04 sierpnia 2019
Wojciech Jóźwiak
Serial: Robienie Taraki
Wady Taraki, które mogą być atutami. Nieokreśloność tematu
◀ Potrzeby wirtualne i realne ◀ ► Projekt wydzielenia snów z Taraki ►
Internetowe miejsca (po rosyjsku сайты – „sajty”) – ale raczej te, które służą do czytania i zawierają „czytanki” – dzielą się na: (1) jednoosobowe-autorskie, (2) tematyczne i (3) hajdparki.
Przykładów pierwszej grupy jest mnóstwo, dobry przykład to „Łukasz Łuczaj i Rośliny”, gdzie jest jeden autor i głównie osoba autora łączy teksty, bo prócz opowieści o roślinach są też o podróżach i inne.
W drugiej grupie są witryny („sajty”), gdzie są teksty wielu autorów, a teksty te łączy temat. Przykład: „Zaufana Trzecia Strona”, gdzie temat bardzo wąski: przestępstwa internetowe, czyli hakowanie, e-kradzieże i tp.
Dobrym egzemplarzem trzeciej grupy, hajdparków, jest Facebook w swojej funkcji publikowania tekstów – tam autorów jest dowolnie wielu, tematy dowolne, pisać każdy może.
Taraka chwieje się i waha pomiędzy wszystkimi trzema kategoriami. Do pierwszej grupy, tej autorskiej, niby nie należy, ale z tego stanu wyewoluowała, bo w pierwszych latach była moją autorską stroną („witryną”) i dopiero później weszli inni autorzy. Do tej pory moje teksty przeważają nad tekstami pozostałych autorów: i ich liczbą, i objętością tekstu, i czytalnością. Plus jeszcze to, że nie mam swojej strony autorskiej lub bloga, podczas gdy inni autorzy Taraki mają. Więc w jakimś stopniu jednak jest moją autorską stroną. (Chociaż nie jest.)
Do drugiej grupy zbliża się przez to, że pisze wielu autorów, ale oddala przez to, że temat jest wybitnie niejasny. Dawniej, przez kilka lat, usiłowałem ten wspólny i ogólny temat zacieśnić używając podtytułu: „Astrologia, szamanizm, Słowianie”. Ten podtytuł jest nieaktualny, ponieważ tematyka słowiańska od paru lat zanikła, a znaczna część tekstów nie jest ani o astrologii ani o szamanizmie. W 2017 r. dodałem inny podtytuł „Dywinacja i futurologia”, ale on raczej nie służy do sprecyzowania listy tematów. Ta niejasność tematyczna jest problemem, którym chcę się zająć dokładniej.
Do trzeciej grupy, hajdparków, gdzie każdy może, Taraka należy swoją częścią senną – „Sny” – przy czym jest to jednocześnie ta jedyna część Taraki, która ma rygorystycznie określony temat!
Mamy więc w Tarace chwianie się kategorii: ani nie jest autorska, ani nie jest wyraźnie tematyczna, a do tego w części jest hajdparkiem. Co może czytelników wprowadzać w pomieszanie. Mógłby Tarakę integrować temat – ale właśnie ten tematyczny płot jest mocno rozmyty, niejasny i dziurawy.
Jaki właściwie jest temat Taraki?
W jakiejś części jest nim astrologia, rozumiana szeroko, bo razem z tarotem, Yijingiem, runami i enneagramem. Ale nie ma „nauki”, którą wielu wymieniłoby w tamtym szeregu, mianowicie numerologii, a to tylko dlatego, że Wydawca, czyli ja, numerologii nie lubi. Astrologia zaś, co chyba już trudniej czytelnikom zauważyć, jest mocno nieklasyczna, np. nie ma w niej domów i są krytykowane, więc też właściwie jest to astrologia autorska, Wojciecha Jóźwiaka. Bo na pewno nie jest szerokie forum dla wszech-astrologów, z różnych jej szkół i podejść.
Autor nie-astrolog, tzn. niezajmujący się astrologią, jeśli chciałby publikować w Tarace, musi na progu połknąć żabę astrologię – tzn. zgodzić się na to, że jego teksty będę prezentowane w otoczeniu astrologicznych i on sam/sama zaczynie się innym wydawać zwolennikiem lub miłośnikiem astrologii i jakby tę astrologię wspierać swoją osobą. Co myślę, dla wielu faktycznie stanowi próg, bo astrologia jest silnie negatywnie nacechowana, mając opinię pseudonauki i zabobonu i jakże często nazywana krótko „bzdura”. Afirmacja astrologii kosztuje w sensie energetycznym i społecznym, i rozumiem tych piszących, którzy nie chcą sobie tego kłopotu brać na głowę.
Żaby tarot i runy są, jak tu czuję, mniej zawadzające, mniej kosztowne, zapewne dlatego, że dają się zapakować w folię „sztuka”, a artystom wiele wolno, na wiele im się pozwala. Astrologia inaczej, ustawiła się tak, że za antagonistę, za swojego „innego” ma Naukę, i to naukę nie tyle w sensie badawczych praktyk, co właśnie naukę w jej sensie normatywnego autorytetu – a to jest przeciwnik morderczy, z nim zmiłuj nie ma. Niestety, ten próg z żabą astrologią odcina od Taraki wielu potencjalnych autorów – i że tak się dzieje, zawsze tego będę żałował.
Jeszcze warto zauważyć, że Yijing prezentowany w Tarace jest także, jak astrologia, mniejszościowy: bo to nie jest klasyczny Yijing konfucjański, tylko jego bezpotomna boczna gałąź, zabytek znaleziony w grobie sprzed 2 tys. lat. Dlatego ten Yijing, a nie klasyczny, wraz z klasycznymi chińskimi narzędziami do interpretacji? – Bo takie upodobanie miał wydawca, czyli znów ja. Tarot też jest nie ogólny, tylko (w większości) autorski Jóźwiaka, chociaż niedawno Paulina Lucyna Danecka zaczęła zamieszczać własną autorską interpretację.
Astrolog chcący publikować w Tarace, też ma problem progowy (lub żabowy), ale już wewnątrz-astrologiczny: że oto publikując tu, podpina się pod bardzo szczególną astrologię „jóźwiakową”, która może być w wielu punktach inna niż ta, do której sam jest przywiązany. Ten problem nie jest aż „morderczy”, jak wyżej z nauką, raczej jest podobny do wyboru ulubionej kawiarni: ta mi odpowiada i czuję jej blusa, tamta nie, bo tam grają w bilard. Wydaje mi się więc, że wielu astrologów nie czuje blusa mojej astrologii, więc do Tarakowej café nie zaglądają. (Tym bardziej cenię tych, którzy jednak zaglądają!)
Jeśli odliczyć mancje (astrologia, tarot, Yijing, runy, enneagram) – to co pozostaje? Publicystyka. Jaka i na jaki temat? W dawniejszych czasach można ją było zaliczyć do New Age'u, chociaż też był próg, bo tamta „wczesna Taraka” tyleż była niuejdżowa, co New Age krytykowała. Tamta wczesna Taraka mogła, jak mi się wydaje, odrzucać typowego New-Age'era lub typową New-Age'erkę, mających programowo afirmujące nastawienie do „wszystkiego” („wierz we wszystko!”), właśnie swoim krytycznym stosunkiem do tematu. Wybieraniem, krytykowaniem, analizami, rozumowymi rozbiorami – a New-Age tego nie lubił, nie znosił, traktował jak atak na siebie i brak bezwzględnej afirmacji uważał za swoją granicę, za płot, za którym Pawlak (nie Kargul). Więc „Taraka” dla rdzennych new-Age'erów stała już za płotem.
Ale, dodam, wyrzucona za płot obcości przez New Age, lub raczej sama siebie za ten płot wystawiająca, Taraka nie zostawała przyjęta do królestwa oświeconego rozumu, no bo... ta astrologia itd. Dlatego pisząc teksty takie jak „Wiktor Stoczkowski, czyli neoetnologia albo gnoza obnażona” lub „Plejadianie Barbary Marciniak. O kosmitach i gnostyckiej strukturze ich mitu, o channellingu i odwiecznym współistnieniu ludzi i duchów” nie miałem wątpliwości, że w pustkę wołam. (Tu, przy okazji, widzę, że oba te teksty były krytyczne dla gnozy, i znów podobny problem, bo wielu tych, którzy chętnie by „zapisali się” do Taraki gnozę uważa za perłę w koronie swoich zainteresowań, podczas gdy ja na gnozę mam odrzut.)
Dodam, że to wyrzucanie za płot New-Age'u to nie jest tylko figura retoryczna. Doświadczałem tego procesu wiele razy bardzo konkretnie, i tu mi przedstawia się we wspomnieniu scena, jak wracam z warsztatów w jednym przedziale z pewnym entuzjastą, który dzieli się ze mną swoimi rewelacjami, ale stopniowo okazuje się, że co jego fascynuje, mnie wcale nie. Dlatego takie znajomości kończyły się, jedne sceną rozstania, inne cicho.
Ale New-Age, dziecko koniunkcji Urana i Neptuna w latach 1980-tych i 1990-tych, odeszła w historię razem z tamtym układem planet. Po astrologii, w dawnym podtytule Taraki był szamanizm. Szamanizmu nie odeślę w historyczny niebyt jak New-Age, za to czuję, że powinienem o nim napisać więcej i osobno. O antropocenie, ekologii i kryzysie klimatycznym też napiszę więcej osobno.
Przypominam, o czym tu pisałem: że Taraka wciąż szuka swojego tematu.
◀ Potrzeby wirtualne i realne ◀ ► Projekt wydzielenia snów z Taraki ►
Komentarze
![[foto]](/author_photo/obraz.jpg)
Zainteresowała mnie wtedy najmocniej tematyka okołoszamańska i artykuły p. Leszczyńskiego o genetyce słowiańskiej. Ale równie chętnie czytam opracowania astrologiczne, etnobotanikę i publicystkę. Byłam wierną fanką tekstów p. Katarzyny Urbanowicz za doskonałe łączenie "tu i teraz" z trudną przeszłością dojrzałej kobiety.
Do czego zmierzam?
Ta różnorodność tematyczna jest dla mnie osobiście ogromnym atutem Taraki. Znalazłam tu mnóstwo wiedzy, impulsów do dalszych poszukiwań, w biblioteczce mam całą nową półkę książek zainspirowanych artykułami tarakowych autorów.
Rozumiem potrzebę rozwoju strony ale czuję też potrzebę podziękowania za to co jest, bo jest dobre. Niszowe ale dobre.
![[foto]](/author_photo/wj_X15.jpg)
![[foto]](/author_photo/wj_X15.jpg)
![[foto]](/author_photo/pirog.jpg)
![[foto]](/author_photo/wj_X15.jpg)
Tematem którego szukałem w Tarace, były pojęcia i modele, które pozwolą mi porzadkować wiedzę o świecie. Poboczną motywacją, rozwój umiejętności budowania narracji na różne tematy (tak też patrzyłem na tarota, jako na ćwiczenie budowy całej historii na podstawie losowego zestawu pojedynczych symboli). Tym co mnie tu utrzymało, były pewne podobieństwa moich przemyśleń, czasami te same wnioski, czasami wykorzystanie tych samych symboli.
Faktem jest, że zajmowałem się tutaj głównie konsumowaniem odgrzewanych dań z obiadu, na który przybyłem za późno, zaś po skonsumowaniu ich, zorientowałem się, że aktualnie trwa koncert trzech tenorów, tj. Droździaka, Piroga i Gąsiorowskiego oraz głównego solisty i dyrygenta Jóźwiaka, który w dodatku zaczyna przybierać ton coraz wyższy i coraz bardziej piskliwy, w miarę jak tematem koncertu, stawała się zagłada ludzkości nieodwołalna, nieodwracalna i w ogóle nieprzyjemna. Tak więc z dalszej
Nie podejmowałbym się określenia, co jest faktycznym tematem Taraki, gdyż jest tu za dużo treści które ignoruję. Co było dla mnie osobiście tematem Taraki, nakreśliłem powyżej. Wyróżniłbym jeszcze z zakresu moich zainteresowań, teksty "Prababci Mniej Ezoterycznej", jako no... unikatowe świadectwo epoki. Piszę to, bo uznałem, że powinienem się odwdzięczyć za taką ilość treści choćby komentarzem zwrotnym, a w wyniku podjętych ostatnio działań przez administrację, czytelników jest dużo mniej, niż się spodziewałem, więc raczej nikt nie zrobi tego za mnie.
![[foto]](/author_photo/wj_X15.jpg)
(Dodam dla zgodności z prawdą, że nie jest tak, że liczba czytających zmniejszyła się skutkiem "działań podjętych ostatnio przez administrację" -- ale inaczej: administracja ujawniła liczbę i częściowo tożsamości czytających i dzięki temu widać, że jest ich mniej, niż mogłoby się wydawać.)
![[foto]](/author_photo/zrodlo.jpg)
Jeśli chodzi o ewentualne zmiany, proponowałbym dodanie pod komentarzami opcji wyboru, czy chcę być powiadamiany o odpowiedziach na ten wątek, czy nie. To, co mnie powstrzymuje przed komentowaniem artykułów na Tarace, to zalew powiadomień na e-mail, że pojawił się nowy komentarz pod moim komentarzem. Nawet jeśli jest to odpowiedź do komentarza kogoś innego. Rozumiem, że to ma zachęcać, czy raczej zmuszać do odwiedzenia tego artykułu po raz kolejny, ale mnie po prostu spamuje skrzynkę.
![[foto]](/author_photo/wj_X15.jpg)
Sny: jak pisałem, są luźno związane z resztą (z "ciałem") Taraki, a ich maintaining zajmuje mi za wiele czasu i uwagi. Chętnie przekażę w całości jako osobną witrynę i domenę komuś, kto miałby więcej serca dla nich i patrzył na nie jak na projekt rozwojowy-przyszłościowy.
(Ale też możliwe, że nikt chętny nie znajdzie się, ponieważ Facebook zdemoralizował interneterów w sensie takim, że oduczył ich samodzielności i umiejętności współpracy.)
![[foto]](/author_photo/wj_X15.jpg)
Problem jednak jest taki, że ich selekcja pod tym kątem byłaby jeszcze bardziej kosztowna licząc mój konieczny czas i miejsce w głowie.
Więc wolałbym, żeby tym zajął się ktoś zamiast mnie.
![[foto]](/author_photo/zrodlo.jpg)
edit: znalazłem w skrzynce naszą korespondencję na ten temat. 29 sierpnia 2018 r. o 18:59 odpisałeś: "Tak, dzisiaj to poprawię w skrypcie."
![[foto]](/author_photo/wj_X15.jpg)
Kto dostaje powiadomienia że został wpisany nowy komentarz:
1) Autor tekstu komentowanego,
2) autorzy poprzednich komentarzy
ale każdy z nich pod warunkiem, że:
#) ma włączoną opcję "Dostaję e-mail’em: szybkie powiadomienia o nowych artykułach i ogłoszeniach". Zaraz tam dodam dla kompletu słówko "I komentarzach".
Aby komentować Zaloguj się lub Zarejestruj w Tarace.