15 października 2017
Wojciech Jóźwiak
Serial: Czytanie...
Hamiltona o Kancie z akompaniamentem astrologii
◀ Hamiltona: cztery rodzaje ontologii i ontobójstwo ◀ ► Hamiltona: koniec ►
Kto? Clive Hamilton. Gdzie? W nieustannie czytanej przez mnie książce „Defiant Earth. The Fate of Humans in the Anthropocene” (Krnąbrna Ziemia. Los ludzi w antropocenie; i niech mi Ktoś wytłumaczy, dlaczego słówko antropocen, nazwa własna w końcu, stoi tam z „the”???) wytrwale tropi początki i źródła Nowoczesności. Tej Nowoczesności, która mając nas zbawić, zawiodła, sprowadzając nam na głowy antropocen, czyli wścieknięcie się Systemu Ziemia, który od naszych gazów cieplarnianych – a wszystkiego naszego drażniącego go śmiecia nie znamy przecież, nawet nie wyobrażamy sobie – jął szaleć. Znajduje: w artykule Kanta – tak, tego Kanta, Immanuela z Królewca – pod tytułem „Co to jest Oświecenie” z 1784 roku. Tekst jest krótki i dostępny po polsku i myślę, że warto go przeczytać. Hamilton pisze:
Jeśli nawet stanowczy Kantowski podział świata na dziedzinę [realm] konieczności (natura i jej prawa) i dziedzinę wolności (zajmowaną przez człowieka) wydaje się czymś, co interesuje tylko filozofię, faktycznie jest esencją nowoczesności.
Gdyż – dodaję i streszczam – u podstaw Nowoczesności leży wizja (lub „ontologia”) w której stoją naprzeciw siebie: wolny i rozumny Człowiek – i bierna, wyznaczona przez konieczność, i w tym sensie właściwie martwa, Natura. Na której ciele Człowiek może wyprawiać dokładnie co chce, bo jego wolność nie jest ograniczona. Hamilton kontynuuje:
Dokładnie w ten sposób, nieświadomie i na co dzień, my definiujemy siebie: jako izolowane „ega” [egos] bytujące wewnątrz ciał odrębnych od świata wokół nas.
Esej Kanta opublikowano w piśmie datowanym na grudzień 1784. W niemieckim oryginale dostępnym w Wikisource stoi w podpisie: „I.[mmanuel] Kant. Königsberg in Preußen, den 30. Septemb.[er] 1784.” Dobrze! Z taką dokładnością już można narysować kosmogram. Przyjąłem na rybę godzinę 18, chociaż prawdopodobne, że Kant jako skowronek wstał o świcie i machnął zamówiony z Berlina tekst do siódmej rano. Ale niech już zostanie osiemnasta. Oto kosmogram:
Na ascendent i medium coeli nie zwracamy uwagi, gdyż czas wewnątrz doby, od którego zależą, jest nieznany. Tak samo nie jest ważne, że Merkury przypadkiem wypadł na descendencie, a Księżyc na początku Byka – pozycja Księżyca również jest silnie zmienna w ciągu doby. Co jest ważne-relewantne? Opozycja Saturna do Urana! (Zaznaczona granatową linią.) Przy czym, co równie ważne, obie planety zbliżają się do punktów harmonicznych pięciokrotnych, która zaznaczyłem gwiazdkami: czerwona to punkt 5-krot. ognisty 18° Koziorożca, niebieska punkt 5-krot. powietrzny 18° Raka.
Uran z dobrą dokładnością rezyduje w pięciokrotnym powietrznym punkcie 18° Raka. Punkt ten sam ma charakter uraniczny (ma naturę Urana) i kojarzy się z zamiłowaniem do nowości, nowych mód i nowych idei, także tych rewolucyjnych – więc odsyła do nowoczesności. Saturn z podobnie dobrą dokładnością znajduje się w punkcie pięciokrotnym ognistym 18° Koziorożca, który kojarzy się z ciężkim sprzętem, inżynierskimi robotami, zmaganiem się z materią, występującą zarówno w roli opornego materiału, jak i stawiających mu czoła ciężkich narzędzi lub maszyn. Zatem również w tym punkcie zakodowana jest nowoczesność, tyle że tutaj widziana od strony inżynierskiej, technologicznej, podczas gdy w opozycyjnym punkcie w Raku figuruje w swojej wersji filozoficznej, wolnościowej i wyzwolicielskiej.
Swój artykuł definiujący i podsumowujący zjawisko Oświecenia i jego kontynuacji: Nowoczesności, Immanuel Kant napisał w momencie, gdy dwie długookresowe planety pokazywały te punkty, których treść właśnie rozwinął, przelał na papier. Z drugiej strony, wydarzenie to, czyli napisanie przez Kanta „Beantwortung der Frage: Was ist Aufklärung?”, jest dobra ilustracją znaczeń obu tamtych astro-punktów.
Ponieważ zdarza mi myśleć obrazami, najpierw zobaczyłem w tym kosmogramie Legolasa z Gimlim. Uran w powietrznym 18° Raka to Elf, istota powietrzna, wysublimowana, w walce posługująca się powietrznym i na odległość rażącym łukiem, jednocześnie jakoś krucha, ulotna i odleciana; łączy cechy intelektualnego żywiołu Powietrza i związanego z życiem (w tym z drzewami) żywiołu Wody. Saturn w ognistym 18° Koziorożca to Dwarf (tłumaczony „Krasnolud”), podziemny rzemieślnik wykuwający skalne sztolnie i pozyskujący ukryte skarby, walczący toporem, bronią arcy-dosłowną i zmuszająca do bliskiego kontaktu, zwarcia z nieprzyjacielem. Łączy żywioły Ognia i Ziemi. Symbolizuje dosłowny, namacalny i techniczny (a nie ledwie pojęciowy) kontakt z materią („Naturą” u Hamiltona i Descoli) w jej radykalnej postaci.
Postaci Legolasa-Elfa i Gimliego-Dwarfa symbolizują zarazem konfrontację człowieka z Wolnością (ten pierwszy) i Koniecznością (ten drugi).
W kosmogramie znaczący też wydaje się kompleks Słońce-Mars-Pluton, wyrażający zwycięski (trygon!) podbój świata przez Oświecenie-Nowoczesność, oraz biseptyl (1/7 z 360°) od Plutona do Merkurego, wyrażający potęgę kombinującego umysłu (Merkury) doprowadzoną do skrajności (Pluton). Przy czym też relewantne wydaje się to, że Pluton leży w Wodnikowym punkcie „Pewność” (ściśle 8°34' Wod.), a Merkury w punkcie „Niepohamowana młodzieńcza zabawa” (ściśle 25°43' Wagi), oba punkty – co też jest wybitnie znaczące – Ogniste.
Ciekawych rzeczy można dowiedzieć się, czytając Hamiltona. Kontynuujmy.
◀ Hamiltona: cztery rodzaje ontologii i ontobójstwo ◀ ► Hamiltona: koniec ►
Komentarze
![[foto]](/author_photo/IMG_0740.jpg)
![[foto]](/author_photo/Zylbertal.jpg)
![[foto]](/author_photo/wj_X15.jpg)
Hamilton nie odwołuje się do pojęć teorii chaosu, chociaż należy sądzić, że ją zna. Ziemia jako system jest układem chaotycznym, ale atraktory tego układu w równych epokach mają większą lub mniejszą amplitudę. Holocen, który się skończył wraz z przyjściem antropocenu, miał małą amplitudę, przynajmniej gdy chodzi o wahania temperatury.
![[foto]](/author_photo/wj_X15.jpg)
![[foto]](/author_photo/IMG_0740.jpg)
![[foto]](/author_photo/jaroslaw_bzoma_01.jpg)
![[foto]](/author_photo/aktualnezdjecie.jpg)
![[foto]](/author_photo/aktualnezdjecie.jpg)
![[foto]](/author_photo/wj_X15.jpg)
--- Kant w tamtym tekście pisze owszem o wolności, ale ma na myśli wolność "czynienia użytku ze swego rozumu". Oświecenie, jak wyjaśnia, polega na dorosłości człowieka, czyli porzucenia stanu, w którym człowiek jest prowadzony przez opiekunów (np. księży) i zabrania mu się samodzielnego myślenia. Przy okazji chwali swojego króla Fryderyka II (tak, tego "Fryca"), że pozwala poddanym myśleć jak chcą, a wymaga tylko posłuszeństwa, tzn. wykonywania państwowych obowiązków. Tamten artykuł Kanta jest publicystyką i nie jest ogólno-filozoficzny ani metafizyczny. Ani wolnością w abstrakcyjnym sensie ani naturą Kant tam się nie zajmuje, a słowo "natura" w ogóle się nie pojawia. Zapewne Hamilton miał w głowie "całego" Kanta (na którego w książce powołuje się około 20 razy), a tamten artykuł z 1784 roku przywołał jak próbkę całości Kantowskiego pisarstwa.
![[foto]](/author_photo/wj_X15.jpg)
Przeciwnie, z jakiegoś bytu będącego fragmentem świata Natury możemy zdjąć wiele ograniczeń, a ów byt i tak będzie zachowywał się po staremu, co najwyżej jakoś usiłując dopasować się do zmienionych warunków, jak tamten szop do studzienki kanalizacji. (Zob. futaż na moim FB kilka dni temu.)
Oczywiście, musimy brać poprawkę na to, że my jesteśmy oczytani w dziełach myślicieli przeciw-oświeceniowych i kontr-nowoczesnych: Mickiewicz... Gombrowicz... Jung... Tolle -- przez co możemy przestawać chwytać, o co w tamtej nowoczesności chodziło.
Aby komentować Zaloguj się lub Zarejestruj w Tarace.