14 marca 2017
Wojciech Jóźwiak
Serial: Czytanie...
Technologia umysłu
◀ Dalej o (pan)psychizmie. Zwierzęta, roboty, kosmici, duchy. Dlaczego nie kwarki? ◀ ► Nicka Bostroma o sztucznej superinteligencji ►
Temat panpsychizmu, jak u Philipa Goffa, ma związek z niepokojem, który budzi sztuczna inteligencja (AI). Bo oto ocykamy się stwierdzając, że zaraz przyjdą roboty i nie będziemy już jedynymi inteligentnymi istotami na Ziemi, a może i wszędzie – prócz duchów i bóstw, których być może nie ma. Dotąd świat (przynajmniej ten naziemski, ale innego nie znaliśmy) był urządzony tak, że my ludzie mieliśmy wyłączność na zjawiska umysłowe. Jeszcze w pewnym stopniu jako u-umysłowione postrzegaliśmy zwierzęta, ale starannie nauczyliśmy się ignorować ich inteligencję, nie uważać jej za prawdziwą: „duszy nie mają”.
Czytanie doniesień o postępach w budowaniu sztucznych inteligencji (AI) jest jednak przykre, ponieważ pomieszanie pojęć w tej dziedzinie jest duże i często nie wiadomo, o czym dany autor donosi – szczególnie, jeśli mowa jednocześnie o AI i o „robotach”. „Robotem” może być nazwany i program do konwersacji, i doskonalsza wyszukiwarka, przemysłowy manipulator i bardziej zręczna seks-atrapa.
Co może „mieć” pewne „coś” – maszyna, program z interfejsem, zwierzę, duch, kosmita... – żeby zastanawiać się, czy to coś ma w sobie coś psychicznego? Czy „jest obdarzone” jakimś psychizmem? Co może składać się na ten psychizm?
Te różne rzeczy trzeba odróżniać. To jest coś nowego, bo w człowieku wszystkie te wymiary psychiczności istnieją razem, w jednym. Oto ich doraźna lista:
Kalkulatywność. Czyli: umiejętność wykonywania rachunków, obliczeń. Przetwarzania znaków. W dawniejszych czasach kalkulatywność mogła się wydawać czymś ludzkim, atrybutem ludzkiego umysłu i to atrybutem wysokim, ponieważ typowo, u większości ludzi, rachowanie (przetwarzanie liczb) oraz podobne przetwarzanie innych znaków (np. logicznych lub szachowych) idzie z wielkimi oporami. Spróbuj pomnożyć w pamięci 17 razy 38... Powodzenia! Ale gdy wynaleziono najpierw maszyny do liczenia, potem komputery (właściwie: procesory), to okazało, że dowolne rachunki na dowolnych znakach można wykonywać maszynami i nie w tym żadnej psychicznej tajemnicy. Jednak, bardzo złożone rachunki (algorytmy!) służą do tego, żeby nimi wymodelować (zasymulować) inne, niejako wyższe przejawy inteligencji czy psychiki. Więc ta kalkulatywność coś wspólnego z psychizmem ma i mieć będzie. Ale jeśli coś okaże się być algorytmem (działać jako algorytm) wtedy przepadło: bo zaczęliśmy być przekonani, że algorytmy są właśnie „mechaniczne” i „bezduszne” i niczego psychicznego w nich być nie może.
Mowność. Jeśli coś mówi, dogadać się z tym można, to zapewne jest to inteligentne! Tak wynika z całego długiego, właściwie gatunkowego, doświadczenia ludzi. Możność dogadania się z czymś zaczęła być postrzegana jako granica, bariera, między tym, co jeszcze nie-psychiczne (lub nie-inteligentne) a inteligencją lub psychizmem. Taki jest sens osławionego Testu Turinga. Tymczasem jesteśmy świadkami, jak ta granica-bariera zaczyna być rozmywana i zacierana. Są robione aplikacje (czyli złożone algorytmy), służące do mówienia, a żeby być ściślejszym: do przetwarzania języka lub prac w języku. Natychmiast można wyfantazjować, jakie mowne sprawności aplikacji przydadzą się: sensowne odpowiadanie przez wyszukiwarkę na zadane pytania (np. na pytanie: „Skąd się wzięło nazwisko 'Brian Krzanich'?”), poprawianie stylu pisanego tekstu (już jest robione, ale tylko po angielsku), tłumaczenie z języka na język (nie możemy się doczekać! – żeby było poprawne, a nie googlowe), opowiadanie o pewnych faktach, np. o zwiedzanych miejscach lub o towarach, dopasowane do potrzeb i pytań klienta, robienie streszczeń na zadany temat – stąd już krok do pisania wypracowań lub innych zwartych tekstów, co podobno już jest robione. Dalej: konwersowanie z aplikacją – i nie tylko płoche, dla zabicia czasu, ale i pożyteczne, tu wyobraźmy sobie konwersator uczący języka. Jest duża nadzieja, że wszystkie te zadania w ramach mowności będzie można wyemulować algorytmami, czyli programami procesora.
Mobilność. Tego wieloznacznego słowa używam w sensie wąsko technicznym: umiejętność poruszania się w terenie czyli w realnym świecie. Włączam ten punkt, ponieważ łatwiej nam będzie uznać za „psychiczny” androida, a choćby robota własno-, niekoniecznie człekokształtnego, niż goły głos w mikrofonie. Z mobilnością wiąże się przestrzenne wyodrębnienie „ciała” – twór cieleśnie zlokalizowany łatwiej nam uznać za psychiczny niż coś niezlokalizowanego, jak program, nawet jeśli mówi ludzkim głosem. Z posiadaniem ciała łączy się umiejętność manipulowania przedmiotami: to jest też coś, co nam imponuje i twór manipulujący bardziej podejrzewamy o inteligencję: rysujące małpy lub otwierające drzwiczki papugi tu przykładem.
Uczenie się. Wydaje się, że umiejętność uczenia się, czyli nabywania niezaprogramowanych z góry czynności, przez niektórych bywa utożsamiana z inteligencją, szczególne tą AI. Gdyby ta edukowalność była jeszcze sprzężona z mownością, czyli gdyby można było uczyć aplikację lub robota przemawiając do niego – o, to naprawdę trudno byłoby nam odmówić mu psychizmu.
Posiadanie wewnętrznej reprezentacji. My to mamy. Mamy obraz świata w umyśle. Czy boty (aplikacje) mogą go mieć? Czy mają go zwierzęta? Te wyższe, czyli podobniejsze do nas (koty, papugi...), mają go na pewno. Ale sądzimy tak tylko poprzez ich podobieństwo do nas. Jak to stwierdzić nie posługując się podobieństwem? Ten punkt staje się ważny nie tylko przy robotach, ale także, i szczególnie, przy kosmitach.
Posiadanie emocji, w tym tych, które są ważne dla etyki, która nakazuje ich oszczędzać innym, czyli bólu, przykrości, strachu, przerażenia. Tu mamy wielki i straszny dług w tej mierze wobec zwierząt, o których przecież wiemy, że te emocje dostają, a jednak je miliardami dręczymy. Czy te (lub inne) emocje dotyczyć będą aplikacji? Tu problem nie tylko jak poznać, gdy nie ma żadnego tkankowego podobieństwa do istot biologicznych, ale i drugi problem: jak ewentualnie emocje aplikacjom wbudować? I co to w ogóle jest z punktu widzenia technologa? Zauważmy, że pozory emocji będą (i to pewnie już „za chwilę”) wbudowywane w androidy, więc powstaje problem, jak nie dać się oszukać? Tu zaczynają się rzeczy straszne i nie wiem, czy w ogóle rozpoznawane, nawet przez SF: seks- lub inne boty, które przychodzą się wypłakiwać, albo boty-kaznodzieje, boty-duchowi mistrzowie, którzy budzą w słuchaczach religijny entuzjazm? Boty, które uzależniają ludzi do siebie?
Osobowość. To jest odrębny wymiar psychiczny, którzy można mieć, nie będąc posądzanym o posiadanie innych. Osobowość mają przecież zespoły ludzi, firmy, korporacje, religie, państwa – a przecież z żadnym z nich nie porozmawiasz, ani nie mają zlokalizowanego ciała, ani... Łatwo jest wyobrazić sobie, że aplikacje mają własną określoną osobowość – a może te istniejące już ją mają.
I w końcu to, na czym nam najbardziej zależy:
Samoświadomość. Wiedzenie-że-się-jest. Poczucie istnienia. Które może przecież istnieć bez mowności. (W filmie „Ex machina”, zresztą naiwnym, jest androidka, najwyraźniej inteligentna, a nawet mająca emocje, która jest niemowna, bez funkcji języka. Która to, że jest robotem, a nie żywą kobietą, jak z początku uważał ludzki bohater, komunikuje mu, zdzierając z siebie kawałki pseudo-skóry, pod którymi metal błyszczy.) I bez emocji. Czy bez wewnętrznej reprezentacji?
(PS. Na pytanie: „Gdzie jest twoje 'ja'?” – aplikacja-konwersator mogłaby baz namysłu odpowiadać: „na serwerze w Palo Alto”. I co jej zrobisz?)
◀ Dalej o (pan)psychizmie. Zwierzęta, roboty, kosmici, duchy. Dlaczego nie kwarki? ◀ ► Nicka Bostroma o sztucznej superinteligencji ►
Komentarze
![[foto]](/author_photo/jaroslaw_bzoma_01.jpg)
![[foto]](/author_photo/wj_X15.jpg)
Czyli: Nie ma umysłu bez ciała. Takiego, jakie my, Homo s., mamy. Pominięcie, abstrahowanie od tego, było od początku "założycielskim błędem" badań nad AI.
Przyznajmy, że coś w tym jest.
![[foto]](/author_photo/jaroslaw_bzoma_01.jpg)
Z twierdzenia Gödla wynika , że żadnego komputera nie da się zaprogramować tak, by zdołał on rozstrzygnąć wszystkie problemy matematyczne i jest to stwierdzenie o kluczowym znaczeniu dla informatyki. Co więcej, istnieją takie konkretne problemy, których nie da się rozwiązać na żadnym komputerze.
![[foto]](/author_photo/wj_X15.jpg)
![[foto]](/author_photo/wj_X15.jpg)
Robert Epstein. Mózg to nie komputer – stworzenie Sztucznej Inteligencji nie będzie możliwe
-- włączony do Znalezisk Taraki 24-05-2016. Dobrze się zaczyna:
Im bardziej Puchatek zaglądał do chatki prosiaczka, tym bardziej go tam nie było. Podobnie jest z badaniami nad mózgiem: im bardziej naukowcy zaglądają w jego strukturę, tym bardziej nie ma tam komputera. A nawet – można by rzec – nie ma nic.
![[foto]](/author_photo/send2.jpg)
I believe most human endeavours since the end of the the Second World War will eventually lead to the singularity - self-conscious AI. At the time no-one could then see the connections between the biological sciences, military technology, finance and entertainment, but to-day we can observe a convergence that is causing overlaps which are becoming more dense.
Convergence of different human achievements is the key. How did the parish churches of feudal Europe combined with Chinese festivals result in the Western Worlds military dominance of the Earth? Each church needed a bronze or brass bell to ring the liturgy to the local community, and an industry developed. A clear tone showed that the casting was true, which was also necessary for the use of the novelty of Chinese gunpowder. Although some cannon were initially made of oak and wrought iron straps, it was the bellsmiths in Mediaeval Europe who cast the first effective cannon, and illustrations from the period show clearly a bell-shaped form.
Where are we now and in the near future? It is estimated that in the next 20-25 years most if not all human organs, muscles bones and skin will be able to be manufactured from artificial or biological sources. If my liver, heart, kidneys or spleen are grown in a pig, what will that make me? I have read that f
![[foto]](/author_photo/send2.jpg)
The human need for security has created a technology where autonomous aircraft and ships are a reality. Financial markets are dominated by algorithms, and traditional board games of strategy are won by computers. Non of these processes can be stopped - competition is too intense. The influence of the Western World is fading - we can talk about ethics, particularly with regard to biotech, but there are highly developed scientific centres, particularly in Asia that don’t share our concerns and set their own ethical standards. The weakness of the Western World’s rational worldview is that it has neglected the spiritual and emotional component of humanity, has an awareness of the concepts, but has no idea of how to define or codify them.
It is clear we are groping towards a solution towards the biggest question - what is consciousness? At present, we just don’t know. Where/when does it begin? What is a soul? Does it exist? The present rush of technology has exposed the weakness of the Western weltanschaung - it is based on Judaism from the Bronze Age, and on Christianity from Classical Greece and Rome - but what can these societies tell us about what is happening now, to-day?
![[foto]](/author_photo/wj_X15.jpg)
Perhaps you would like to write it?
![[foto]](/author_photo/send2.jpg)
![[foto]](/author_photo/wj_X15.jpg)
Aby komentować Zaloguj się lub Zarejestruj w Tarace.