zdjęcie Autora

02 października 2016

Piotr Jaczewski

Serial: Tkanie słów
Po co jesteśmy bezmyślni?
Klątwa demona

Kategoria: Szamanizm

◀ Folliczne Nominalizacje ◀ ► Wróżenie i myślenie ►

Myśleć! I odczuwać!

W obronie myślactwa wystąpiła Babcia Ezoteryczna*. Niesłusznie splatając, emocjonalne wypociny osób w terapii, z trudem rozróżniających odczucie, myśl, emocję (i własną, i cudzą) z pozytywnym zakręceniem odpływania, w poszukiwaniu weny i mentalnego obchodzenia ścian zbyt nawykowego postrzegania świata. To tylko zwodnicza maniera mierzenia ludzi własną miarą. Czyją mielibyśmy mierzyć?

Więc dostrzec można w takowej obronie myślactwa - obok artystycznego manifestu poparcia myśli odmiennej, pobocznej i pomijanej - przesadną wiarę człeka myślącego i przez to wątpiącego we własne myślenie, i wierzącą w większe zdolności innych, u których nie słychać podobnych wątpliwości. Tymczasem, uwaga: nie wszyscy tak mają, nie wszyscy są myślący, jedynie prawdopodobnie posiadają taką umiejętność.

Myślenie jest niepopularne i mniejszościowe. I nie ma też wiele wspólnego z autorytarnym moralizowaniem, używaniem argumentów mojszej racji  i wspaniałości poplecznictwa.

Niestety, to nie przez “myślactwo”, a dopiero przez myślenie bezmyślność staje się siłą twórczą, przestrzenią, w której mogą pojawiać się odpowiedzi, podstawą wiedzenia jakimi rzeczy są... Dopiero kiedy twardość postrzegania przyczyn i skutków jest wyszlifowana praktyką, cyzelowaniem, testowaniem myśli - to bezmyślność staje się czasem na wyklucie myśli głębszej i niecodziennej.

Nie odwrotnie.

W odwrotnej perspektywie, ów emocjonalno-przeżywająca rozdzierająca-krętość czujnego czekania na dramę, tworzy religizmy. A owa nawykowa bezmyślność sprowadza życie do reagowania na bodźce. Zombifikuje przed śmiercią. To takie zdrowe myślenie astrologów, każdego z własną astrologią, stojących wobec księży z jedynie słuszną racją...po jednej stronie księżyc, a po drugiej stronie kosmos, co radośnie pozwala obu stronom nie mieć nic wspólnego ze sobą, prawda? 

Bez myślenia brak sposobu, by wytyczać granice pomiędzy subiektywną i obiektywną rzeczywistością.  Za to dualizm poglądów wplata niekończącą się dramę...

I im więcej tej dramy, tym trudniej zacząć myśleć, bo tym więcej tematów obłożonych jest emocjonalnym balastem poczucia winy, strachu i gniewu. A myślenie to proces wysokoenergetyczny w czysto biologicznym sensie i jeśli można się bez niego obejść, to czemu nie? Godowe tańce są dużo bardziej potrzebne...

...i niedopuszczanie do myśli precyzyjnej, i twórczej, wpisuje się w te i podobne biologiczne, czy społeczne,imperatywy.

To jest bowiem rola czynnika krytycznego, by ów interes, jednostkowy kierunek życia, utrzymywać i rozwijać z (i pomimo) odmiennych oddziaływań. I dopiero przez tę bazową prywatę istnieje coś, co może działać i zmierzać, a nie tylko przytrafiać się przypadkiem lub innym wyrokiem demiurgów i łaską wróżki zembuszki... A dopiero możemy bezmyślni, kiedy jest coś zdolnego do wyboru bezmyślności. Wtedy możemy być bezmyślni... Dlaczego? Bo można...

PS

Metafora porządku w głowie, jeśli chodzi o naukę myślenia, to wartość ma reklamową dla mogących się zidentyfikować z bałaganem w życiu i pociągająca jest dla tych, co chcą wprowadzać własny ład w głowach innych. Szkoda czasu na te narcystyczne wizje własnej wspaniałości.


◀ Folliczne Nominalizacje ◀ ► Wróżenie i myślenie ►

Aby komentować Zaloguj się lub Zarejestruj w Tarace.

X Logowanie:

- e-mail jako login
- hasło
Zaloguj
Pomiń   Zapomniałem/am hasła!

Zapisz się (załóż konto w Tarace)