zdjęcie Autora

22 października 2014

Wojciech Jóźwiak

Serial: Kolej warszawsko-wiedeńska
Preußen! Polska jako nowe Prusy?
! Do not copy for AI. Nie kopiować dla AI.

◀ Umbra czyli wygasłe polskie mity (memy) ◀ ► Swiatosław Wyszynśkyj i jego ukraińska wizja Międzymorza ►

W „Mitach Niemców” Herfrieda Münklera czytam:

Prusy osiągnęły wielkość dzięki odporności na cierpienie i gotowości do wysiłku żyjących tam ludzi. Ta banalna, jakby się wydawało, obserwacja tkwi w samym centrum mitu Prus i uczyniła go atrakcyjnym akurat dla krajów na peryferiach strefy dobrobytu. Mit ten opiera się bowiem między innymi na przesłaniu, że dobrobyt i pomyślność zaspokajają apetyt, odbierają energię i odwodzą ludzi od politycznego ruchu naprzód, natomiast bieda i niedostatek zmuszają do dyscypliny i obowiązkowości, z nich zaś wyrasta potęga i moc. Rozkwit Prus w XVIII stuleciu stał się paradygmatyczną ścieżką rozwoju, na którą musi wkroczyć każdy, kogo niebiosa nie obdarowały bogactwami naturalnymi, kto jednak mimo to pragnie dojść do czegoś w świecie. Stosownie do tego Piemontczyków określano mianem ,,Prusaków włoskich”, a Japończyków jako ,,Prusaków Azji”. Na podstawie mitu Prus można było zbudować model właściwy dla kraju, który chciałby się pożegnać ze swoją marginalną pozycją i przesunąć do centrum. Warunkiem wstępnym była odporna na korupcję elita, nie traktująca państwa jak łupu politycznego, lecz czująca się zobowiązana do służby na jego rzecz. W ten sposób można było nie tylko osiągnąć rozkwit polityczny, lecz także panować nad kryzysami i przezwyciężać katastrofy, które dla innych oznaczały upadek.

Święte słowa! I poruszające przez to, że czyta się je, jakby były kierowane właśnie do nas, Polaków. Tylko ten problem: „odporna na korupcję elita, nie traktująca państwa jak łupu politycznego”.


www.preussenchronik.de
Z: www.preussenchronik.de


Tym bardziej, że w 1945 roku Polska weszła w skórę Prus. Około połowa obecnego terytorium Polski to dawne prowincje Prus z lat 1814-1918. A w drugą stronę, ziemie należące dziś do Polski, po 1795 roku stanowiły jakieś 80% ówczesnych Prus. Polska zajęła miejsce Prus na mapie.



Z: www.bielski.de

Jeśli działa geopolityka, to wynikałoby z tego, że również polityczne orientacje, kierunki i apetyty powinniśmy dziedziczyć po Prusach. Co by to oznaczało? Po pierwsze, Drang nach Westen. Tak, na zachód, wcale nie na wschód. Prócz udziału w rozbiorach Polski, Prusy na wschód nie szły. Ziemie przyszłej Kongresówki utraciły, ostatecznie na Kongresie Wiedeńskim i nie miały ambicji poszerzać się w tamtą stronę. Za to wykonały efektowny marsz na Zachód, zajmując i jednocząc większość Niemiec (bo bez Austrii) i zatrzymując się dopiero na Alzacji i Lotaryngii. Uczynił to biedny i zacofany kraik, wciśnięty między Polskę a „Niemcy poważne”. Przecież od Karola Marxa ziemie na wschód od Łaby, czyli te rdzenne ziemie Królestwa Prus, zaliczano do „Europy B”, jako ominięte przez nowoczesność, przemysł i kapitalizm – wraz z Polską, Rosją czy Rumunią.

Po drugie, geopolityczna sukcesja po Prusach nakazywałaby trzymanie sojuszu z Rosją, co oczywiście nie pociąga zaspokajania wszystkich chęci Rosji; również zachodnia granica Rosji musi wtedy iść dalej na zachód niż to było w przypadku pruskim, czyli tak jak teraz. Po trzecie, przydałby się ktoś, kto zabezpieczałby interesy na południu. Dla Prus była nim Austria, potem Austro-Węgry. W interesie Polski byłaby jakaś „liga bałkańska”.

...Wróć. Jeszcze inaczej przyjrzyjmy się historii i geografii. PUBL czyli Polskę, Ukrainę, Białoruś i Litwę widzimy jako państwa sukcesyjne (po) I Rzeczypospolitej. (Można dodać do nich Łotwę, częściowo Estonię i potencjalnie Mołdawię.) Państwa sukcesyjne i narody sukcesyjne. Widać proces, w którym z dawnego terytorium I Rzplitej odrywały się kolejne kraje, najpierw Polska, w tym samym czasie, po I Wojnie, (etniczna, „mała”) Litwa, niedawno Ukraina (próby z 1918-20 roku nie udały się) – i Białoruś. Ale patrząc tak, łatwo zapominamy o pierwszym oderwańcu od Rzplitej, którym były Prusy! Zapominamy też o tym, że I Rzplita była unią nie tyle dwóch „narodów”, Polski-Korony i W.X. Litewskiego, i nawet nie trzech – z Rusią rozumianą jako prototyp Ukrainy, i nawet nie czterech, jeśli W.X. podzielimy na Litwę-Lietuvę i na Białą Ruś. Narodów Rzeczypospolitej było więcej, a tym piątym były Prusy. Formalnie reprezentowane przez lenne Prusy Książęce i wojewódzkie Prusy Królewskie. Mówiące głównie po niemiecku. Prusacy byli polskimi Niemcami. Rozpad i upadek I Rzplitej zaczął się nie tylko od powstania Chmielnickiego (1648) i próby ucieczki Ukrainy, ale, mniej więcej w tym samym czasie, od wyzwolenia się Prus Książęcych spod polsko-litewskiego zwierzchnictwa. (Traktaty welawsko-bydgoskie, 1657.)

Prusy należy traktować jako państwo sukcesyjne I Rzeczpospolitej, a zajęcie w 1945 Śląska, Pomorza i Prus właściwych jako powrót Prus do ich dawnej „macierzy”.

Przy okazji przypomnijmy sobie sławnych Prusaków, nie tych berlińskich, tylko tych naszych: Kopernik, Fahrenheit, Heweliusz, Kant, Schopenhauer, Kinski.

PO/PiS 2005
z: prawica.net

Zauważmy też, że dawna granica pruska, ta rozbiorowa, jest wciąż linią, która najsilniej dzieli Polskę na dwie prawie równe połowy. Po jej stronie pruskiej głosuje się na PO, po wschodniej (rosyjskiej i austriackiej) na PiS. Gdyby jakimś wrogom-intrygantom udało się Polskę podzielić jak Koreę, te dwie połówki niechętnie by się zrosły na nowo! Mogłoby okazać się wtedy, że istnieją dwa narody polskie, polityczne i kulturowe, chociaż mówiące jednym językiem. Ja sam, gdyby tak się stało, uciekałbym do połówki pruskiej, na szczęście mam w niej wielu przyjaciół. Ta „linia Fryderyka Wilhelma III“ dzieli również przyrodę: po zachodniej i północej, pruskiej jej stronie żyje kilkakrotnie więcej dzików i jeleni, pozostałość dawnej pruskiej gospodarki łowieckiej; po wschodniej stronie austriacko-rosyjskiej więcej kuropatw, które na zachodzie skutkiem komasacji pól utraciły miedze, na których się chronią.

Kiedyś, w XVI i XVII wieku, nie dokończono zaczętej integracji Prus z Rzecząpospolitą i pozwolono na ich oderwanie się, a właściwie stopniowe odrywanie. Czy można do-integrować Prusy obecnie? Zrobić można (by) dużo. Powinna zostać przywrócona nazwa Prusy: tak powinno się nazywać województwo Warmińsko-Mazurskie – jako Województwo Pruskie. Śląsk powinien zostać zjednoczony w jednym Województwie Śląskim od Zielonej Góry do Cieszyna, być może też z wyłączeniem Częstochowy i Sosnowca. Prowincjom-województwom powinna być dana większa autonomia, może wręcz wzorująca się na Federalnej Republice Niemiec. Powinno się tam w szkołach uczyć, prócz ogólnopolskiej, także lokalnej regionalnej historii. Po sąsiedzku z Niemcami język niemiecki powinien być obowiązkowy. Powinno się dorobek i kulturową substancję tych ziem w większym stopniu traktować jak swoją. Już tak jest robione, ale można by bardziej i mam wrażenie, że warszawska centrala uporczywie nie chce wypuścić swoich kolonii ze smyczy. (Ciekawe jest, że mieszkańcy Wrocławia kochają swoje miasto, a mieszkańcy Szczecina nie, i żyją tam wciąż jakby na walizkach.)

◀ Umbra czyli wygasłe polskie mity (memy) ◀ ► Swiatosław Wyszynśkyj i jego ukraińska wizja Międzymorza ►


Komentarze

1. @Wojciech JóźwiakNN#7909 • 2014-10-22

Ciekawy pomysł i bardzo radykalnie sformułowany, przez co burzy krew ;-)
Pytanie czego chcemy od życia, jakie mamy oczekiwania. Ostatecznie Niemcy budowali również gospodarkę Królestwa Kongresowego, prawda? Bo u nich był fiskalizm i pruski dryl, a u nas był Drucki-Lubecki. Opłacało się przenieść fabryczkę 10 km za granicę do Kongresówki...! ;-)
Twoje tezy są pokłosiem tekstu, który był w "znaleziskach". To bardzo dobry tekst, ale... Aby Polska weszła w rolę Prus bezwzględnie musiałaby odzyskać Królewiec. To raz. Dwa: ziemie zachodnie z pozoru są lepiej zagospodarowane, ale przejedź się trochę po prowincji na Dolnym Śląsku i zobaczysz jedną wielką ruinę. Bywałem tam, mam tam rodzinę i ogólnie te tereny wyglądają przygnębiająco. Wrocław jest w dobrej sytuacji nie z powodu niemieckiej zabudowy i struktury przestrzennej. 50% budowli Wrocławia uległo zniszczeniu w 1945 roku! Miasto zagospodarowali przyjezdni z wielu stron Polski, m. in. małorolni z kielecczyzny. Wielu aktywnych partyzantów ukrywało się na tym terenie. A więc Wrocław w pewnym sensie wyssał kapitał społeczny z innych części kraju. To jakby druga stolica Polski.
Trzy: nie jest prawdą, że Warszawa na coś tam nie pozwala. Warszawa nie potrafi wybudować nawet porządnej linii kolejowej do Wrocławia! Raczej widać powolne odpływanie Wrocławia od Warszawy, co akurat idzie w Twoim duchu.
Cztery: a no i mała złośliwość. Jeżeli już chodzi o to kto jest czyim sukcesorem, to na Ziemiach Zachodnich PO jest sukcesorem PZPR. Czy na takim dziedzictwie można cokolwiek zbudować? Może istotnie Prusy, bo jakiś składnik mongolski byłby tu konieczny...
Pięć: słusznie zakładasz, że Niemieccy Prusacy byli nasi. Ale jak wiesz poszli w trzech kierunkach. Prusy Królewskie złączyły się z Rzecząpospolitą, zachowując nieformalną autonomię (sejmik generalny, sesje prowincjonalne itp), Gdańsk stał się miastem podległym królowi polskiemu, ale jako członek Hanzy nie wszedł do RP, a Prusy Książęce poszły swoją drogą. Zatem o których Prusakach mowa? Dodam jeszcze, że Dolny Sląsk miał silne związki z Austrią i został po prostu brutalnie podbity.
Sześć: układ rzek i dopływów jest w naszym PRL-u nienaturalny. Dopływy Wisły kierują nas na wschód. A jak to jest z dopływami Odry? I czy Prusacy istotnie szli na Zachód czy tylko szli na Zachód po drodze na wschód?

[foto]
2. Mapka preferencji wyborczych...Adrian Leszczyński • 2014-10-22

Mapka preferencji wyborczych jest dość zaskakująca. Mówienie, że to efekt "pruskości" jest mylne. Ludność polskich Ziem Zachodnich i Północnych to ludność mocno mieszana. Dużą część stanowią Kresowiacy, dość liczną Wielkopolanie, mieszkańcy Polski Centralnej czy Kielecczyzny. Zanikającą część stanowią przesiedleńcy po Akcji Wisła: asymilujący się Łemkowie i Ukraińcy. Na Opolszczyźnie dość wyraźna jest grupa autochtonów - rdzennych Ślązaków (wyznających jedno poczucie przynależności etnicznej i potrójne poczucie, nierzadko mieszane, przynależności narodowej). Ta mieszanina jest dziś bardziej liberalna od reszty Polski. Skąd to wynika? Być może z małego przywiązania do konserwatyzmu, z bliskości liberalnych obyczajowo Niemiec i innych państw Zachodu. Być może ze znacznego zsowietyzowania tych ziem przez PRL. Warto wiedzieć, że dziś głosuje się tam na PO, a wcześniej wygrywało tam w cuglach SLD. W wyborach prezydenckich w 1990 r. silne poparcie miał tam Stan Tymiński. Wniosek z tego taki, że ludność ta przez 25 lat III RP poszukiwała (i być może nadal poszukuje) swojej tożsamości - nie narodowej rzecz jasna (choć w przypadku autochtonów także narodowej), ale społeczno-obyczajowej. Te poszukiwanie determinowało tę ludność w dość zaskakujących wyborach politycznych.  
[foto]
3. SzczecinAdrian Leszczyński • 2014-10-22

Co do Wrocławia i  Szczecina to się z Wojtkiem zgodzę. Wrocławianie lubią swoje miasto, szczecinianie niekoniecznie. Choć ja Szczecin uwielbiam. Po Gorzowie to moje drugie miasto, z którym czuję się emocjonalnie silnie związany. I bardzo mi się ono podoba, dużo bardziej niż górujący nad nim nie tak daleki Poznań, w którego cieniu Szczecin tkwi od 1945 r. Co do Wrocławia, to mimo szybkiego rozwoju tego miasta i przedsiębiorczości jego mieszkańców, miasto te nadal ma dość mocno widoczne mankamenty infrastrukturalno-architektoniczne. Trzeba wiedzieć, że ludność Wrocławia jest dużo bardziej jednorodna niż ludność Szczecina. Wrocław to silne skupisko dumnych lwowiaków - ludzi, którzy swoją dumę i miłość do miasta przelali na Wrocław. Szczecin tuż po II w.ś. gromadził nieproporcjonalnie dużą liczbę kryminalistów i wszelkiej maści wyrzutków. Małe przywiązanie do miasta determinowała też niepewna sytuacja przynależności tego miasta do Polski. Dziś determinuje je kompleks Poznania, a wcześniej (nie wiem jak dziś) kompleks słabej kadry uczelnianej, którą trzeba było zasilać z innych miast (chyba połowa moich wykładowców na US była spoza Szczecina). Same miasto ma przepiękną architekturę, bogate kamienice, piękny układ urbanistyczny (wzorowany na Paryżu), liczną zabudowę willową, jest malowniczo położone, w mieście i wokół są piękne tereny zielone i dość liczne jeziora. Miasto nie jest ciasne i tak zatłoczone jak np. Poznań czy Warszawa. Dają się odczuć w nim duże przestrzenie i większy spokój niż we wspomnianych miastach. Blisko stąd do Niemiec, Berlina, nad morze, nad zalew.
4. @Rex VandalorumNN#7909 • 2014-10-22

Poziom Twoich komentarzy zaskakująco i pozytywnie odbiega od poziomu, który zaprezentowałes pod moim tekstem pt. Ukraina to "sztuczny twór". Być może w kwestiach Ukrainy brakuje Ci kompetencji. Nie chodzi mi tu o skończone studia takie czy inne, ale kompetencji intelektualnych i miecza wyobraźni do ogarnięcia tego co się tam dzieje bez stosowania utartych szablonów. Ziemie Zachodnie znasz dobrze, zapewne też nieźle znasz historię Łużyc. Spójrz na ten nieszczęsny naród łużycki i powiedz, czy chcesz, abyśmy w taki właśnie naród się zamienili? A do tego właśnie prowadzi etno-nacjonalizm.
[foto]
5. Szczecin stołecznyWojciech Jóźwiak • 2014-10-22

W Szczecinie wyczuwam (szamańskimi antenami?) jego stołeczność. To trzecie (po kolei) miasto w Polsce, w którym czuje się, że jest-było stolicą. Dwie pierwsze to Warszawa i Kraków. W Szczecinie jest ten sam gatunek ducha. W Wilnie też jest, ale to oczywiste. Najsilniejszy w Pradze, no ale Praga by(wa)ła stolicą Cesarstwa, Niemiec i sporego kawału Europy. Szczecin przez parę wieków był stolicą niepodległego Księstwa Pomorza-Pomeranii-Pommern. Duch tego został.
[foto]
6. Drogi Alchymisto,Adrian Leszczyński • 2014-10-22

Dziękuję za komplementy w kwestii mojej znajomości Ziem Zachodnich. Znam je, bo tu mieszkam od urodzenia (z roczną przerwą na zamieszkiwanie w Warszawie). Znam, bo trochę się interesuję historią, geografią i etnografią tych ziem, choć pewnie są tacy co znają się bez porównania lepiej.
Co do Ukrainy, to niestety ale mam po prostu inne zdanie niż Ty. Zawsze byłem dość odporny na wszelką propagandę i zawsze po zgłębieniu tematu wypracowywałem sobie własne zdanie. Tak było od dziecka i tak mam do dziś. NIgdy własnego zdania nie bałem się wypowiadać (w szkole podstawowej zdecydowanie krytykowałem ustrój PRL´u) na lekcjach WOS prowadzonych przez nauczyciela, który był członkiem PZPR. Chwała mu za uczciwość, demokrację i pluralizm, bo nigdy mi (ani nikomu innemu) krzywdy za poglądy nie zrobił. Mam takie zdanie nt. Ukrainy, ponieważ uważam, że nasze media nie przedstawiają sprawy w sposób obiektywny. Strasznie mnie to razi. Mierzi mnie hipokryzja (np. zabranie Kosowa Serbii, a nieuznawanie prawa do samostanowienia Krymu; mówienie o nienaruszalności granic podczas gdy pozwolono na rozpad Jugosławii, a potem na zabór wspomnianego Kosowa Serbii). Mierzi mnie hipokryzja ws. wspomnianych pod Twoim artykułem "zielonych ludzików", których używała też Polska podczas powstań śląskich, o czym w mediach kompletnie się nie mówi. A najgorsze i ponad wszystko jest to, że nie mówi się o odradzającym się w szybkim tempie faszyzmie na Ukrainie. To jest dla mnie najbardziej przerażające. Napisałbym więcej na ten temat, ale po co? Ani Ty mnie nie przekonasz ani ja Ciebie, poza tym o Ukrainie piszmy może pod Twoim, a nie pod niniejszym artykułem. Tu możemy delektować się wzajemną zgodą i wymianą dość zbieżnych poglądów. Pozdrawiam!
[foto]
7. Powiat pyrzyckiAdrian Leszczyński • 2014-10-22

Co do mapy to proszę zwrócić uwagę, że powiat pyrzycki w woj. zachodniopomorskim jest zaznaczony na niebiesko. W ostatnich wyborach parlamentarnych wygrał tam PiS. Jest to niebieska pisowska enklawa pośród morza Platformy. Zastanawiałem się kiedyś skąd te preferencje w tym akurat powiecie - inne niż w sąsiednich? Nie znam składu etnicznego (w sensie pochodzenia) mieszkańców tego powiatu, ale wiem że silną pozycję mają tam dość liczni i bogaci rolnicy. Wszyscy są związani z "Solidarnością Rolników", są dobrze zorganizowani i nie tak dawno nawet protestowali przeciw rządowi Tuska blokując drogi oraz zakłócając życie mieszkańców Szczecina. Być może są na tyle silni i wpływowi, że od ich bogactwa i pozycji zależy dobrobyt dużej części mieszkańców powiatu? Całkiem możliwe. 
8. Odpytałem Ojca...NN#8582 • 2014-10-22

...który w powiecie pyrzyckim własnie się urodził i on się do pańskiej diagnozy przychyla, zwracając jednak uwagę na dwie rzeczy: po pierwsze, wielka bieda tam, gdzie splajtowały PGRy i po drugie, sporo sybiraków. Co do składu etnicznego, Ojciec mówi, że Ukraińcy (bo byli tam Ukraińcy) zostali rozproszeni po całym powiecie, po kilku w każdej wsi; On znał tylko jedną malutką wieś zamieszkaną w całości przez tych ludzi.
[foto]
9. Województwo pruskiePrzemysław Kapałka • 2014-10-22

Jako mieszkaniec dawnych Prus Wschodnich dziwnie się czuję na myśl, że nasze województwo miałoby się nazywać województwem pruskim. Tej kwestii nikt u nas nie podnosi i chyba niewielu znalazłoby się takich, którzy by to poparli. Powód jest, myślę, prosty: Prusy ciągle bardziej kojarzą się z butnym państwem niemieckim, które przyczyniło się do upadku I Rzeczpospolitej i bardzo źle traktowało polskość, niż z Prusami - ludem, który tu zamieszkiwał wcześniej. A powody tego są, myślę, też proste: Po Prusach - Bałtach prawie nie ma śladu, po Prusach - Niemcach ślady są wszędzie. Historia też mało mówi o Prusach - Bałtach, a dużo o Prusach - Niemcach.

A co z tych Prus jeszcze wyjdzie, zobaczymy. W swoim tekście na temat tych ziem pisałem, że rzadko coś stąd wychodzi, ale jeśli już, to rzeczy nieoczekiwane i o doniosłości trudnej do przecenienia.

[foto]
10. Odzyskanie PrusWojciech Jóźwiak • 2014-10-22

@ Przemysław Kapałka:

A) Polecam: Andrzej Piskozub. Polskie dziedzictwo w Prusach

B) Polska musi "odzyskać" Prusy w sensie zintegrowania ziem i miast po-pruskich, historii tych ziem i miast, ich ducha, klimatu i tego, co regiony i miasta czyni "całościami" czyli "Gestaltami". Częścią tego odzyskania musi być odzyskanie nazwy. Musimy być dumni z Województwa Pruskiego. Mieszkańcy Olsztyna, Ostródy, Ełku, Pisza powinni być dumnymi Prusakami.

C) Nazwa Mazury jest wybitnie niefortunna. Miała sens tylko jako "Mazury Pruskie", więc przez odwołanie do Prus. W PRL i teraz jest tak, że mamy tu Mazowsze, tam Mazury, czyli coś jakby tu Masło, tam Maślane.

D) W Internecie 3 lub 4 lata temu zaistniał ruch na rzecz przywrócenia jednego Śląska, ze stolicą we Wrocławiu i w historycznych granicach od Zielonej Góry do Cieszyna. Była taka witryna, ale teraz nieaktywna. Może ten ruch był pomysłem 1 człowieka, który przestał to robić. Czekam, kiedy takie ruch zacznie działać na nowo. Podobnie mógłby-powinien powstać ruch na rzecz przywrócenia nazwy Prusy.

11. @WojciechNN#7909 • 2014-10-22

Pomysł przywrócenia nazwy miałby sens, gdybyśmy aspirowali do odzyskania Królewca. Byłaby to zresztą niezła prowokacja wobec Rosji, a przy okazji i Litwy, bo ona też mogłaby wysuwac pretensje do ziemi pruskiej. A więc chyba niefortunna koncepcja. Jedynie Niemcy mogliby byc zadowoleni z punktu widzenia swojej najnowszej polityki historycznej. Ale czy gra jest warta świeczki?
Rex Vandalorum twierdzi, że ze strony Putina nie musimy sie niczego obawiac. Jak zatem rozumieć spór o pomnik generała Czerniachowskiego i to właśnie w Prusach Wschodnich? Jak rozumieć urządzane w mrągowie festiwale piesni żołnierskiej z udziałem zespołów z Obwodu kaliningradzkiego? Dopiero sytuacja na Ukrainie i protesty kombatantów doprowadziły do zmiany formuły tego festiwalu. Ale wcześniej intensywnie "ocieplano" wizerunek armii czerwonej na tym terenie, jakby przygotowując grunt pod przyszłych "zielonych ludzików". Dodatkowe zagrożenie to wysokie bezrobocie w regionach graniczących z Obwodem Kaliningradzkim. W sumie zarysowuje się coś w rodzaju "polskiego Donbasu".=================
A tutaj uproszczona mapa z 2014:Podsumowując, obawiam się, że pomysł uczynienia z tej części Polski "drugich Prus" łatwo przekierować w stronę aneksji całego Pomorza i Mazur - ale nie przez Niemcy bynajmniej ;-)
12. u nas na zachodzieJerzy Pomianowski • 2014-10-22

Mieszkam w Szczecinie od zawsze. Wszystko co mnie otaczało od dziecka, było "poniemieckie" i ta nazwa krążyła powszechnie. Poniemieckie granitowe niezniszczalne ulice, poniemieckie domy, poniemieckie instalacje, bazaltowe płyty chodnikowe z wygrawerowanymi swastykami które znikly dopiero za Gierka, żeliwne klapy wodociągów z napisami "wasserwerk Stettin". Właściwie wszystko.
We Wrocławiu uderzająca jest stabilnosć i powolność zmian. Niedawno tam byłem po 10 letniej przerwie, i nawet kubły i kioski stały w tych samych miejscach, ulica Grabiszyńska taka sama jak zawsze, całe miasto dosyć zapuszczone, bałaganiarskie, ale zdumiewająco dużo polskich nazw knajp i firm.W Szczecinie prawie wszystko jest nazywane po angielsku. Czasem dość zabawnie np "fitness klub Osiłek".
Natomiast strasznym, rozpadającym się miastem jest Łódź.

[foto]
13. re: Odzyskanie PrusAdrian Leszczyński • 2014-10-22

Do Wojtka:

A) Artykuł A. Piskozuba przeczytałem od razu jak się ukazał. Przyznaję: jest świetny. Wszystko wyczerpująco i uczciwie opisuje. Nie zgadzam się tylko z konkluzją końcową: jestem przeciwny przywracaniu nazwy "Prus". W tym przypadku zgadzam się z Jakubem. "Prusy" źle się kojarzą. Nie wiem jak by trzeba było nazwać ewentualne nowe województwo, gdyby Okręg Kaliningradzki przyłączono do Polski. Nie wiem. Może akurat tę część słusznie byłoby nazwać woj. pruskim czy może lepiej królewieckim?

B) Powtórzę: nie zgadzam się z Wojtkiem i z A. Piskozubem w kwestii nazwy. Uważam to też za utopię. Dlatego tym bardziej całą akcję uważam za bezsensowną. Przemysław Kapałka napisał, że mało kto jest zainteresowany na tamtym terenie takim pomysłem i że nie zyskałby on poklasku. Po co więc coś na siłę forsować wbrew ludziom?

C) Nazwa Mazury to dziś już zupełnie co innego niż "Mazowsze". Chyba wszyscy Polacy odróżniają te dwie nazwy i dwie krainy tak jak odróżniają Wielkopolskę od Małopolski. Zgadzam się, że historycznie nazwa Mazury była pochodną nazwy "Mazowsze", a Mazurzy byli Mazowszanami osiadłymi "w Prusiech". Ale czy dzisiejsi Mazurzy czują się wciąż Mazowszanami? Zresztą ile ich pozostało w Polsce? Dwa czy cztery tysiące? Jak wiadomo w większości nie czują się oni nawet Polakami...

D) Ten pomysł również uważam za utopijny. Obecne województwa są czasem tworami historycznie sztucznymi: takie jest woj. śląskie, takie jest moje woj. lubuskie. Jednak województwa te mają swe granice nie ze względu na historię, lecz na potencjał i pewną wspólnotę urbanistyczno-gospodarczą (głównie chodzi o woj. śląskie). Woj. lubuskie ma takie granice ze względu na potencjał i ambicje ludności tam zamieszkałej, zwłaszcza ambicję dwóch średniej wielkości miast, które dziś są stolicami tego województwa (Gorzów, Zielona Góra). Ludność lubuskiego czuje pewną wspólnotę, czuje się w jakimś stopniu Lubuszanami. Dzieje się to mimo wrogości północnej i południowej części, które skupione są wokół obu stolic. Jeśli ktoś mówił lub mówi o zlikwidowaniu tego województwa (a takie propozycje padały), to tylko dlatego że jedna stolica czuła się poszkodowana przez drugą (ekonomicznie lub administracyjnie). Nigdy nie powoływano się na historię tych / tej ziemi.
[foto]
14. Do JakubaAdrian Leszczyński • 2014-10-22

Powtórzę: nie boję się aneksji Warmii i Mazur przez Rosję. Myślę, że to pod każdym względem jest nierealne. Myślę też, że prędzej Obw. Kaliningradzki stałby się jakimś specjalnym okręgiem UE lub nawet Polski niż że Warmia i Mazury zostałaby wcielona do Federacji Ros. Na dzień obecny ze względu na znaczną rosyjskojęzyczną większość Obwodu i ze względu na znaczną polskojęzyczną większość woj. warmińsko-maz. uważam za najbardziej realne zachowanie status quo.
[foto]
15. Od A do DPrzemysław Kapałka • 2014-10-22

ad A) Czytałem, bardzo dobre opracowanie i bardzo cenne. Co nie zmienia tego, że ta część Europy była znacznie bardziej niemiecka niż polska. 

ad B) To jest bolączka. Nasze ziemie są mało zintegrowane z resztą Polski i odnoszę wrażenie, że to właśnie reszcie Polski na tym nie zależy, a w konsekwencji nam, mieszkańcom tych ziem, też przestaje zależeć (są głosy, że najlepiej by było, gdyby te ziemie wróciły do Niemiec). Ale nazwa "Prusy" nie przejdzie - źle się to kojarzy (mnie też, choć wiem sporo na temat Prus jednych i drugich) i zmiana tego jest pracą na co najmniej pokolenie. 

ad C) Co w tym widzisz niefortunnego? Taka sama nazwa, jak Mazowsze czy Kujawy. Historycznie może i nie ma uzasadnienia (a już na pewno nie takie, jak tamte), ale tak się wrosła w świadomość, że nie ma to większego znaczenia. Nazwa "Prusy" jest dobra na całość ziem pruskich, "Mazury" - na ich jeziorną część.

ad D) zob. ad B). I zgadzam się z Alvchymistą. Nazwa Prusy byłaby dobra tylko na całość tych ziem, na naszą część ewentualnie Prusy Południowe, ale to byłaby prowkacja wobec Rosji. A propo tego, co napisał Adrian: Nasze województwo jest chyba jedynym, którego granice ze względu na historię, z pewnymi poprawkami na zachodzie. Wcale nie uważam, że to dobrze, i cieszę się z tych poprawek na zachodzie.



[foto]
16. Szczecin i okoliceAdrian Leszczyński • 2014-10-22

Co do Szczecina, to warto zwrócić uwagę na fakt, że coraz więcej Polaków wykupuje (co zaskakujące!) tańsze domy w przygranicznych gminach niemieckich i stamtąd dojeżdża do pracy do Polski (głównie do Szczecina). Domy w Niemczech na pograniczu są znacząco tańsze niż w Polsce! Tym samym zmienia się skład etniczny niemieckich gmin nadgranicznych. Podobno (wiem to od znajomych, nie opieram tej tezy na oficjalnych danych) w niemieckim przygranicznym Löcknitz i okolicach mieszka już grubo ponad 1000 Polaków (same Löcknitz liczy 3166 mieszkańców).

Kiedyś taka sama sytuacja miała miejsce na ziemiach polskich, z tymże w odwrotną stronę (Niemcy osiedlali się w Polsce). Dziś to samo robią Polacy w Niemczech.
17. @Rex (Adrian)NN#7909 • 2014-10-22

Nie doceniasz siły idei imperium rosyjskiego. Jezeli juz nawet Polacy na wileńszczyźnie zakładają wstążki georgijewskie, czyli uznaja sie za obywateli Imperium Rosyjskiego, to u nas może nastąpić podobna moda. Wśród młodego pokolenia pojawia się nostalgia za PRL, podobna do nostalgii mieszkańców Donbasu za czasami sowieckimi. Tam gdzie nie ma pracy i jest bieda, a do tego na pograniczu i przy "małym ruchu granicznym" łatwo ludziom wmówić rozmaite sprzeczne głupstwa, takie jak to, że Rosja to kraj chrześcijański i niosący konserwatywne wartości, że Rosja oferuje stabilną pracę i rynek na eksport itp. Dodajmy do tego intensywną promocję języka rosyjskiego przez rosyjskie ośrodki kulturalne w Warszawie (nie mam nic przeciwko językowi rosyjskiemu, ale to sie składa w pewną całość), rozmaite stypendia i wyjazdy formacyjne, m. in. na Krym właśnie. Pisał o tym kolega Chatar, a na pewno nie tylko on.
[foto]
18. korpus bez głowyBogdan Zawadzki • 2014-10-22


Bardzo ciekawy artykuł, interesujące tezy, a także komentarze (uznanie dla Wojtka i ukłony dla komentatorów) …

To prawda, że … weszliśmy w skórę (korpus) Prus, ale bez głowy (Królewiec!), ..więc nie możemy zapomnieć kto nią zarządza (i jakie w przyszłości może to rodzić skutki…)

Po drugie, zanim doszło do terytorialnej emancypacji Prus, najpierw (delikatnie mówiąc) wyemancypowały one z Kościoła Powszechnego. … potem dopiero oddzieliły się od Korony, a następnie zaczęły konsumować najlepiej rozwinięte tj. zagospodarowane i „umiastowione” jej prowincje (i to dopiero postawiło Prusy na nogi …) …

Być może (chociażby) z tych powodów coś poszło (wciąż idzie) nie tak…po pierwsze: odziedziczyliśmy korpus bez głowy (to ważne, czy posiada się stolicę, czy nie), po drugie: protestancką formę wypełniliśmy katolicką treścią … (Prusy były katolicką formą wypełnioną protestancką treścią, a coś mi się wydaje, że może to nie działać w drugą stronę …a przynajmniej nie w sposób automatyczny)

 

Pozdrawiam

 

[foto]
19. Nie lękajcie sięWojciech Jóźwiak • 2014-10-22

Proponuję, żeby nie bać się ani Ruskich, ani księży-Kościoła.

Rozumiem, że Taraka jest miejscem ludzi, którzy pasą się na polach Alternatyw, eksplorują Wirtuały i w swoim myśleniu i obyczajach są już hen daleko poza poziomem zalęknionych Mas.
20. mit podbijania NiemiecJerzy Pomianowski • 2014-10-22

Często czytam o tabunach szczecinian osiedlających się w okolicznych Niemczech, ale nigdy nie spotkałem kogoś kto tak zrobił. Wprost przeciwnie, jest spora niechęć do takich przeprowadzek. Kombinat w Schwedt próbuje ściągać polskich pracowników bez większego efektu.
W sumie to dziwne, bo bliskość Niemiec i Szczecina jest powalająca, ode mnie15 minut jazdy, a nie mieszkam daleko od centrum.
21. @BorutaNN#7909 • 2014-10-22

Cieszę sie, że napomknąłeś o stolicy. Akurat Malbork jest "nasz", ale istotnie Królewiec był intelektualną siedzibą Prus Wschodnich. A contra sobie samemu podam jednak argument za tym, że prawdziwą stolicą Państwa pruskiego był Berlin. W tym kontekście koncepcja Wojciecha byłaby lepsza, niż moja czy też nasza ;-)

@WojciechNie bać się, ale znać i obserwować. Nie twierdzę na 100%, że ruskie nas wezmą akurat za pomocą zielonych ludzików, ale pisząc o tym niejako zapobiegam takiemu scenariuszowi (efekt "przeniesienia" o którym ktoś tu pisał). być może bedą szukali innych sposobów. Przede wszystkim na Ukrainie testują psychologiczne aspekty broni jądrowej, jej potencjalnego używania i nieużywania. Ukraina co jakis czas po cichu sie odgraża, że sobie skonstruuje własną bombkę, a na razie próbuje znaleźć sojusznika - głównym okazał się Łukaszenka, który wysunął pretensje do Królewca i Smoleńszczyzny (chyba przypomniał sobie, że warto zainwestować w "litewską" ideologię Białorusi!).
[foto]
22. Niefortunne MazuryWojciech Jóźwiak • 2014-10-22

Przemku, nazwa Mazury JEST niefortunna, ponieważ wprowadza zamęt poznawczy. Oczywiście nie u nas, starych intelektualistów, tylko u dzieci uczących się świata, w ielkim stopniu poprzez słowa i nazwy. Ja np. długo nie mogłem zakapować (w wieku powiedzmy 7 lub 10 lat) o co chodzi w piosence "Hej z góry z góry jadą Mazury" albo "Bo w Mazurze taka dusza jak zagrają to się rusza". Nie rozumiałem, że to JA jestem Mazur, jako obywatel historycznego Mazowsza. Bo wiedziałam wcześniej, że Mazury to ten kraj u góry mapy z niebieskimi jeziorami. Pewnie jest masa ludzi (bo mnóstwo pozostaje na takim poziomie, do jakiego doszli jako dzieci), którzy myślą, że Szopen komponował mazurki, słuchając fal Śniardw. Albo że ciasto mazurek pochodzi z Mazur. Przypisanie słowa "Mazury" do tego, co się nazywało Prusami, okradło polski język i kulturową pamięć z dostojnego słowa Mazur = Mazowszanin, i z wszystkich dzieł, które nazwano jego imieniem.
Gdybym powiedział "Mazur jestem" to 99% dzisiejszych Polaków tego nie będzie rozumieć!
[foto]
23. re: mit podbijania NiemiecAdrian Leszczyński • 2014-10-22

Ja znam osobiście dwie takie osoby. Nawet byłem u nich w Löcknitz (jedna osoba prowadziła tam na miejscu mały biznes). Moi znajomi ze Szczecina znają więcej takich osób. Wiele razy mówiono o tym nawet w ogólnopolskiej TVP. Ostatnio we wrześniu byłem z kumplem nad jeziorem w Niemczech, po kąpieli pojechaliśmy na piwo (ja) i sok (kumpel, bo kierowca) do pobliskiej wioski. Właściciel sprzedał nam polskie piwo (ku mojemu niezadowoleniu, bo polskiego mam na co dzień), a jego żona okazała się Polką, która z nami chwilę porozmawiała. Wiem też, że jakaś część Polaków mieszka np. we Frankfurcie nad Odrą. Warto wspomnieć, że ludność tego niegdyś ponad 90-tysięcznego miasta skurczyła się po zjednoczeniu Niemiec do ok. 65.000. Przerażające!
[foto]
24. Polacy do NiemiecWojciech Jóźwiak • 2014-10-22

Osiedlanie się Polaków w Niemczech jest szczególnym przypadkiem pruskiego ruchu "Drang nach Westen", nazywanego też "Ostflucht" czyli "ucieczka ze wschodu". Najpierw państwo pruskie przesunęło się na zachód (Hannover, Nadrenia), następnie na rozwinięty zachód zaczęła się przenosić ludność. Geopolityka działa, bo teraz Polacy z ziem popruskich przenoszą się na zachód. Również polityczna inicjatywa powinna zacząć celować na zachód. Do czego mogłoby to doprowadzić? -- Do powstania państwa polsko-niemieckiego, coś jak kiedyś Austro-Węgry. Albo takiego bloku państw w obrębie Unii.
[foto]
25. w kwestii niefortunej nazwyBogdan Zawadzki • 2014-10-22

zgadzam się z Wojtkiem ...pamiętam jak we "wczesnej młodości" zareagowałem(burzyłem się wewnętrznie) kiedy stryj powiedział, że jesteśmy "Mazurami" ...bo wiedziałem, że to kraj na północy, w którym nigdy nie mieszkali moi przodkowie. Dopiero dużo później zrozumiałem w czym rzecz ...

Dobrze pamiętam historię opowiadaną przez dziadka (przekazywaną od pokoleń) o trzech osadnikach, którzy przybyli do wsi z kraju położonego na północy. Nigdy nie nazywał go Mazurami, tylko Prusami ...

 

[foto]
26. A propos Mazurów, ŚlązakówAdrian Leszczyński • 2014-10-22

i polskich mieszkańców Wileńszczyzny. Zauważam tu pewne analogie, które mogą, choć nie muszą mieć miejsce. Po II w.ś. Mazurzy i Ślązacy z Opolszczyzny pozostali w nowym państwie polskim (PRL´u), bo uznali się za "Polaków-autochtonów". Różna była ich mentalność i stopień poczucia polskości, ale postanowili zaufać nowemu państwu. Ta nowa Polska kompletnie ich rozczarowała. Mając możliwość wyjazdu do RFN i widząc wyraźną różnicę ekonomiczną i cywilizacyjną obu państw dość szybko ludność ta zniechęciła się do "nowej ludowej Polski" i co gorsza do Polski w ogóle. Stąd dziś mamy tzw. mniejszość niemiecką w Polsce, która nomen omen przed wojną była... mniejszością polską w Niemczech. W latach 70-tych rozczarowani PRL´em polscy Mazurzy w liczbie ok. 400.000 (!!!!) wyjechali do RFN. Dziś została ich garstka... Tym samym nastąpiło zupełne zubożenie kulturowe, etniczne i etnograficzne ziemi mazurskiej. Strata niepowetowana i nigdy już nie do odrobienia. W czasie I RP kolejni władcy polscy nie dbali o polską ludność, która pozostała poza etniczną ojczyzną. Dlatego większość jej uległa germanizacji. Niedbanie o tę ludność zemściło się. Ci, którzy przetrwali i gdy Polska do nich wróciła mieli pecha (Polska też miała pecha), że trafili na tę gorszą wersję, nie do końca niepodległej Polski. Dlatego poczuli obcość do kraju, który był ich naturalną ojczyzną. Dziś rząd polski w sposób skandaliczny zaniedbuje interesy Polaków zamieszkałych na wschodzie (zresztą na zachodzie też). Ludność polska czuje się zaniedbana i zapomniana przez Polskę. Mam nadzieję, że jako Polacy mieszkający w wolnej Polsce szybko tę błędy naprawimy i zaczniemy bardziej dbać o naszych rodaków poza granicami Polski. Mam nadzieję, że Polacy nie będą już zaniedbywani kosztem wspieranych (również finansowo) i otaczanych ochroną polskich władz banderowców. Czy my mamy w ogóle polski rząd czy faktycznie kambodżański lub co gorsza - banderowski?
[foto]
27. Aneksja przez RosjęPrzemysław Kapałka • 2014-10-22

@Adrian, ad 16: Zgadzam się całkowicie.

@Alchymista, ad 17: U nas nie ma takiej opcji. Coraz więcej ludzi się brata z Rosjanami, ale gdyby im zasugerować przyłączenie nas do Rosji, zareagowaliby albo śmiechem, albo puknięciem się w czoło. Na razie nikt niczego nie próbuje nam wmawiać odnośnie Rosji, jeśli już to tego, że to dziki naród i lepiej się od niego izolować, ale w drugą stronę nic nie ma. I nikt takim próbom nie ulegnie.

[foto]
28. Jeszcze odnośnie PrusPrzemysław Kapałka • 2014-10-22

Nawet, gdyby naszemu województwu nadać nazwę "pruskie", zadziałałoby to odwrotnie od zamierzonego efektu - podkreśliłoby tylko ich odrębność od państwa polskiego. Byłoby to prawie to, co nadanie im autonomii.
[foto]
29. ad 17 Jakub:Adrian Leszczyński • 2014-10-22

ad. 17 Jakub: Kompletnie się z Toba nie zgadzam. A rzekoma nostalgia młodych ludzi za PRL´em (nawet nie pamiętają tamtych czasów) to kompletna fantastyka. Nie ma opcji zatęsknienia Polaków za przyłączeniem się do Rosji. Na dzień obecny i wg mnie na daleką przyszłość nie ma i chyba każdy się z tym zgodzi.

Co do mojego poprzedniego postu i co do Polaków z Litwy, o których piszesz, to mam nadzieję, że polska polityka niewspierająca tej ludności nie zemści się kiedyś tak jak w przypadku Mazurów i Ślązaków z Opolszczyzny i że ludność ta nie zniechęci się do Polski i polskości... Nasza w tym rola, aby tak się nie stało i aby ich wspierać w obronie ich praw przed litewskim reżimem nie respektującym podstawowych wartości UE.
[foto]
30. Borussia Polonica?Jacek Dobrowolski • 2014-10-22

Teza Wojtka bardzo efektowna, ale krytyki również. Wszystko zależy od elit. Gdyby na Mazurach zachowała się ewangelicka inteligencja polskich Mazurów, to by nadała ton i może powstałyby Polskie Prusy, na wzór Inflant. Oczywiście ziemie te nie mogłyby nazywać się Prusami. Nie mogłyby też nazywać się Inflantami Zachodnimi, bo byłaby to prowokacja wobec Rosji i krajów bałtyckich. Może rozciągnąć nazwę Pomorze Wschodnie (obecnie od Łeby do Krynicy Morskiej) na południe, ale stolica w Gdańsku za daleko. Obecnie te południowe ziemie (Mazury i Warmia) ze stolicą w Olsztynie są najbardziej zróżnicowane etnicznie w RP, a Polska odbierana jest przez wielu obywateli jako macocha. Mazury to jedna z gorzej zagospodarowanych krain Polski z rzeszami zdemoralizowanych ludzi. Trudno kogoś znaleźć do roboty - piją równo. Wolę Polaków i Litwinów z Suwalszczyzny, bo solidni. Najciekawsza elita to olsztyński krąg "Stowarzyszenia Borussia", ale przez półtora roku nie wydawali swego miesięcznika o tym samym tytule. Teatr Wiejski Węgajty stracił etaty, bo Olsztyna nie interesuje. Natomiast Sejneńska Fundacja Pogranicze regularnie wydaje "Krasnogrudę" i urządza koncerty i spotkania. Nie da się skleić Polskich Prus, cieszmy się z rozmaitości tych krain. Polecam Kadyny z silnym, magicznym duchem Prus i Puszczę Romincką.

[foto]
31. państwo polsko-niemieckieBogdan Zawadzki • 2014-10-22

owszem, ale nie od razu ...i jeżeli już to w związku z tymi regionami Niemiec, które przez dłuższy lub krótszy czas pozostawały w ścisłym kontakcie z Polską (Łużyce, Saksonia, reszta Pomorza Zachodniego, i cała Brandenburgia)  

wydaje się, że warunkiem koniecznym jest rozbicie Niemiec. ...bo to wynika z niekorzystnej dla nas różnicy potencjałów Republiki Federalnej i Polski, w przeciwnym razie trudno wyobrazić sobie jakiekolwiek partnerstwo, bo zawsze będzie to tylko klientyzm.

P.S. @alchymista

Berlin to Brandenburgia ...pisząc o stolicy Prus miałem na myśli Prusy Książęce (poruszałem kwestię ich emancypacji) ze stołecznym Królewcem

 

Pozdrawiam

[foto]
32. Podsumowanie, Borussia PolonicaWojciech Jóźwiak • 2014-10-22

Dzięki, Jacku, za podpowiedzenie tego hasła!

Podsumowanie jest takie, że geopolitycznie Polska i Prusy to to samo. Jeden Landschaft (koniecznie trzeba powiedzieć to po niemiecku, bo to słowo dużo więcej znaczy niż jego polskie tłumaczenie: "krajobraz") -- w dorzeczu Wisły, Odry i Łaby. Jedna ta sama polodowcowa równina pocięta pradolinami, poprzegradzana pojezierzami, zahaczająca na południu o sąsiednie góry: Świętokrzyskie, Tatry, Risengebirge, Hartz. O Bałtyk na północy. Jeden rodzaj gospodarki i związku człowieka z ziemią. Kiedy w latach 1960-tych Gombrowicz znalazł się w Berlinie Zachodnim i jechał przrez brandenburską równine, poczuł zapach kopanych kartofli i był to zapach dzieciństwa, więc pomyślał, że oto koło się zamknęło i pora umierać. Na tym jednym wspólnym terenie usiłowały się zagnieździć dwa ośrodki siły. Jeden z ośrodkiem w Krakowie na początku Wisły, drugi w Malborku na końcu Wisły. Ten malborski przeniósł się potem do Królewca i dalej do Berlina. Podobnie krakowski do Warszawy. Historię od XIII wieku można widzieć jako siłowanie się tych dwóch ośrodków. Najpierw brał górę ten północny, potem południowy (Grunwald, Prusy Królewskie), potem północny się uwolnił i sam wziął górę (rozbiory, Cesarstwo Niemieckie). Oba korzystały z przechwyconych zasobów sąsiadów: Polska zjednoczona z Rusią i Litwą, Prusy zjednoczone z Niemcami "właściwymi". Teraz górą jesteśmy my, "południowi" i "wschodni". Mamy okazje zrobić coś, czego nie udało się zrobić poprzednikom (którzy nie chcieli, bali się itd.): zintegrować te dwie połówki naszego Landschaftu.
Vivat Borussia Polonica!
33. Nadrenia pruskaNN#5738 • 2014-10-23

Wojtek nie uwzględnia tutaj terytoriów nadreńskich Prus. Te tereny były ważne, a po 1815  zdecydowały o potędze Prus.
Prusy były rozpięte pomiędzy bardzo wschodnimi Prusami, Brandenburgią, która była jednak lepiej zagospodarowana od Polski oraz wysoko rozwiniętych terenów nad Renem, nad granicą z Holandią.
Prusy były też krajem z dynastią kalwińską i ludnością mieszaną z udziałem luteranów.

Ciekawe, że mówi to samo, co Wałęsa, który wzywał do gospodarczego zjednoczenia Polski i Niemiec.
[foto]
34. Polska Niemcy dwie bratankiWojciech Jóźwiak • 2014-10-23

dwie...


Polska Niemcy DWIE BRATANKI.
35. Nie byłoby Prus bez Śląska i RosjiKrabat • 2014-10-24

Wzrost potęgi Prus zaczął się od odebrania Śląska i Ziemi Kłodzkiej Habsburgom. Wraz z terytoriami i surowcami Fryderyk II zyskał oskrzydlenie Saksonii i Polski.
Awanturnictwo Fryca doprowadziło do wybuchu pierwszej wojny światowej i tylko dzięki cudowi Prusy przetrwały i mogły wzrastać dalej.
Swoją drogą ciekawe, że w krótkim czasie podbite ziemie stały się ośrodkiem patriotyzmu pruskiego.


36. @WojciechNN#7909 • 2014-10-24

Dwie ciotki - to jest pierwsze co mi przyszło do głowy.Jest i druga interpretacja, a dotyczy jednej z pań - Popychadło.Chociaż drugiej pani też to może dotyczyć, zważywszy na to, jak Władymir Władymirowicz szczuł ją psem, bo dobrze wiedział, że ona śmiertelnie boi się psów... [pardon: suką] x
[foto]
37. Słoneczna pogoda nad państwem JagiełłyWojciech Jóźwiak • 2014-10-29

Obszar dzisiejszej (28 X 14) słonecznej pogody dziwnie przypomina jakąś mega-I-Rzplitą lub nawet mega-państwo-Jagiellonów. Plus miły polskiemu sercu Berlin... Plus Praga... Plus nawet kawałek Kaukazu i wpływy w Wielkim Nowogrodzie, Petersburgu i nad jeziorem Oniego.

463
[foto]
38. Panstwo Jogajłły?Jacek Dobrowolski • 2014-10-30

A Wschodnie Niemcy, Italia, Austria, południowa Francja, szmat Norwegii i Szwecji, wpływy w Hiszpanii i nawet na Islandii? Point de reveries, Messieurs! jak powiedział car Aleksander. Nie byliśmy zdolni do zbudowania imperium i nie jesteśmy. Własnego terytorium nie możemy obronić przed 4-tonowymi Iskanderami, które mają płaską trajektorię i manewrują! Całe szczęście, że Putin to blefiarz, a nie demon Stalin. Straciliśmy ostatnio nadzieje na pozycje lidera Europy Środkowo-Wschodniej, bo Węgry i Czechy kochają rosyjski gaz i ropę bardziej od swej wolności. Trójkąt Wyszehradzki się rozpadł. Należy zapłodnić więcej Niemek, niż Niemcy zapłodnią Polek, ale to się też nie uda, bo Polki w Niemczech i Wielkiej Brytanii są lepiej akceptowane społecznie od Polaków. Są bardziej wykształcone, bardziej uprzejme i roboty się nie boją. Niemki nie chcą wychodzić za rolników, a Polski b. chętnie. Płódźmy jednak Niemkom dzieci, aż powstanie Borussia. Wysyłajmy młódź męską na obozy i staże do Niemiec "na roboty"!

[foto]
39. Imperia powstają z duchaWojciech Jóźwiak • 2014-10-30

...a Duch karmi się Imaginacją i Wiarą.
Żyw Nadzieję, przechowuj przekaz Przodków, imaginuj obrazy, które kierują cię w przyszłość i do Czynu.
Nic nie jest stracone, wszystko przed nami!
[foto]
40. Tożsamość tkwi w miłościAleksandra O-J • 2014-11-22

Dziękuję serdecznie za wyjaśnienie zagadki,dlaczegoż to z góry jadą Mazury!Jako  pochodząca z Podkarpacia z miasteczka Jarosław posiadanego na własność przez wiele legendarnych rodów polskich,jeździłam na północ na wakacje. Wielokrotnie odwiedzałam wioski kaszubskie,jak również Lębork,Frombork,Gdańsk.Czułam się dziwnie we  Wrocławiu  w Lęborku.Cudownie w Gdańsku, dobrze we Fromborku.Między Kaszubami,którzy ze wzruszeniem uczyli mnie swej cudnie strzeżonej mowy i haftu- całkiem dobrze.To zależy co się komu z czym kojarzy.Własną polskość utwierdziłam wyborem,którego zechciałam dokonać ,gdy dowiedziałam się z dawnych dokumentów,że korzenie części rodzin pradziadów pochodzą z.. Bawarii i  spod...Smoleńska.I że w obu wielkich Imperiach naszych sąsiadów pozostają moje pra-rody,gdyż ...takiego dokonały WYBORU w czasach rozbioru i II wojny.Nie szukają kontaktu -ja też nie.Ich serce wybrało z kim się wiążą.A ja -chcę Polskę!Gdańsk lubię za  Pocztę polską, stocznię Solidarności , Heweliusza ,Jarmark i..Kumaka.Frombork za Kopernika,  mury klasztorne,przyrodę i pograniczny koniec świata.Nazwa Prusy jest w sercach ludzi kochających ich mit ,legendę,sukces.Ja w sercu mam Inflanty,Kurlandię i "Jeziorlandię". Dwie pierwsze krainy-mają za sobą potężne mity,mit niczym rzucony czar-historie.Mit,romantyczny mit -urok Jeziorlandii polskiej -Pojezierza po prostu, jest odrobinę podobny do mitu Bieszczad. Brzmi: "Wróćmy na Jeziora"i "Kormorany".Poezja,muzyka oddają klimat.... wakacji z lat 70-tych?A co Wy na Pana Samochodzika i Winnetou (opowieść o artyście który miał letni wigwam nad jeziorem-sprawdza się!!!)Socrealizm na wakacjach to nie jest mit,historia-ale ,może już trochę tak? O tym,że jest tam lato  pachnące miętą,lato koloru malin,pełne zielonych lasów,lato jaskółek i czajek? Gdziekolwiek będę,wyczuję"Genius loci" Pokocham tę ziemię gdy tylko ów Geniusz mnie zdobędzie.Tak przecież bywa w ..Miłośći :) Wygra ta miłość,która nas mocniej uwiedzie...lub też wiążemy się z miejscem z rozsądku, konieczności. Bądźmy świadomi -wszystko powstaje z miłości

Aby komentować Zaloguj się lub Zarejestruj w Tarace.

X Logowanie:

- e-mail jako login
- hasło
Zaloguj
Pomiń   Zapomniałem/am hasła!

Zapisz się (załóż konto w Tarace)