17 września 2018
Jan Szeliga
Warsztaty kupalne na Podkarpaciu
Relacja z warsztatów kupalnych w Iwli k. Dukli 15-17 czerwca 2018 r.
Po przeciwnej stronie tej góry leży miejscowość Iwla, gdzie w ubiegłym roku prowadziłem kilka szałasów potu. Pisałem o tym tu, tu, i tu.
Tym razem wybraliśmy się do Iwli na trochę dłuższe warsztaty.
Nasze spotkanie zaczęło się w piątek wieczorem. Aby dojechać na miejsce, trzeba było wyjechać na dość dużą górę i jechać drogą przez las. Gdy dojechaliśmy na miejsce, naszym oczom ukazał się piękny widok na całą okolicę.
Droga w las
Widok na okolicę
Widok na okolicę
Widok na okolicę
Jesteśmy na miejscu
Nasze warsztaty rozpoczęły się od powitalnego kręgu, po czym zabraliśmy się za budowę ogniska do chodzenia po ogniu. Gdy zgromadziliśmy drewno na ognisko, zaczęło się ściemniać. Przed zapadnięciem zmroku rozpaliliśmy ognisko.Zaczynamy nasze działania
Ognisko zaczyna płonąć
Wspomagamy ogień
Siła ognia
Różne oblicza ognia
Różne oblicza ognia
Skoki przez ognisko
Ścieżka ognia
Przechodzimy po rozżarzonych węglach
Ogień palił się dość mocno, przybierając przy tym różne ciekawe kształty. W czasie gdy ogień się palił, tańczyliśmy wokół ogniska z bębnami i grzechotkami. Jak na warsztaty kupalne przystało, gdy ogień zrobił się już trochę mniejszy, skakaliśmy przez ognisko.Gdy ognisko się dopaliło, uformowałem ścieżkę ognia, po której następnie wszyscy przeszli. Ogień był dla nas łaskawy. Przechodząc, czuliśmy lekkie ciepło, tak jakbyśmy szli po ciepłym puszystym dywanie. Po przejściu po ścieżce ognia jeszcze długo siedzieliśmy przy ognisku.
Przygotowanie do śniadania
Sałatka z tego co rosło w ogródku
Moja firmowa jajecznica
Na sobotnie śniadanie zrobiłem moją firmową jajecznicę. Było też kilka innych ciekawych dań, które przywieźli uczestnicy warsztatów. Kilka sałatek zostało zrobionych z produktów, które rosły w ogródku.Po śniadaniu wyruszyliśmy na marsz transowy.
Marsz transowy
Ceremonia kakao
Sobota upłynęła nam na przygotowaniu ogniska i przykryciu szałasu potu oraz na pleceniu wianków.Pogoda dopisywała, więc nie musieliśmy się z niczym śpieszyć.
Z nazbieranych na łące kwiatów i różnych ziół zrobiliśmy sobie wianki. Przed rozpaleniem ognia odbyliśmy jeszcze na tarasie domku ceremonię kakao. Gdy zaczęło się ściemniać, rozpaliliśmy ogień.
Konstrukcja do szałasu potu
Pora zacząć przygotowania do szałasu potu
Prace przy szałasie
Przykrywamy szałas
Szałas gotowy
Pora zbudować ognisko
Wszystko już jest gotowe
Słońce zachodzi
Słońce zachodzi, pora rozpalać ogień
Jeszcze tylko wianki na głowę
...i już można zaczynać
Tańce wokół ogniska
Ognisko płonie
Księżyc w koniunkcji z Wenus nad szałasem
Za chwilę wchodzimy do szałasu
Szałas z okazji warsztatów kupalnych był dość długi. Najpierw była "część indiańska", a później "część słowiańska". Po szałasie kilka osób weszła do pobliskiego stawku, aby się ochłodzić. Szałas zakończył się już mocno po północy.W niedzielę po śniadaniu rozebraliśmy szałas i zrobiliśmy kilka praktyk zakańczających warsztaty.
Widok o poranku
Szałas potu następnego dnia
Rzut oka na górę Cergową i do domu
Po wysłaniu orłów zakończyliśmy nasze warsztaty. Po pożegnaniu udaliśmy się do swoich domów. Zjeżdżając z góry, przed oczami mieliśmy górę Cergową.Podsumowując całe warsztaty, muszę stwierdzić, że były one bardzo udane. Pogoda bardzo nam sprzyjała. Było dość ciepło, ale nie za gorąco.
Dziękuję gospodarzom oraz wszystkim uczestnikom za miłe i bardzo owocne spotkanie.
Aby komentować Zaloguj się lub Zarejestruj w Tarace.