30 października 2014
Wojciech Jóźwiak
Serial: Życie lokalne w okolicy Milanówka
Udany odłów myszy
◀ Nalewka z dziurawca ◀ ► Korabka ►
Zimą zmarła po długim życiu nasza kotka Pazuza. Do domu wprowadziły się gryzonie. Szczur był jeden i go wypędziłem, za to zemścił się, on-ona lub jego-jej krewny, gryząc przewody w samochodzie. Myszy pojawiło się więcej, dzisiaj ich się pozbyłem przy pomocy żywołapki kupionej w firmie wysyłkowej MediaSklep24 wyprodukowanej przez firmę Grekos z Bojszowych koło Tych.
Urządzenie to działa tak, że myszy wchodzą do środka, ale nie mogą wyjść. Żywołapkę podsypałem łuskanym ziarnem słonecznika, karmą dla morskiej świnki plus nieco kawałków żółtego sera. Pierwszej nocy po wystawieniu nic się nie działo. Po drugiej nocy, dzisiaj rano, z żywołapki słychać było chrobotanie. Są! Licząc ogony – trzy. Czyli zapewne wszystkie. Na zdjęciach widać dwie:


Żywołapkę z żywą zawartością wziąłem do samochodu i pojechaliśmy...

Przy autostradzie i daleko od zabudowań stoi porzucona niezebrana od dwóch lat kopka siana:

Tutaj wypuszczam myszy. Oto pożegnanie, jeszcze w samochodzie:

I przy kopce siana:

Otworzyłem żywołapkę, myszy wyprysnęły, zniknęły w sianie.
Wysypałem resztę ich przynęty i dołożyłem sporą garść wysokoenergetycznej karmy dla ptaków, ziarno wzmocnione tłuszczem. Żeby miały na dobry początek.
Zdaję sobie sprawę, że ich nowe miejsce jest niebezpieczne. Kręcą się myszołowy i nie można wykluczyć, że kopkę siana zamieszkują łasice. Ale cóż, „moje” (do niedawna) myszy są dzikimi zwierzętami i muszą sobie jakoś radzić. Życzę im najlepiej.


◀ Nalewka z dziurawca ◀ ► Korabka ►
Komentarze
(Po)pierwsze: koty (nie) za płoty! Autor tekstu: Maciej Stępień
--- w Racjonalista.pl, plus zdjęcia ilustrujące drapieżność kotów:

Żywołapka pana Grzegorza Kostki z Bojszowych działa nawet gdy nie nabita!
Problem skończył się odkąd nie mam już pól za oknem, tylko dalszy ciąg miasta aż po horyzont.
Szkoda.
Aby komentować Zaloguj się lub Zarejestruj w Tarace.
