13 listopada 2017
Wojciech Jóźwiak
Serial: Auto-promo Taraki 4
Taraka: dywinacja i futurologia, czyli zmiany w Tarace
◀ Ilu nas jest? ◀ ►
Zamierzam wprowadzić zmiany w Tarace. Będzie inny-nowy podtytuł:
Dywinacja i Futurologia
– w miejsce obecnego „Magazyn rozwojowy”. Zmiana podtytułu oddaje zmianę profilu i tematów. Chcę w Tarace skupić się – wraz ze Współautorami – na sprawach ściślej określonych i bardziej wyspecjalizowanych niż dotąd. Tematy te i hasła, to:
-
techniki dywinacji: astrologia, tarot, Yijing…;
-
towarzyszące im typologie, w tym enneagram, oraz ich teoria czyli geometria pojęć;
-
problemy występujące na styku dywinacji z myśleniem naukowym (i ze zdrowym rozsądkiem) – ponieważ chcę podtrzymać właściwe dla Taraki racjonalne podejście do „wróżb”;
-
to, co można nazwać „nauką o umyśle” i „nauką o człowieku”, w różnych ujęciach: od redukcjonizmu reprezentowanego przez twardą neuroscience czyli „żadnych złudzeń, zaledwie algorytmy-śmy!” po hiper-holizm kwantowych cudów, jak np. u Goswamiego –
-
z poddziałami „nauka o świadomości” i „nauka o cywilizacjach”;
-
astro-historia (śladami Richarda Tarnasa ) i –
-
astro-futurologia;
-
futurologia jako taka, ale szczególnie ta kładąca nacisk na...
-
antropocen – czyli rozwijającą się fazę historii/czasu/geologii w której skutki cywilizacji przybierają rozmiary geologiczne interferując z dynamiką i „życiem” Ziemi, a więc –
-
eko-futorologia;
-
przejścia do praktyki: czyli co robić; tu zaczynają się wątki polityczne i etyczne.
Podtytuł „Dywinacja i Futurologia” ściągam od Stanisława Lema, patrz jego książka „Fantastyka i futurologia” 1970/72. Podobieństwo jest takie, że Lem przyszedł do futurologii (zajmowania się futurologią) idąc ścieżką literatury science-fiction. Astrolog z podobnej konieczności jak autor SF dochodzi do futurologii, ponieważ musi coś wiedzieć o tej przyszłości, którą wywróża klientom.
Istniejący zbiór tekstów i stron Taraki zostanie zachowany jako „Taraka-archiwum”, ale, jak ta nazwa wskazuje, Taraka w dotychczasowym kształcie nie będzie kontynuowana. Zostanie odkreślona grubą kreską.
Chcę zaniechać publikowania tekstów literackich, wspomnieniowych, podróżniczo-wycieczkowych, kronik wydarzeń i osobistych blogów – o ile nie mają wyraźnych treści z wyżej wyliczonego klucza.
Z powodów technicznych (niedobór czasu, pomocy i funduszy) będę więcej wymagać od autorów tekstów. Teksty muszą być poprawne językowo, czyli „po korekcie” i „po redakcji”, i napisane w sposób zrozumiały.
W nowej Tarace nie będzie pojęcia „bloga”. Zamiast tego, będzie opcja łączenia tekstów w tematyczne ciągi („seriale”).
Wszystkie teksty będą przechodzić przez moją ocenę – przynajmniej przez jakiś początkowy czas. Czyli nie będzie, jak teraz, blogów, w których autorzy publikują sami.
Ale dopóki nowa Taraka nie ruszy, wszystko będzie działać jak dotąd.
Zmiany przeprowadzę jednorazowo („za jednym zamachem”) na przełomie listopada i grudnia b. 2017 r. Datę tej przestawki podam wcześniej.
Ogłoszenia będą zamieszczane jak dotąd – tego nie zmieniam.
Na jakiej zasadzie będą zamieszczane sny, i czy w ogóle będą, jeszcze nie zdecydowałem.
Jak widać z powyższego, ścieśniam Tarakę. Ale skoro tak, to powstaje potrzeba, żeby powstało coś, co będzie rozszerzone. Mam taką propozycję:
Serwis-spółdzielnia
...który by mógł powstać, by zastąpić wolne miejsce po ścieśnionej Tarace. Działający na prostej biznesowej zasadzie: każdy, kto chce w nim pisać, czy jako autor tekstów (blogów), czy jako komentator, płaci składkowy abonament. Co miesiąc, każdy po tyle samo. Gdyby chętnych było 200 osób, płacili po 50 zł, powstanie fundusz 10 tys pln miesięcznie, a za takie pieniądze już wiele można zrobić w Internecie bez uzależniania się od dostawców-pożeraczy, predatory providers, takich jak Facebook lub Google. Gdyby mnie ktoś proponował udział w takim publikatorskim biznesie, pewnie bym się od razu zapisał. Tym bardziej, że w nowej Tarace nie zamieszczę wielu tekstów, które będę miał chęć napisać (i pewnie będę dla nich szukać jakichś miejsc pozatarakowych). Co za te pieniądze byśmy dostawali? – Niezależność od molochów i pełne panowanie nad swoimi tekstami, swoimi słowami.
To od razu ode mnie jeden minus i jeden plus.
Minus: nie będę liderował takiego przedsięwzięcia. Liczę na to, że ktoś inny obejmie rolę animatora i szefa (animatorów i szefów).
Plus: jeśli taki lub podobny projekt powstanie, chętnie dołączę jako głos doradczy. I jako autor. Chętnie też podaruję takiemu przedsięwzięciu skrypty Taraki (php, css, js) – które mogą się przydać, a nawet po małych przeróbkach można taki serwis uruchomić na tych skryptach.
◀ Ilu nas jest? ◀ ►
Komentarze
![[foto]](/author_photo/pirog.jpg)
![[foto]](/author_photo/PART_17.jpg)
![[foto]](/author_photo/wj_X15.jpg)
Ad 2. Bogdanie, nie ma powodu, żebym zmieniał konta. W ogóle chcę jak najmniej zmieniać w info-technologii, która jest rzeczą bardzo żrącą zasoby umysłu. To coś jak z genotypem człowieka w porównaniu z szympansem: zmiany na poziomie 0,1% genów/linijek kodu, a jaki efekt, jaka zmiana!
![[foto]](/author_photo/wj_X15.jpg)

No ale powinna być chyba wspólna idea rozszerzonej Taraki? Może to: "poszukujemy alternatywnego obrazu świata"?
![[foto]](/author_photo/wj_X15.jpg)
(B) Radziłbym jednak zmienić, bo tamten link jest dziwnie archaiczny. Obecny brzmi:
http://www.taraka.pl/jerzy_grotowskis_dancing_saviour
![[foto]](/author_photo/wj_X15.jpg)
![[foto]](/author_photo/joanna_najdowska.jpg)
Czy pamiętasz Wojtku pomysł sprzed dwóch lat, żeby każdym działem zarządzał ktoś inny - specjalista od tego, co w tym dziale? To był właśnie rodzaj spółdzielni.
![[foto]](/author_photo/wj_X15.jpg)
Spółdzielni nie mogło być, dopóki był "jeden pan, który w kieszeni trzyma klucz do kredensu z cukrem". No więc ten pan, czyli WJ, musi się wycofać do swojego właściwego interesu i dopiero wtedy na tym miejscu lub innym inni będą mogli zrobić spółdzielnię.
Ayahuasca jest narzędziem. Pod jej wpływem można porzygać się i zapomnieć, można dostać misji (jak Harner), lub można coś zobaczyć, co zostanie zintegrowane tak, że nie widać wpływu ayahuaski, a jest oryginalna myśl. Można też narzędziem-ayahuaską uzależniać ludzi od siebie i ich "guru-ować". Więc także sposoby ujęcia tematu "ayahuasca" mogą być różne i może być taki, który przejdzie przez nową bramkę w Tarace po 1 grudnia.
OSTROŻNOŚĆ WIĘC JAK NAJBARDZIEJ WSKAZANA I OBSERWACJA TYCH NAJGŁOŚNIEJSZYCH .
Niepożądanie czegokolwiek i kogokolwiek - co nie jest naturalnie dane - to sposób na wewnętrzne rozterki .
jaka zbieżność! Ja też wczoraj (13 listopada) stanąłem na progu istotnych zmian i pewnie też będzie odcięcie wielu dotychczasowych rzeczy grubą kreską.
Szukałem na liście tematów nowej Taraki szamanizmu i najpierw zdziwiłem się, że nie ma, a potem zdziwiłem się ponownie, że przecież "moje" tarakowe warsztaty były 15(!) lat temu. Zdałem sobie sprawę, jak zamierzchłe były to czasy: zdjęcia z tamtych warsztatów wszystkie są analogowe. Jakże umysł płata figle z postrzeganiem czasu: warsztaty w Pniewie wydają mi się nieodległe ("kilka lat temu") a koniec studiów - bardzo daleki, prehistoryczny (a wcześniejszy od warsztatów raptem o 2 lata).
Bardzo się cieszę na te zmiany! Przypomniał mi się pewien pomysł, który już kilka razy nam się "obił o maile", napiszę!
![[foto]](/author_photo/wj_X15.jpg)
Co do szamanizmu, to tekstów na ten temat nie wykluczam, ale i nie ustawiam go na głównej linii.
Nie prowadziłem warsztatów przez ponad 2 lata i to nie jest przypadek. Chce napisać o tym więcej, jeszcze w "starej" Tarace.
A Twojego pomysłu jestem bardzo ciekaw.
![[foto]](/author_photo/wj_X15.jpg)
Jednak zalecam, żebyś (Mirro) zmienił tamten link na nowocześniejszy: http://www.taraka.pl/jerzy_grotowskis_dancing_saviour
![[foto]](/author_photo/wj_X15.jpg)
W obecnym spisie treści jest pierwszy chronologicznie tekst w Tarace. (Były starsze, ale nie weszły do późniejszych wersji.)
Okazuje się, że to, o czym tutaj ("Dywinacja i futurologia" piszę, obecny zamiar zmian, to jest powrót do tamtych pomysłów zapisanych 18 lat temu.
![[foto]](/author_photo/wj_X15.jpg)
Trzeba by jeszcze to przedsięwzięcie umocować prawnie, np. jako fundację. Mogłaby też mieć siedzibę i rejestrację nie w Polsce, bo przypuszczam, że w innych krajach, nawet w UE, przepisy bardziej sprzyjają mikro-biznesom w dodatku non-profitowym.
![[foto]](/author_photo/Hd obrazek.jpg)
Na pewno powinny pozostać sny (najlepiej progresywne), ale przydałoby się, żeby były opatrzone choćby próbą interpretacji. Przyznaję, że ciężka sprawa, bo raczkujemy w interpretacji. Może jakiś internetowy tarakowy kurs?
Emocje, intuicja, sny są ważne, to część świadomości.
![[foto]](/author_photo/wj_X15.jpg)
Czy w Tarace Futurolgia-Dywinacja pozostawię sny? Nie zdecydowałem jeszcze. Rozważam 2 opcje: albo zaniecham, tzn. snów nie będzie. Albo będę je selekcjonował i przyjmował tylko jeśli będą odpowiednio magiczne.
(Ale z drugiej strony chcę sobie odjąć pracy nad Taraką -- bo to, że mnie za bardzo absorbuje, to ważny powód zmian. A wstępna preselekcja snów roboty by mi dodawała.)
Sny to sprawa osobista, intymna. Dr Freud wysłuchiwał nie tylko snów pacjentów,ale i współpracowników, ale swoich snów im nie opowiadał, bo się nie chciał odkryć. Mam zanotowane ponad 1000 swoich snów, wiele z interpretacjami, zarówno sny jak i interpretacje są zapisem mojego stanu (pod)świadomości w danym czasie. Te historyczne interpretacje, to bym teraz przeważnie zmienił. Występuję tu anonimowo, więc miałbym mniejsze opory przed publikacją takiego materiału. Ale treści snów (np.seksualnych) i niektóre interpretacje mogą wykraczać poza normy dopuszczalne w Tarace. To piszę na wypadek, gdyby jednak sny miały się utrzymać po reformie.
Wikipedia - każdy może zmienić, cokolwiek co w niej wpisałem, w tym ten link do Taraki. Ponieważ w polskiej Wikipedii byłem kilka razy obrażany i poniżany, wiele razy moje teksty były zmieniane lub usuwane niezgodnie z regułami - to mocno się zniechęciłem. W angielskiej jest znacznie większa kultura, ale też ostatnio się tam nie udzielam. Być może dałem jeszcze jakis inny link do Taraki, ale nie pamiętam. Taraka to portal z długą tradycją, więc uważam że linki do niej mogą być wartościowym wkładem w Wikipedię, o ile znajdzie się w Tarace artykuły pasujące tematycznie do haseł w wiki.Moge coś więcej napisać, jeśli jest tu jakaś dyskusja na ten temat (o ile utrzyma się po reformie).
![[foto]](/author_photo/wj_X15.jpg)
Dawniej był taki pomysł, żeby spotykać się na zjazdach Taraki, było ich chyba ze sześć. Bardzo dawno temu był pomysł zebrania się w stowarzyszenie, ale okazało się to zbyt uciążliwe formalnie. (Polskie prawo nie jest życzliwe stowarzyszeniom.) Prowadziłem też (i może będę jeszcze) warsztaty tzw. szamańskie albo twardej ścieżki, ale grupa osób biorących udział w warsztatach raczej nie pokrywała się z tymi, którzy pisali do Taraki.
Dlaczego piszę o tym w czasie przeszłym? -- Mam parę rzeczy do zrobienia. Czasu mało. Dlatego ograniczam działania poboczne. Animowanie ruchu społecznego, spotkań, warsztatów, społeczności itd. nie jest tym, co lubię najbardziej. Oczywiście, tu na "e-łamach" Taraki teksty byłby żywsze, gdybyśmy się znali i widywali w realu, ale... wróć na początek notki.
![[foto]](/author_photo/Hd obrazek.jpg)
Zgadzam się z tym opisem. Mam podobnie, chociaż aż tak bardzo się nie duszę. Jest to po prostu taka okoliczność, uroda otoczenia, scena, na której żyjemy, i trzeba do tego podejść na swój sposób: można się dusić, można się przyglądać, można to badać, można próbować zrozumieć, pokochać, znienawidzić, albo w ogóle zastanawiać się co z tym zrobić. Jest to pewne wyzwanie. Z jakiegoś powodu tak właśnie jest w Polsce, z jakiegoś powodu my tu i teraz jesteśmy ze swoimi niepasującymi przekonaniami. Może mamy walczyć o zmiany, może uczyć się pokory, trzeba pamiętać, że nasze przekonania też stoją na drodze do drugiego człowieka.
![[foto]](/author_photo/12736019_1102837119768878_628138003_n.jpg)
Pomysł Futurologii, i Dywinacji jest mi osobiście bliski. Jestem hardkorowym wyznawcą SF, lubię rzeczy nierealne, i zawsze miałem nadzieję, że Taraka opowie się wreszcie za swoim gwiezdnym posłaniem (zwłaszcza, że Taraka znaczy "gwiazda"). Także łączę duże nadzieje ze zmianą doprecyzowaniem profilu, wspieram bardzo tutaj. Ciekawym co się rozwinie.
![[foto]](/author_photo/kapalka.jpg)
Futurologia - jestem absolutnie za!
Czekam i będę wspierać.
![[foto]](/author_photo/wj_X15.jpg)
Dzisiaj mi przyszło, że zacznę (prócz innych rzeczy) wymagać od treści tekstów, żeby nie było w nich narzekania. Ani na los jednostkowy. Ani na "upadek kultury". Ani -- zwłaszcza -- na "nieszczęśliwość" nas jako Polaków. Ani narzekania, ani propagandy zdołowania. Wprawdzie nie wiem, jak bez narzekania i bez dołującego pesymizmu pisać o nadciągających klęskach antropocenu -- ale myślę, że można. W końcu: optymiści przeżyją! Tu mi chodzi po głowie przypowieść o królu Prus Fryderyku II (tym Fryderyku), który swoich oficerów zagrzewał do bitwy następująco: "Ruszać się, chłopy! Chyba nie macie zamiaru żyć wiecznie?" -- Te słowa wydają mi się coraz głębsze.
![[foto]](/author_photo/kapalka.jpg)
![[foto]](/author_photo/wj_X15.jpg)
Tej bitwy nie wygramy
Czy istnieje naród polski?
Jasne, że przy takim defetyzmie nikt niczego nigdy nie wygra. Za to jaka rozkosz narzekać.
![[foto]](/author_photo/RomanKam.jpg)
Jakiż zamęt emocjonalny wywołała we mnie lektura tego anonsu!
Przyglądałem się z prawdziwym zainteresowaniem tak żywym poruszeniom mojego wnętrza. Pierwsze, co odkryłem, to złość. Skąd złość? pomyślałem sobie. Jakim prawem złość, co też wyobrażałem sobie, że złość...? Przez to przejście gwałtowne od wyobrażeń o byciu podmiotem, do uprzedmiotowienia? Czy, ktoś mnie tu oszukał? Boże broń! Może to nie ja, ten miałki, niepotrzebny, balastujący. Och, ta obrzydliwa ciężka morfa, będąca pokutą dla mych bliźnich. Oto ona, obnażona i uśmiercona, przynajmniej w tej przestrzeni. Nalazło się robactwa - przyszedł czas dezynsekcji, dezynfekcji i deratyzacji. Jak pisał jeden z moich ulubieńców:
leci ukrzyżowany po niebie
do schronu!
Od razu zatrzegę - nie narzekam. Akceptacja przyszła po 24 godzinach, tyle dałem sobie czasu i wystarczyło. Umieranie boli, to zrozumiałe, takie rzeczy ćwiczymy na codzień, zrywając kartkę z kalendarza, w y b i e r a j ą c znajomych, kasując nr telefonu, odwracając się plecami bez japońskiej ceremonii ukłonów (jednak miecz, co by nie mówić, uczy szacunku). Nie umiemy się jednak przyzwyczaić - nasza natura się temu sprzeciwia, musimy przejść przez cały proces odżałowania.
Sądzę, że zmiana wyjdzie Tarace tylko na dobre. Stare tryby stopniowo się wytarły, tracąc moc przełożenia. Dziękuję za archiwum! Zapoznałem się tylko z małym fragmentem starej Taraki, a w jej wodach, dla cierpliwych, jeszcze wiele złota. Taraka pracowała do tej pory na mój art o głodówce, więc sporo osób mogło skorzystać z tych elementarnych wskazówek i doświadczeń komentujących. Decyzja Wojtka, załatwia mi sprawę wcześniej rozważanej decyzji o zamknięcia tego wątku.
![[foto]](/author_photo/RomanKam.jpg)
Ja chyba zachęcałbym
Wojtka do przełożenia całej swej aktywności w stronę publikacji
własnych. Rozbudowanej własnej strony, np. podobnej stronie "Piękno
neurobiologii" ś.p. prof. Vetulaniego.
Równie znakomity język Wojtka,
szerokie spektrum zainteresowań, bardzo inspirujace historie z
własnego podwórka, z owych okolic Milanówka - wszystko to
gwarantuje dużą oglądalność bloga, organizownie się
komentującej publiki bez udziału autora itd. Czas pożegnać naszą
obecną Tarakę. Czyn Wojtka uśmierca, ale i uruchamia kreację.
Spółdzielni moim zdaniem nie będzie, ale kto szuka, ten znajdzie.Tymczasem gdzieś, obok, z tyłu, w przodzie - kiełkują nowe Taraki, nowe kręgi ludzi ciekawych świata. Szukając wspólnego mianownika, doszedłem do wniosku, że łączy nas niezaspokojona ciekawość ludzi poszukujących wiedzy. Wiedzy, która da sie przyswoić, zintegrować z moim własnym doświadczeniem. Zawsze pytanie, czy? I energia potrzebna, by sprawdzić wartość proponowanej odpowiedzi. Ludzie są tu potrzebni nam zjadaczom chleba, jednak na pewnym poziomie już tylko przeszkadzają - i ja to rozumiem. A gdybym, załóżmy, miał tu coś do powiedzenia, to rzekłbym - akceptuję :)
![[foto]](/author_photo/wj_X15.jpg)

Przyszłość Taraki będzie zmieniona. Zawężam tematykę i kieruję ją na inne sprawy.
Może nie napisałem tego dotąd wyraźnie, że inspirują mnie trzy lektury z ostatnich miesięcy:
Clive Hamilton, "Krnąbrna Ziemia", czyli antropocen, czyli jak żyć na Ziemi, której granice tolerancji ludzki gatunek przekroczył? Oraz postrzeganie naszych ideologii, teorii i innych "sposobów" pod tym kątem. (Clive’a Hamiltona: antropocen, czyli gry i zabawy na titaniku Ziemia)
Philippe Descola, "Poza naturą i kulturą", czyli panorama sposobów ludzkiego myślenia widziana szerzej niż tylko jako "nowoczesność" i "zacofanie". Oraz miejsce i rola na tym tle naszego neo-szamanizmu, neo-jogi, neo-buddyzmu i innych "odrodzeń". (Descola)
Jonathan Lear, "Nadzieja radykalna", o tym jak pewien sen pozwolił pewnemu plemieniu Indian przeżyć-przetrwać załamanie się ich świata. (Jonathana Leara: droga Sikory)
Te trzy książki są bardzo jednym.
Plus moje główne hobby czyli astrologia, zwłaszcza ta harmoniczna.
(Dzięki, Roman, za prezent w postaci porównania mnie z prof. Vetulanim. Dawno nie czułem się tak dowartościowany.

![[foto]](/author_photo/IMG_0740.jpg)
![[foto]](/author_photo/grzegorz.halkiew.jpg.jpg)
Wszystko co nowe jak pozytywne myśli, odkrywanie co w duszy gra to yang właśnie. Yin to procedury, schematy, twarda ścieżka,.....w mojej ocenie Taraka zmienia własnie doktrynę z yin, na yang.
![[foto]](/author_photo/Hd obrazek.jpg)
![[foto]](/author_photo/RomanKam.jpg)
![[foto]](/author_photo/RomanKam.jpg)
![[foto]](/author_photo/wj_X15.jpg)
Widać?
![[foto]](/author_photo/wj_X15.jpg)
Taraka Dywinacja Futurologia
Aby komentować Zaloguj się lub Zarejestruj w Tarace.