bzoma_01.jpg)
![[foto]](/author_photo/kapalka.jpg)
![[foto]](/author_photo/jaczewski.jpg)
![[foto]](/author_photo/wj_X15.jpg)
W sieci, w tym na YouTubie, produkują się dowolne czuby i nikt im tego nie zabroni. Ale nie ma powodu, żeby im robić reklamę.
![[foto]](/author_photo/wj_X15.jpg)
http://www.kwantowo.pl/2017/03/20/kwantowe-pigulki-14-z-czego-zbudowane-sa-protony-i-neutrony/
Dobrą popularną (bez matematyki) książką jest "Kwanty, przewodnik dla zdezorientowanych", autor Jim Al-Khalili, 2015.
Ale żeby naprawdę nauczyć się m.kw., razem z matematyką, to polecam "Consistent Quantum Theory", Robert B. Griffiths. Książka 1 wyd 2001, narobiła sporo szumu, "dała odpór kopenhaskiej mafii" (czyli tym, dla których świat kwantowy to takie "nic, które rodzi się dopiero w umyśle obserwatora"), ale do Polski jeszcze nie dotarła.
W Amazonie jest:
https://www.amazon.com/Consistent-Quantum-Theory/dp/B000KC8RA8
(Niestety tego wydania lub wprowadzenia Amazon nie chce przysłać do Polski. Pełne wydanie kosztuje 75 euro.)
![[foto]](/author_photo/wj_X15.jpg)
Książka jest gratis w PDF: http://quantum.phys.cmu.edu/CQT/ ale w kawałkach do drukowania jako samizdat.
Ja skądś wziąłem cały pdf, ale już nie pamiętam skąd.
(Nie spodziewam się, że ktoś przetłumaczy tę książkę na polski, bo kto studiuje M.Kw., to już zna angielski.)
![[foto]](/author_photo/wj_X15.jpg)
http://ksiazki.onet.pl/wiadomosci/siedem-krotkich-lekcji-fizyki-ksiazka-popularniejsza-od-piecdziesieciu-twarzy-greya/80bvft
Jak donosi Wiki, książkę przetłumaczono na 41 języków. Ale nie na polski.
Zdaje się, że Polak ma modlić nie myśleć.
(Też o Rovellim w Pl Wiki nie ma tekstu.)
Aby komentować Zaloguj się lub Zarejestruj w Tarace.