03 marca 2019
Mirosław Piróg
Serial: Inne Myśli
Z psychologii Antychrysta
! Do not copy for AI. Nie kopiować dla AI.
◀ O pośmiertnym triumfie Goebbelsa ◀ ► O czasie i psychoterapii ►
Oryginalnie w blogu Autora z tym samym tytułem i datą, w Tarace za uprzejmą zgodą.
Pod koniec eseju Masa i władza Elias Canetti omawia przypadek Daniela Schrebera, który opisał swoje przejścia w Pamiętnikach nerwowo chorego. Jednym z osiowych objawów paranoi Schrebera było jego przekonanie, że cała ludzkość wyginęła, a on jest jedynym prawdziwym człowiekiem, tym który przeżył. Lekarze i pielęgniarki, których widywał w klinice, byli jedynie nędznymi podróbkami. Canetti pisze: „Schreber pozostał jako jedyny przy życiu, gdyż sam tak chce. Chce być jedynym, który stoi żywy na ogromnym polu zasłanym trupami, a pole to obejmuje wszystkich innych ludzi. Schreber jawi się tu nie tylko jako paranoik; to najgłębsza skłonność właściwa każdemu ‘idealnemu’ władcy: pozostać jako ostatni przy życiu. Władca posyła innych na śmierć, by jego samego śmierć ominęła: odwraca ją od siebie. Nie tylko jest mu obojętna śmierć innych, wszystko popycha go do tego, by ją sprowadzić do skali masowej. Szczególnie często sięga po to radykalne rozwiązanie, gdy jego władza nad żyjącymi jest kwestionowana. Gdy poczuje się zagrożony, jego namiętne pragnienie, by ujrzeć wszystkich, jak leżą przed nim nieżywi, nie da się właściwie powstrzymać przez żadne racjonale względy”. Mitologiczna wyobraźnia ludzkości wytworzyła obraz takiej postaci, idealnego władcy, który będzie sycić się panowaniem nad wszystkimi ludźmi i cieszyć ich śmiercią – to Antychryst.
Od czasu pojawienia się tej idei w chrześcijaństwie za Antychrysta uważano wielu władców znanych z historii, od Nerona po Napoleona. Często też za Antychrysta uznawano instytucję papiestwa. W wieku dwudziestym tę symboliczną funkcję przejęło państwo, a pod jego koniec miejsce to zajęły ponadnarodowe korporacje. Nie chodzi mi tu jednak o parareligijne teorie spiskowe, ale o psychologię manifestującą się w tym motywie mitologicznym. Istotą psychologii Antychrysta jest absolutna władza, przejawiająca się jako pragnienie śmierci wszystkich poza nim samym. Jest to też fundament psychologii gatunku homo sapiens, opętanego przez pragnienie sprawowania kontroli nad wszystkim i za każdą cenę. W świetle obecnych zagrożeń wiszących nad ludzkością, a wynikających głównie ze zmian klimatycznych, można suicydalne tendencje ludzkości ujmować jako wyraz dominującej w niej psychologii Antychrysta. Tym Antychrystem jest dziś sama ludzkość, irracjonalnie prąca na skraj samozagłady. Czterech jeźdźców apokalipsy – przeludnienie, broń atomowa, globalna ekonomia i technologia – to siły napędowe tych tendencji. Z najbardziej klarownym przejawem psychologii Antychrysta mamy do czynienia wtedy, gdy obserwujemy zachowania wąskiej grupy najbogatszych ludzi, posiadających ponad połowę majątku całej ludzkości. To oni chcą, jak pisał Canetti, odsunąć wizję własnej zagłady przez zapewnienie sobie choćby iluzji przetrwania dostępnej dzięki pomnażaniu pieniędzy. Zdają się przy tym nie zauważać, że to zdobywanie pieniędzy jest bezpośrednią przyczyną zagłady ludzkości.
Bez względu jednak na to, czy ktoś jest bogaczem, czy biedakiem, podlega tym samym regułom psychologii Antychrysta, dążąc do władzy wszelkimi dostępnymi mu drogami. Bogaty pomnaża swe bogactwo nie zważając na samego siebie, na innych ludzi, a także na całość biosfery. Biedny powiela siebie nie zważając na skończoną objętość naszej planety. Obydwaj wprowadzają w życie w swoisty dla siebie sposób mantrę Antychrysta: Après moi, le déluge! Chcą przetrwać, czy to dzięki władzy pieniądza, czy dzięki sile ilości. Obydwaj czują się zagrożeni, reagują więc zgodnie z psychologią Antychrysta, dążąc do destrukcji w złudnym mniemaniu, że ich czyny zapewnią im przetrwanie. Chcą przetrwać, ale podejmują działania, które są przeciwskuteczne. Co chwila słyszymy wieści takie jak ta: biolodzy obserwują ginięcie owadów, tak wydawałoby się odpornych na brewerie, jakie homo sapiens wyprawia obecnie na Ziemi. Głównym big killer dla owadów jest dzisiaj sposób produkcji żywności, a kolejne to zmiany klimatu i postępująca urbanizacja. Takie wieści, coraz częstsze i odnoszące się nie tylko do wymierania gatunków, ale przede wszystkim do dramatycznych zmian klimatycznych, to podzwonne dla planety. Tylko kogo to obchodzi? Może coś robi promil populacji, czyli praktycznie nikt. Kto wie, może już wkrótce to właśnie ostatni, nieliczni przedstawiciele naszego gatunku, ukryci w podziemnych schronach, będą mogli obserwować – z pozycji Antychrysta – totalną zagładę życia?
◀ O pośmiertnym triumfie Goebbelsa ◀ ► O czasie i psychoterapii ►
Komentarze
![[foto]](/author_photo/wj_X15.jpg)
![[foto]](/author_photo/pirog.jpg)
To nie w tę stronę idzie. To voodoo wzięło chrześcijańskie symbole i pod ich przykrywką miejscowi robią swoje. Plantatorzy i tak mają Murzynów za ciemniaków, więc tylko patrzą, czy z grubsza ok, a w szczegóły nie wnikają.
Nawet Matka Boska Częstochowska biega u nich za boginię zemsty Erzulię Dantor, a szmisy na policzku ma z jakichś walk nożem w ciemnych zaułkach, nie jak nasza - od czeskich husytów.
![[foto]](/author_photo/wj_X15.jpg)
![[foto]](/author_photo/pirog.jpg)
![[foto]](/author_photo/Hd obrazek.jpg)
Aby komentować Zaloguj się lub Zarejestruj w Tarace.