zdjęcie Autora

30 listopada 2013

Wojciech Jóźwiak

Serial: Auto-promo Taraki 3
Pokolenia, jakie są?
! Do not copy for AI. Nie kopiować dla AI.

◀ Grant McFetridge czyli reportaż ze świata bogów ◀ ► Pokolenia c.d. Podwójna kontestacja ►

Gdyby zrobić wielki zjazd, podzielić uczestników na POKOLENIA i dać zadanie każdej pokoleniowej grupie, żeby się grupowo zdefiniowała, samo-określiła? Wyniki byłyby pewnie bardzo ciekawe!

Zanim ktoś zrobi powyższy eksperyment (If I were a rich man...), możemy się temu przyjrzeć tutaj – zapraszam do dyskusji.

Moje pokolenie jest (mniej więcej oczywiście) od rocznika 1950 do 1963. Urodzeni w 1950 jako maturalni osiemnastolatkowie oglądali Wydarzenia Marcowe 1968; urodzonych w 1963 gdy mieli 18 lat Ślepy zaskoczył stanem wojennym. Następna granica to rocznik 1971, który miał 18 lat podczas tzw. transformacji 1989 roku – dla równej rachuby można liczyć to pokolenie od rocznika 1970. Następni, urodzeni w latach 80-tych, wyróżnialiby się nie tym, co świadomie widzieli, tylko tym, kiedy spędzili dzieciństwo – w stanie wojennym. Po nich idą urodzeni od 1989 w górę, znajacy tylko kapitalizm; najstarsi z nich za chwilę będą mieć 25 lat, więc w kwiecie wieku.

Czyli:

... 1940 ... 1950
1950 ... 1963
1964 ... 1969
1970 ... 1980
1981 ... 1988
1989 ...

Jeśli zacząć od urodzonych w latach 1940, czyli od pokolenia oczko w górę od mojego – zazdrościłem im i może to była zazdrość właśnie pokoleniowa. Czego? Tego, że się nie spóźnili, w przeciwieństwie do mnie i rówieśników, którzy przychodziliśmy na te same rzeczy co oni, ale za późno. Oni bili się z milicją w 1968 roku. Oni słuchali Beatlesów jako powstającej nowości, nas zaskoczyło, że Beatles nagle rozwiązali się. Oni na bieżąco widzieli narastanie fali hippisów, a niektórzy nimi byli, podczas gdy my przyszliśmy, kiedy było już po Woodstock i hippizm rozpadał się na dziwactwa i kryminał, przynajmniej gdy go podglądać z dalekiej Polski. Oni lepiej od nas wiedzieli, co się dzieje z tą „Solidarnością” i potem stanem wojennym; w końcu kilku z tego pokolenia stało na czele: Wałęsa 1943, Michnik 1947.

O moim pokoleniu, które wyliczyłem na 1950-1963, jeszcze dodam, że przeszliśmy przez fazę ucieczki w religię. Było to w stanie wojennym, jedni wtedy utrzymywali się lub wracali do Kościoła kat., inni, w tym ja, szli do buddyzmu. Buddyzm wcześniej był u nas skrajnie elitarny, a wtedy, w latach 1980-tych, prawie się umasowił.

Następne pokolenie, 1964-1969 zacząłem poznawać gdy dorastało, czyli właśnie w osobliwych latach 1980-tych. Od nas różnili się fryzurami! (Mówię o mężczyznach.) My nosiliśmy piórska czyli długie włosy lub półdługie, co rzuca się w oczy na zdjęciach ze strajków i zjazdów Solidarności, oni irokezy – no może nie całkiem, ale strzygli się i zaczesywali w coś co jakoś irokeza przypominało, lubili jak im włosy stoją dęba. To pokolenie zaczęło fantazyjnie farbować włosy, panowie też. Oni, 64-69, byli bardziej punkowaci, podczas gdy my pozostaliśmy hipisowatymi.

Następne pokolenie, 70-80 zaczęło się golić na łyso, zupełnie burząc dotychczasowe kody włosowe. Z tym pokoleniem zawarłem bliższą znajomość, kiedy od 1999 prowadziłem warsztaty. Piękni dwudziestoparo- i trzydziestolatkowie z tamtego czasu byli z tamtego pokolenia, 70-80.

Ale nie będę opowiadał za innych. Zapraszam do dyskusji. Pomarańczowy szeroki przycisk poniżej włącza bardzo wygodny edytor do pisania komentarzy...

◀ Grant McFetridge czyli reportaż ze świata bogów ◀ ► Pokolenia c.d. Podwójna kontestacja ►


Komentarze

1. Pokolenie 70-80NN#535 • 2013-11-30

Jestem (75) przedstawicielem środka tego pokolenia: 70-80, piszę dalej o sobie, ale i o znajomych z podobnych okolic wiekowych. Jednym punktem odniesienia jest stan wojenny, ludzie tego pokolenia są rozwarstwieni na grupy "co już robiłem w czasie stanu wojennego", jak na diagramie ewolucji coraz prościej stojące hominidy. "Ja już byłem w szkole, ja pamiętam żołnierzy, ja dopiero zaczynałem chodzić". Drugi punkt odniesienia to przewrót 1989 i w ogóle początek lat 90-tych. Niewielka część pokolenia 70-80 wskoczyła w nurt przemian, rozkręcała jakieś biznesy i usamodzielniała się w przyspieszonym tempie, a część była na etapie dorastania i usamodzielniała się dopiero w okolicach roku 2000. Trzeci punkt odniesienia to okolice roku 2010, czyli ten etap, kiedy ludzie (już 30-40 letni) orientują się po raz pierwszy "oj, coś szybko to życie przelatuje". 70-80 to trochę stracone pokolenie (chociaż łatwo się przypisuje słowo "stracone"): urodzone ze stanu wojennego, za młode na wykorzystanie lat 90-tych, już za stare w drugiej dziesiątce XXI w. Pokolenie emigracji do EU (wychowane w latach 80-tych w przekonaniu, że wyjazd za granicę do awans do lepszego świata). Łukasz Orbitowski (1977) pisze o tym pokoleniu w "Szczęśliwej ziemi".
[foto]
2. Pokolenie 40-50Katarzyna Urbanowicz • 2013-11-30

To moje pokolenie: na wszystko trafialiśmy za późno (choć czasami za wcześnie). Wychowywano nas do znoszenia klęsk a nie odnoszenia zwycięstw. Bohaterowie wojny mieli nad nami przewagę - przeżyli świadomie ich trzy (jeśli liczyć do tego rewolucję). Nam pozostało wysłuchiwanie ich opowieści. Byliśmy obciążeniem dla nich (dzieci trzeba wykarmić, odziać i ochronić). Kiedy byliśmy młodzi wszelkie ważne miejsca w społeczeństwie zajmowali starsi od nas, a gdy doszliśmy do ich wieku wszystko się obróciło do góry nogami. W 1968 roku zakładaliśmy rodziny i drżeliśmy o nasze bezpieczeństwo (i naszych dzieci, które trzeba ubrać, nakarmić i ochronić - my, kobiety). Nie przypadkiem działacze Solidarności byli głównie mężczyznami, oni zajmowali się męskimi sprawami, a, jak mawiali sami, kobietom zostawiali sprawy najważniejsze: dzieci, ubranie i wyżywienie.
Hipisi też nie byli dla nas - w powodów powyższych i tego, że niewiele się o nich wiedziało - chyba ze było się jeszcze studentem. Buddyzm - takoż. Idąc codziennie do pracy widziałam na Marszałkowskiej taką dziwaczną grupkę grającą i rozdającą książki oraz jakieś potrawy. Do zatrzymania się nie zachęcała milicja. W moje imieniny wracałam z pracy z naręczem kwiatów i dostałam pałą po kwiatach i ręce, bo właśnie rozpędzano jakąś demonstrację. Kiedy przyszły lata 90-te i wszystko się odmieniło niektórzy z nas wypadli z obiegu, inni, jak ja z entuzjazmem przystąpili do odnajdywania swojego miejsca, tyle, że zdrowie przerzedziło nas i wykosiło wielu naszych przyjaciół.
Dlatego wyrobiliśmy w sobie nawyk stania z boku i przyglądania się światu, właściwy tym, którzy urodzili się albo za późno albo za wcześnie.

[foto]
3. I jeszcze:Katarzyna Urbanowicz • 2013-11-30

I jeszcze przetrenowaliśmy na sobie wszystkie możliwe ideologie

[foto]
4. Sa rozne ale miewaja wspolne "punkty"Ewa Maria Piasecka • 2013-12-01


Mnie interesuje ostatnio jak pokolenia moga sie z soba komunikowac , zwlaszcza w obliczu drastycznego przyspieszenia w dostepie "do wszystkiego" i nadmiaru  "przewodnikow"

http://www.youtube.com/watch?v=YrLk4vdY28Q&list=RD4umXobG3EeY

 

[foto]
5. W następnym odcinku...Wojciech Jóźwiak • 2013-12-01

Ja się dopisałem w następnym odcinku: Pokolenia c.d. Podwójna kontestacja.
[foto]
6. pokolenia - moje 70-80Kahuna • 2013-12-01

Jestem z pokolenia 70-80. Rocznik '76. To ostatni rocznik który ma szansę pamiętać stan wojenny "na żywo". Ja pamiętam. Pamiętam czołgi które jechały pod moimi oknami. Pamiętam krótkofalówkę w kuchni, płaczącą mamę gdy ojciec, strajkował w swoim zakładzie. W końcu, nie wiem po jakim czasie padło hasło "żyję" i znów długa cisza. Jestem także z pokolenia rewolucji "komputerowej" (informatycznej to za duże słowo :). Wszyscy byli wtedy "komputerowcami" (ja jestem z klanu "commodore"). Zmiana systemowa, kończyłem podstawówkę. Szkoła średnia, obowiązkowa komisja wojskowa (na szczęście generałów do wojska nie biorą :D) Byłem punkiem, eksperymenty z różnymi zmieniaczami postrzegania rzeczywistości. Alkohol. Przepychanki słowno-psychiczne z ojcem o irokeza. Pierwsza praca. Poszukiwania siebie, duchowości, trwały, wydaje mi się, przez całe życie. Więcej.. trwają do dziś i pewnie trwać będą. Moje pokolenie jest jeszcze w stanie śmiać się z filmu "Miś", '76 to bodaj ostatni rocznik który miał w szkole rosyjski obowiązkowy. Każdy pewnie w swoim roczniku znajdzie coś, co pozwoli mu powiedzieć - byliśmy pierwsi lub ostatni. Byłem świadkiem (więc byłem PIERWSZY :)), gdy przedstawiciel pokolenia 80-90, konkretnie mój młodszy brat '82 rozmawiał w kafejce internetowej z własną dziewczyną przez IRCa. Nie byłoby w tym nic dziwnego, tylko, że ona siedziała obok niego!!! To na pewno był początek tego co dzieje się dziś. Na szczęscie młody dziś już jest zwyczajny pod tym względem, rozmawia i niczego się nie boi :D, choć jest wziętym i bardzo dobrym programistą bo załapał się na czas bycia komputerowcem swoich braci. Moje pokolenie (i te wcześniejsze również) miały tę możliwość (bo ja za tym trochę tęsknię) - że !NOWOŚĆ! trwała dłużej nic kilka mrugnięć okiem. Mówię to wspominając oczywiście swoje piękne czasy "komputerowca". Taka nowość cieszyła bardziej. Podejrzewam, że każdy z nas znajdzie swoje nowości które były niesamowite bo trwały i trwały. Teraz... to już nie to samo. Wszystko można mieć "natychmiast". Bombardowanie informacjami, sieczką która często nic nie wnosi. Człowiek musi tracić mnóstwo czasu i energii na oddzielenie czegoś sensownego. A tego czasu mamy wciąż tylko 24h. Parafrazując klasyka zadam pytanie - JAK ŻYC? :)      
[foto]
7. Rewolucja komputerowaWojciech Jóźwiak • 2013-12-01

Arku, popieram, że podpowiedziałeś jeszcze jeden zwrotny moment dla liczenia pokoleń: rewolucję komputerową! Zgodzisz się, że były DWIE, a może trzy:
1) komputerowa, jak pamiętam zaczęła się ok. 1985, a poszła lawiną ok. 1990,
2) internetowa, dla mnie 1997.
I jeszcze ta trzecia:
3) komórkowa, ale tu już dat nie pamiętam. Telefony mobilne przyjąłem jako konieczność, nigdy się nimi nie entuzjazmowałem.
[foto]
8. Rewolucje komputeroweKahuna • 2013-12-01

Zdecydowanie tak. Daty dla każdego są różne, masowo pokrywają się z tym co piszesz. 

Dla mnie rewolucja zaczęła się około roku '83 (VIC-20 i G7000) boom nastąpił w '86 gdy kupiliśmy C64internet dla mnie - '94 gdy kupiłem modem i wykręciłem numer 0 20 21 22, komórki - rewolucja dla mnie zaczęła się już od technologii GSM gdy kupiłem pierwszy na rynku aparat, PŁASKI, z wewnętrzną anteną firmy AUDIOVOX (to było coś w TYM stylu)

Może się mylę, ale wydaje mi się, że to już wszystkie rewolucje w technologii w tym znaczeniu. Reszta, owszem, codziennie prawie czytamy o kolejnych rewolucjach, ale to wszystko już odbywa się w worku zwanym - komputery, informatyka i teleinformatyka.  
[foto]
9. 1965Przemysław Kapałka • 2013-12-01

Trzecie pokolenie z tej listy. Strajki sierpniowe widziałem z bliska, akurat byłem na wakacjach w Gdyni. Stanu wojennego właściwie nie widziałem, u mnie w Olsztynie prawie nic się nie działo. Koniec lat 80 studia w Warszawie, obserwowałem z bliska upadek komunizmu. Potem rewolucja komputerowa, byłem jednym z pierwszych programistów w mieście. A potem to co wszyscy. Do tego stopniowe otwieranie się na coś, co mogę nazwać samodzielną duchowością. Poza tym byłem indywidualistą i w wielu z tego, co się działo, nie brałem udziału, na przykład wszelkie mody mnie kompletnie nie interesowały, a z muzyki poza klasyką nie obchodziło mnie prawie kompletnie nic i dopiero później trochę się to zmieniło.
[foto]
10. Ad 7. Rewolucja nie tyle komórkowa ileTerravis Wiktor Rumocki • 2013-12-01

Smartfonowo - tabletowa rewolucja. Ona zaczęła się w połowie 2007 r. wraz z prezentacją pierwszego iPhone'a. A na dobre rozkręciła się w 2010 r. razem z pierwszym udanym tabletem czyli iPadem oraz pierwszą liczącą się odpowiedzią konkurencji na ciosy Apple'a czyli smartfonem Galaxy S Samsunga. Obecnie (2013 r.) mamy już w topowych tabletach i smartfonach czterordzeniowe procesory taktowane nawet do 2.3 GHz i 2GB RAM a także np. ekrany o rozdzielczości fullHD (1080 x 1920) przy pięciu calach przekątnej wyświetlacza. Niektóre z tych urządzeń już są mocniejsze niż laptopy z przed zaledwie kilku lat. Ciekawe jest choćby porównanie układów graficznych (GPU) obecnych w smartfonowo - tabletowych układach z tymi obecnymi w konsolach do gier: Większość z nich jest kilkukrotnie mocniejsza od GPU z konsoli PS2
[foto]
11. Ad 7. Rewolucja nie tyle komórkowa ileSplendor Solis • 2013-12-01

Smartfonowo - tabletowa rewolucja. Ona zaczęła się w połowie 2007 r. wraz z prezentacją pierwszego iPhone'a. A na dobre rozkręciła się w 2010 r. razem z pierwszym udanym tabletem czyli iPadem oraz pierwszą liczącą się odpowiedzią konkurencji na ciosy Apple'a czyli smartfonem Galaxy S Samsunga. Obecnie (2013 r.) mamy już w topowych tabletach i smartfonach czterordzeniowe procesory taktowane nawet do 2.3 GHz i 2GB RAM a także np. ekrany o rozdzielczości fullHD (1080 x 1920) przy pięciu calach przekątnej wyświetlacza. Niektóre z tych urządzeń już są mocniejsze niż laptopy z przed zaledwie kilku lat. Ciekawe jest choćby porównanie układów graficznych (GPU) obecnych w smartfonowo - tabletowych układach z tymi obecnymi w konsolach do gier: Większość z nich jest kilkukrotnie mocniejsza od GPU z konsoli PS2
[foto]
12. Pierwszy telefon komórkowyKatarzyna Urbanowicz • 2013-12-01

W końcu 1995 roku uległam wypadkowi samochodowemu i leżałam w szpitalu na OIOM-ie, W tym czasie mój maż przebywał na kontrakcie w Moskwie. Tam nie można było dzwonić za granicę inaczej jak z ichniej poczty, po odczekaniu czasem całej nocy w kolejce (choć mąż miał w biurze i na kwaterze telefony). Ponieważ nie wiadomo było czy przeżyję, właściciel mojej firmy , posiadacz jednego z pierwszych telefonów komórkowych pożyczył swój aparat mojemu synowi na dwie godziny, żebym mogła zadzwonić do Moskwy do męża. Połączenie się udało, nawet słyszałam męża, ale byłam w stanie półsnu, więc coś bredziłam bez sensu wprawiając w przerażenie mojego syna. Rok później sami kupiliśmy taki aparat z długą anteną za 1300 zł ważył chyba ponad kilogram. Potem już poszło bardzo szybko. Ale zapamiętałam to cudo jako coś tak bardzo ciężkiego, że nie byłam w stanie bez pomocy sama utrzymać go przy uchu.
[foto]
13. Tu i terazEwa Maria Piasecka • 2013-12-01


A czy przypadkiem - efekt koncowy nie przypomina "Matrix" . Wsiadam do pociagu badz innego srodka komunikacji ,... i co widze ,... osobnikow meskich , badz zenskich (przedzial wiekowy - bardzo rozbudowany)  ze sluchawkami w uszach , z oczyma utkwionymi w ekran - ekranik ,..., wyswietlacz taki na jaki kogo "stac" . Pootwieraly sie mozliwosci "zdobywania informacji" , niby droga wolna , establishmenty - niby mozna odrzucic , ale "przewodnika" brak . Wybor jest - zbyt obfity .  Tak jak stado - pozbawione ogrodzenia - rozpierzchlo sie i podczepilo pod to - co jest w zasiegu reki. Wystarczy sie "podlaczyc" ... i juz nie trzeba myslec ..... konsumpcja podana "na sluchawkach i wyswietlaczach" .

Aby komentować Zaloguj się lub Zarejestruj w Tarace.

X Logowanie:

- e-mail jako login
- hasło
Zaloguj
Pomiń   Zapomniałem/am hasła!

Zapisz się (załóż konto w Tarace)